
Domniemana ofiara molestowania, której nazwisko nie figuruje nawet w dokumentach sądowych, utrzymuje, że prześladowanie seksualne zaczęło się, gdy był 11- lub 12-letnim chłopcem, a miejscem incydentów była zwykle plebania lub szkoła katolicka św. Agaty (3147 W. Douglas Blvd). Archidiecezja wypłaciła już wcześniej wielomilionowe rekompensaty innym ofiarom McCormacka, kładąc w ten sposób kres wytoczonym jej sprawom cywilnym o odszkodowania.
Najnowszy pozew, wniesiony do sądu okręgowego powiatu Cook stwierdzał, że chłopiec był molestowany przez McCormacka i to nawet już po przesłuchaniach przez policję w związku z podejrzeniami napastowania seksualnego innego dziecka. Zgodnie z zarzutami powoda McCormack przestał go molestować dopiero tuż przed aresztowaniem, co nastąpiło na początku 2006 roku.
McCormack został wydalony ze stanu duchownego w 2007 r., po tym jak przyznał się przed sądem kryminalnym do napastowania seksualnego pięciu chłopców. Został skazany na pięć lat więzienia, ale nie odzyskał wolności po odsiedzeniu wyroku, tylko przebywa w stanowym zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, czekając aż o jego dalszych losach zadecyduje sąd. Sędzia sądu okręgowego powiatu Cook może uznać 45-letniego McCormacka za niebezpiecznego przestępcę seksualnego i skazać na dożywotnie pozbawienie wolności.
Po podaniu do wiadomości publicznej wysokości najnowszego odszkodowania archidiecezja chicagowska wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że wśród księży czynnie sprawujących obowiązki kapłańskie „nie ma już ani jednego podejrzanego o choćby jedno wiarygodne molestowanie”.
W styczniu archidiecezja ma udostępnić teczki personalne około trzydziestu księży, na których ciążą „uzasadnione podejrzenia” napastowania seksualnego nieletnich.
Jak stwierdził Jeff Anderson, jeden z adwokatów w najnowszej sprawie sądowej, McCormack mógł bezkarnie uprawiać swój proceder w rezultacie zmowy milczenia w strukturach kościelnych. W opinii adwokata archidiecezja wiedziała już w 1992 r., że ks. Daniel McCormack jest pedofilem molestującym dzieci, ale ukrywała oraz ignorowała dowody. Na dodatek – uważa prawnik– zwierzchnicy McCormacka pozwalali, by pracował z dziećmi, narażając je na niebezpieczeństwo, i przyznawali mu kolejne awanse.
Warto przypomnieć, że w 2010 r. Anderson wniósł przeciwko Watykanowi pozew w Federalnym Sądzie Rejonowym w Chicago, w związku z zarzutami napastowania nieletnich przez kler, w tym przez ks. McCormacka. Sprawa została jednak umorzona dwa lata później. Stolica apostolska twierdzi, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności za niezgodne z prawem zachowania księży.
(ao)








