Chicago (Inf. wł.) – Komitet Rady Miejskiej zatwierdził (11 kwietnia) poprawiony przez burmistrza Rahma Emanuela plan instalacji fotoradarów w rejonie parków i szkół w całym mieście.
Ustawa została przesłana do Rady Miejskiej w pełnym składzie, gdzie głosowanie ma się odbyć w przyszłym tygodniu.
W nowej wersji planu liczba fotoradarów została zredukowana do 360, a mandat za przekroczenie prędkości o 6 do 10 mil na godzinę do 35 dol. z oryginalnie proponowanych 50 dol.
Za przekroczenie limitu prędkości o 11 mil na godz. w dalszym ciągu grozi mandat na 100 dol. Ten punkt planu nie uległ zmianie.
Za pierwsze wykroczenie burmistrz proponuje upomnienie dla kierowcy, a nie mandat.
Przypomnijmy, że kilkuradnych uważa kamery za zbędne. Ich zdaniem problem utrzymania bezpieczeństwa w zupełności rozwiązują zapory u wylotu ulic, tzw. cul de sacs, oraz wybrzuszenia na jezdni, speed bumps, które zmuszają kierowców do wyhamowania.
Przeciwnicy fotoradarów powołują się na negatywne opinie mieszkańców swoich okręgów, którzy krytykują burmistrza za próbę nabicia kasy miejskiej przy pomocy mandatów.
Burmistrz twierdzi, że fotoradary zapewnią pieszym bezpieczeństwo i zaprzecza motywom finansowym.
Radny Scott Waguespack (z 32. okręgu miejskiego) podkreśla, że w rejonie szkół i parków są już blokady i zapory uliczne, a także garby na jezdni, które stanowią wystarczające zabepieczenia.
(ao)








