- Nie da się ukryć, że młodzi Amerykanie w coraz mniejszym stopniu są przedstawicielami rasy białej w porównaniu do starszych pokoleń. Jeżeli jednak dotychczas mówiliśmy o przepaści kulturowej, to jak nazwać najnowszy demograficzny trend, który niesie za sobą poważne społeczne i polityczne konsekwencje? I może się to na początku wydać śmieszne, ale wystarczy zapytać na ile starsze pokolenia białych będą chętne przeznaczać środki finansowe na edukację potomków, którzy wcale nie przypominają już ich własnych dzieci?
Odsetek białych Amerykanów spadł od 2000 do 2008 roku o 6 procent. Natomiast udział mieszkańców USA pochodzenia latynoamerykańskiego i azjatyckiego oraz czarnoskórych w ogólnym przyroście ludności w latach 2000-2009 wyniósł 79 procent. Przoduje Arizona, gdzie białej młodzieży jest ok. 42 proc., a liczba Latynosów w latach 1990-2009 potroiła się i stanowi obecnie jedną trzecią wszystkich mieszkańców stanu.
Jednak nowy trend ma dużo szerszy zasięg i dotyczy także stanów, w których większość skupisk ludności koncentruje się na przedmieściach, np. Wirginii.
Kenneth M. Johnson, demograf z Uniwersytetu stanu New Hampshire wieszczy nawet koniec białych przedmieść: – Jeszcze niedawno amerykańskie życie na obrzeżach miast sprowadzało się do białej rodziny z dwójką dzieci, telewizorem, garażem i psem. Obecnie przedmieścia są mikrokosmosem Ameryki. Są wieloetniczne i wielorasowe. I odzwierciedlają kierunek, w którym zmierzamy.
- Coraz częściej młodzi Amerykanie o mieszanym pochodzeniu odrzucają określenia rasy, które towarzyszyły mieszkańcom USA od pokoleń. Wolą być bardziej elastyczni w wyborze tożsamości. 20-letnia Michelle López-Mullins, przewodnicząca Multiracial and Biracial Student Association (MBSA) na pytanie jakie rubryki dotyczące rasy zaznacza w deklaracji dla biura spisu powszechnego, odpowiada, że niemal wszystkie dostępne opcje. Natomiast pytana o rasę przez rówieśników nie traktuje tego jako prowokacji, ale sposób na przełamanie lodów, choć wolałaby, żeby jej pochodzenie nie odgrywało tak wielkiej roli. Znajomi ze szkoły byli zafascynowani jej rodzicami – ojcem Peruwiańczykiem z azjatyckimi korzeniami i matką, Europejką, pochodzącą z dalszej linii plemienia Indian Czerokezów i Shawnee. Wielorasowe młode osoby za wszelką cenę nie chcą dać się zaszufladkować. W większej grupie także łatwiej przyznać się do pochodzenia, które niegdyś wzbudzało politowanie lub wiązało się z poczuciem wstydu. 19-letnia Laura Wood, mulatka, oświadcza z dumą: – Jeśli ktoś chce mi wyperswadować, że jestem czarna, mówię: Owszem – i biała. Dziewczyna dodaje, że społeczeństwo najchętniej rozebrałoby człowieka na części pierwsze, byle tylko ten zdecydował się i wybrał jedną konkretną rasę. Jednak większość Amerykanów wciąż myśli o sobie jako przedstawicielach jednej rasy. Najlepszym tego przykładem jest prezydent Barack Obama, który w rubryce „rasa” w spisie powszechnym zaznaczył tylko jeden kwadracik potwierdzający, że jest „pierwszym czarnoskórym prezydentem USA”, pomimo, że miał białą matkę i w rzeczywistości jest mulatem.
Wielorasowa tożsamość na wagę złota
Młodzi biali Amerykanie w dziesięciu stanach USA znajdują się w mniejszości. Tak mówią statystyki Biura Spisu Powszechnego. Jednak jak naprawdę wygląda kwestia identyfikacji rasowej mieszkańców USA – kraju, w którym „pierwszy czarnoskóry prezydent” jest w rzeczywistości mulatem, a odgadnięcie rasy przeciętnego Amerykanina zadaniem coraz bardziej karkołomnym...
- 02/06/2011 07:20 PM
Młodzi biali Amerykanie w dziesięciu stanach USA znajdują się w mniejszości. Tak mówią statystyki Biura Spisu Powszechnego. Jednak jak naprawdę wygląda kwestia identyfikacji rasowej mieszkańców USA – kraju, w którym „pierwszy czarnoskóry prezydent” jest w rzeczywistości mulatem, a odgadnięcie rasy przeciętnego Amerykanina zadaniem coraz bardziej karkołomnym, gdyż okazuje się, że nasz znajomy reprezentuje cechy występujące na całej kuli ziemskiej?
Reklama








