Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 14 grudnia 2025 01:22
Reklama KD Market

Ekstremiści w amerykańskim wojsku

W szeregach armii i piechoty morskiej biali suprematyści, neonaziści i skinheady nabierają umiejętności koniecznych do obalenia ZOG (syjonistycznego rządu okupacyjnego) w USA.


 


Przygotowują się do świętej wojny rasowej, w skrócie zwanej "rahowa" od racial holy war. Chociaż scenariusz ten można uznać za czystą fantazję lub buńczuczne pokrzykiwania, to organizacje broniące praw obywatelskich, biorą je śmiertelnie poważnie.


 


5 sierpnia były żołnierz U.S. Army, Wade Page, zabił w świątynii sikhów sześć osób i zranił trzy, zanim sam zginął w czasie wymiany ognia z policją.


 


Departament Obrony USA zwiększył wysiłki na rzecz oczyszczenia wojska z rasistów, czym zasłużył na uznanie Southern Poverty Law Center, organizacji, która od lat siedemdziesiątych obserwuje i napiętnuje grupy nienawiści.


 


40-letni Page był dobrze znany w muzycznym świecie suprematystów. Na początku tego wieku, gdy odebrano mu stopień sierżanta, usunięto z wojska i zakazano powrotu, powiedział, że neonazistą został po wstąpieniu do armii w 1992 roku.


 


Stacjonując w Fort Bragg w Karolinie Północnej Page poznał Jamesa Burmeistera, spadochroniarza-skinheada, który z powodów rasowych zabił w Fayetteville, N.C., parę Afroamerykanów. Page zna- lazł się pod jego olbrzymim wpływem. Burmeister został skazany na dożywocie i zmarł w 2007 roku.


 


Nikt dokładnie nie wie, jak wielu suprematystów służy w wojsku. Z raportu przygotowanego na zlecenie Departamentu Sprawiedliwości w 2008 roku wynika, że połowa prawicowych ekstremistów ma za sobą militarne doświadczenie.


 


Obecność członków ulicznych gangów w wojsku stanowi większy problem niż prawicowi ekstremiści. Mimo to Pentagon skupił się na rasistowskiej ekstremie. Po raz pierwszy rozkaz o odrzucaniu kandydatów z organizacji suprematystów wydał w 1986 roku ówczesny sekretarz obrony Casper Weinberger.


 


To nie powstrzymało T.J. Laydena z wytatuowanymi na szyi symbolami SS przed wstąpieniem do Marines, gdzie otwarcie popierał idee neonazistów. Członek grupy skinheadów o nazwie Hammerskin Nation, Leyden trzymał swastykę na swojej szafie, a zdejmował ją jedynie wtedy, gdy dowódca prosił go o to przed inspekcją generała.


 


"Wstąpiłem do marines z jednej przyczyny. Chciałem nauczyć się celnego strzelania i używania środków wybuchowych. Z tymi umiejętnościami miałem szkolić innych ludzi", mówi 46-letni Leyden, który wystąpił z ruchu białych suprematystów i jest konsultantem antynazistowskiego Centrum Szymona Wiesenthala.


 


W 1995 roku, dwaj byli żołnierze Armii, Timothy McVeigh i Terry Nichols, zbombardowali federalny budynek w Oklahoma City zabijając 168 osób. McVeigh został stracony, Nichols skazany na karę dożywotniego więzienia.


 


Świadomość szerzącego się ruchu antyrządowego i przeciw etnicznym mniejszościom skłonił Pentagon do wydania w 1996 roku zakazu uczestniczenia w spotkaniach i imprezach grup szerzących nienawiść. Zakaz traktowano bardzo poważnie.


 


"Fakt, że Page służył w wojsku w latach dziewięćdziesiątych, gdy rasistowskie wystąpienia były surowo tępione, niepokoi, ponieważ sugeruje, że w wojsku służyli i nadal służą ludzie o podobnych przekonaniach. Gromada innych "Page´ów" służyła w czasie wojny z terrorem, a my nie mamy pojęcia, co będą robić w przyszłości", mówi Matt Kennard, autor książki rozpatrującej problem ekstremistów w amerykańskich siłach zbrojnych pt. "Irregular Army: How the U.S. Military Recruited Neo-Nazis, Gang Members and Criminals to Fight the War on Terror".


 


Kennard argumentuje, że prowadząc dwie wojny jednocześnie w Afganistanie i Iraku armii brakowało ludzi, w związku z czym nie przeprowadzano żadnej seleksji, lecz przyjmowano każdego, kto się zgłosił. "Udział w akcjach ekstremistów nie jest tolerowany. Łamanie tej zasady jest karalne", zapewnia rzeczniczka Departamentu Obrony Eileen Lainez.


 


Trzecia dyrektywa Pentagonu przeciw suprematystom została wydana w 2009 roku (i uaktualizowana w tym roku), kiedy Departament Bezpieczeństwa Kraju powiadomił o rekrutowaniu powracających z wojny żołnierzy przez ultraprawicowych ekstremistów.


 


Wojsko uczy nowych żołnierzy jak reagować na próby wciągnięcia do grup siejących ideologię nienawiści. Uświadamia, że w miejsce poniżających uwag pod adresem ludzi o innym kolorze skóry weszły rozmowy o wolności słowa, straszenie rzekomo nieuchronną kontrolą broni i rządową opresją. Rekruterzy muszą zwracać uwagę na tatuaże przedstawiające różnorodne symbole ekstremistów.


 


Mimo to do wojska ciągle trafiają niepożądane elementy. "Neonaziści stanowią grupę najbardziej zdyscyplinowanych żołnierzy. Ci ludzie naprawdę chcą się nauczyć strzelać i obchodzić ze środkami wybuchowymi.


 


Problem nie polega tylko na tym, że zostali przyjęci do armii, lecz również na tym, że po odbyciu kary za złamanie zakazu i wyjściu do cywila, nie pomyślano o zawiadomieniu policji z kim będzie mieć do czynienia", mówi Carter Smith, były militarny oficer śledczy, a obecnie profesor kryminalistyki w Austin Peay State University w Tennessee.


 


(Opr. na podstawie Reutersa – eg)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama