Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Państwowe koleje pasażerskie od lat cierpią na brak inwestycji



Amtrak, amerykańska sieć kolei pasażerskich, której pociąg miał we wtorek groźny wypadek w Filadelfii, od lat narzeka na brak inwestycji, mimo że znacząco wzrosła liczba pasażerów. Republikanie w Kongresie regularnie tną federalne dotacje dla Amtraku.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wykolejenia się w Filadelfii pociągu Amtraku, w którym zginęło 7 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Trwa w tej sprawie śledztwo. Niemniej wypadek wywołał debatę na temat stanu państwowych kolei pasażerskich w USA, które od lat skarżą się na brak inwestycji.

Amtrak, który swe usługi oferuje w 46 stanach na trasach wynoszących 36 tys. km, otrzymuje obecnie z budżetu państwa około 1,4 mld USD rocznie. Dla porównania praktycznie sprywatyzowane koleje pasażerskie w Wielkiej Brytanii otrzymały od państwa w ubiegłym roku 8 mld USD dotacji, a chiński rząd wyda w tym roku na swe koleje 128 mld USD.

Prezydent Barack Obama w swej propozycji przyszłorocznego budżetu zaproponował, by fundusze dla Amtraku podnieść prawie dwukrotnie, do 2,4 mld USD. Nie zgodzili się na to jednak Republikanie w Kongresie. Co więcej, zaproponowali dalsze cięcia na kwotę 252 mln. Jak mówił w środę zajmujący się sprawami budżetowymi przedstawiciel Białego Domu Shaun Donovan, oznaczałoby to "o ponad 15 proc. mniej na inwestycje w Amtraku w stosunku do obecnego poziomu".

W środę już po wypadku pociągu w Filadelfii te cięcia zatwierdziła głosami Republikanów odpowiednia komisja w Izbie Reprezentantów. Stanowiący mniejszość w Kongresie Demokraci głosowali przeciw. "Każdego dnia tysiące pasażerów podróżują narodowymi kolejami Amtrak - większość północno-wschodnim korytarzem, gdzie miał miejsce tragiczny wypadek. (...) Ci podróżni zasługują na bezpieczną i nowoczesną infrastrukturę" - powiedział demokratyczny kongresmen z Filadelfii Chaka Fattah.

Jak pisał w kwietniu w obszernej analizie o stanie kolei w USA "National Journal", jeszcze kilka dekad temu informacje o kolejnych cięciach w dotacjach dla Amtraku nikogo by nie dziwiły, bo pociągi były niepopularne. Ale przez ostatnie 15 lat liczba pasażerów korzystających z Amtraku wzrosła o 50 proc. Rekordową popularnością cieszą się pociągi w północno-wschodnim korytarzu, a zwłaszcza na trasie Waszyngton-Nowy Jork, którą pokonywał pociąg wykolejony w Filadelfii.

Liczba pasażerów rośnie, mimo że Amtrak oferuje połączenia znacznie powolniejsze w porównaniu z superszybkimi pociągami w Europie Zachodniej czy wschodniej Azji. "Acela", jedyny pociąg określany w USA mianem "superszybkiego", przebywa trasę Waszyngton-Boston ze średnią prędkością 105 kilometrów na godzinę, podczas gdy w przypadku superszybkiego pociągu z Madrytu do Barcelony jest to 248 kilometrów na godzinę. Inny pociąg trasę z Nowego Jorku do Miami pokonuje w 31 godzin, 5 godzin dłużej niż w latach 60. Pasażerowie Amtraku narzekają na notoryczne spóźnienia, których wielokrotnie doświadczyła też korespondentka PAP.

Amtrak został utworzony przez administrację prezydenta Richarda Nixona w 1971 roku, by ratować amerykański system kolei pasażerskich przed zupełną likwidacją. Z uwagi na rozwój transportu drogowego i lotniczego kolejowe usługi pasażerskie przestały przynosić zyski i prywatne przedsiębiorstwa kolejowe przestawiały się niemal wyłącznie na przewozy towarów.

Przedsiębiorstwo nigdy nie przynosiło zysków (poza usługami w korytarzu północno-wschodnim) i funkcjonuje tylko dzięki dotacjom z budżetu państwa. Wskazując właśnie na niedochodowość Amtraku oraz kiepską jakość jego usług, Republikanie przekonują, że należy wręcz znieść dotacje. Obiecywał to m.in. ubiegający się w 2012 roku o prezydenturę Mitt Romney. Cytowany w "NJ" republikański kongresmen John Mica powiedział, że Amtrak jest usługą "w stylu sowieckim" i z "trzeciego świata".

Demokraci są całkowicie przeciwnego zdania, wskazując, że główną przyczyną problemów Amtraku jest niedostateczne inwestowanie przez rząd w tę firmę. Wielkim zwolennikiem modernizowania kolei w USA jest prezydent Barack Obama, który obejmując urząd ogłosił w 2009 projekt połączenia 80 proc. kraju superszybkimi pociągami. Obama przeznaczył wówczas na ten cel około 8 mld USD w ramach pokryzysowego pakietu na pobudzanie gospodarki. Projekt do dziś nie posunął się jednak naprzód. W 2011 roku związani z Tea Party gubernatorzy Wisconsin i Florydy oddali wcześniej otrzymane pieniądze; podobnie uczynił później republikański gubernator z Ohio. Praktycznie przetrwał tylko jeden projekt - superszybkiego pociągu w Kalifornii między Los Angeles a San Francisco, ale i on ma wielu przeciwników i jak się oczekuje nie powstanie wcześniej niż za 15 lat.

Z Waszyngtonu Inga Czerny (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama