Gubernator ogarniętego protestami stanu Wisconsin jest gotowy podjąć drastyczne kroki. Scott Walker mówi, że na jego biurku leżą wypowiedzenia, które będzie zmuszony jeszcze dziś wręczyć 1500 stanowych pracowników. Winą za zwolnienia gubernator obarcza demokratycznych senatorów, którzy od dwóch tygodni odmawiają powrotu do Wisconsin i udziału w głosowaniu nad ustawą, ograniczającą prawa związków zawodowych.
Gubernator ogarniętego protestami stanu Wisconsin jest gotowy podjąć drastyczne kroki. Scott Walker mówi, że na jego biurku leżą wypowiedzenia, które będzie zmuszony jeszcze dziś wręczyć 1500 stanowych pracowników. Winą za zwolnienia gubernator obarcza demokratycznych senatorów, którzy od dwóch tygodni odmawiają powrotu do Wisconsin i udziału w głosowaniu nad ustawą, ograniczającą prawa związków zawodowych.
Scott Walker przyznaje, że jego frustracja sięga zenitu. Od dwóch tygodni republikański gubernator próbuje nakłonić demokratycznych senatorów do powrotu do Madison, aby ustawodawcy mogli przeprowadzić głosowanie kontrowersyjnej ustawy, która wywołała falę protestów. 14 demokratycznych senatorów Walker nazywa „elementami ekstremistycznymi”, które uniemożliwiają zatwierdzenie ustawy budżetowej. Projekt budżetu autorstwa Walkera przewiduje nie tylko podniesienie wysokości obowiązkowych składek wpłacanych przez pracowników do stanowej kasy, ale także zlikwidowanie prawa związków zawodowych do prowadzenia zbiorowych negocjacji w imieniu pracowników sektora publicznego. To właśnie ten zapis sprawił, że Demokraci opuścili 2 tygodnie temu Madison, a dziesiątki tysięcy ludzi protestuje przeciwko „zamachowi” na związki zawodowe. Taktyczna „ucieczka” Demokratów oznacza, że w Senacie brakuje większości koniecznej do przeprowadzenia głosowania.
Gubernator ostrzega, że postawa Demokratów nie pozostawia mu wyjścia. Aby zamknąć budżet zmuszony jest zacząć masowe zwolnienia stanowych pracowników. Na początek wypowiedzenia z pracy otrzyma 1500 osób, dzięki czemu stan oszczędzi 30 milionów dolarów. Pierwsze zwolnienia zostaną wysłane jeszcze dziś.
Scott Walker twierdzi, że jeżeli senatorzy nie powrócą do Madison i wkrótce nie dojdzie do głosowania nad kontrowersyjną ustawą, zwolnienia otrzymają kolejni pracownicy.
Aby zmusić demokratycznych ustawodawców do powrotu do Wisconsin, gubernator zagroził im nałożeniem grzywny w wysokości 100 dolarów za każdy dzień unikania powrotu do Madison. Senatorzy są jednak nieugięci i podkreślają, że do stolicy stanu wrócą dopiero kiedy gubernator zagwarantuje, że prawa związków zawodowych nie zostaną ograniczone. Nawet, jeżeli mialoby to potrwać miesiące, a nawet lata.
mp
Redakcja
