To co się przydarzyło pochodzącemu z biednej, spatologizowanej murzyńskiej enklawy East Flatbush na Brooklynie, 53-letniemu Tedowi Williamsowi, do niedawna żebrakowi ulicznemu w Columbus w stanie Ohio, jest żywym dowodem na to, że „amerykański sen” istnieje i działa...
To co się przydarzyło pochodzącemu z biednej, spatologizowanej murzyńskiej enklawy East Flatbush na Brooklynie, 53-letniemu Tedowi Williamsowi, do niedawna żebrakowi ulicznemu w Columbus w stanie Ohio, jest żywym dowodem na to, że „amerykański sen” istnieje i działa...
Ted, ubrany w wojskową kurtkę oczekiwał na pasie dzielącym dwie linie arterii szybkiego ruchu i kiedy zapalały się czerwone światła podbiegał do samochodów i pokazywał kawałek tektury z wypisanym apelem o pomoc. Decydującym atutem był jednak głos, jakim o to prosił tych, którzy zechcieli zwrócić na niego uwagę. Prawdziwy, profesjonalny radiowy baryton natychmiast przyciągający uwagę i... otwierany portfel. Sława Teda rosła i wreszcie zainteresowały się nim media. Artykuł o „złotogłosym” żebraku zamieściła lokalna gazeta Columbus Dispatch w poniedziałek, a w internetowym wydaniu pojawił się także filmik (który prezentujemy poniżej).
Materiałem natychmiast zainteresowały się media z całej Ameryki. Wszystkie najważniejsze stacje telewizyjne posłały swoich reporterów na skrzyżowanie w Columbus, gdzie żebrał Williams.
I stał się cud! W ciągu tygodnia Ted otrzymał... 132 oferty pracy. Głównie z rozgłośni radiowych, ale nie tylko. Zwróciła się do niego także słynna drużyna koszykówki NBA „Cleveland Cavaliers” z pytaniem czy nie zechciałby być spikerem na ich meczach. Zaproponowano mu dwuletni kontrakt, którego częścią jest nie tylko niezła pensja i ubezpieczenie medyczne, ale także mieszkanie w centrum miasta.
Media dotarły do matki Teda, 92-letniej mieszkanki Nowego Jorku, wciąż rezydującej na East Flatbush, Julii Williams i do jednej z jego licznych partnerek życiowych, pierwszej małżonki Pat Kirtley, matki ich dwojga dzieci. Kobieta nie miała pojęcia, co się stało z Tedem i czy w ogóle żyje. Chętnie opowiada o jego nowojorskiej karierze spikera radiowego i DJ-a w klubach muzycznych i dyskotekach. Za jego głosem dziewczyny dosłownie szalały (i „sikały po nogach”). Miał każdą, którą chciał. Efektem tego powodzenia są także jego dzieci. Wie o dziewięciu.
To powodzenie nie wyszło Tedowi na zdrowie – wpadł w uzależnienie od alkoholu i narkotyków. Wyrzucany z pracy, tracąc zarobki, pieniądze na używki zdobywał różnymi sposobami. Nie brakowało fałszerstw, kradzieży i bolesnych przygód z wymiarem sprawiedliwości. Dwa lata temu podniósł się. „Nie wali gazu” , „nie daje w żyłę”, „nie pudruje nosa”. Jestem czysty! – mówi o sobie z dumą.
Teraz, gdy o Tedzie Williamsie dowiedziała się cała Ameryka i stał się jej idolem oraz w ofertach pracy może przebierać jak niegdyś w dziewczynach, jest przekonany, że wszystko się zmieni. Zacznie od odwiedzenia matki, której nie widział już prawie jedenaście lat. Potem będzie chciał spotkać się ze wszystkimi swoimi dziećmi i nimi zająć.
Amerykański sen wyśnił się. Oby teraz Ted wytrzymał na jawie.
Posłuchaj „złotogłosego” Teda Williamsa...
Waldemar Piasecki, Nowy Jork