Ewa Malcher
21-letni Mohammed Hamzah Khan z Bolingbrook, który dwa lata temu został zatrzymany na lotnisku O'Hare, gdy wyruszał w podróż do Syrii, został skazany na 40 miesięcy więzienia za próbę wspierania terroryzmu.
Maksymalnie Khanowi groziło 15 lat pozbawienia wolności, jednak ze względu na fakt, iż współpracował z władzami w zidentyfikowaniu rekrutów Państwa Islamskiego, prokuratorzy przychylili się do 5-letniego wyroku, a obrońcy wywalczyli dla niego trzy lata. Po uwzględnieniu czasu odsiedzianego w areszcie, oznacza to, że Khan może wyjść na wolność w przyszłym roku. Adwokat Khana, Thomas Anthony Durkin twierdzi, że po wyjściu z więzienia jego klient zamierza iść do college'u.
W październiku 2014 r. 19-letni wówczas Khan próbował wejść na pokład samolotu lecącego do Wiednia, a następnie polecieć do Turcji. Według informacji ujawnionych przez władze, w Istambule Khan planował spotkać się z łącznikiem, który miał go zawieźć do siedziby organizacji terrorystycznej Państwo Islamskie w Iraku lub Syrii.
Khana zatrzymano pod zarzutem zamiaru wspierania terroryzmu. Podczas przesłuchania na lotnisku mężczyzna potwierdził chęć pomocy Państwu Islamskiemu. Został wówczas aresztowany bez prawa do kaucji.
Według późniejszych ustaleń śledczych, Mohammed kupił bilety lotnicze także dla rodzeństwa, 17-letniej siostry i 16-letniego brata, jak również pomógł im w zdobyciu paszportów. Oboje zostali zatrzymani, a następnie zwolnieni po przesłuchaniu. Po przeszukaniu rodzinnego domu Khanów znaleziono list pożegnalny do rodziców, w którym Mohammed pisał o rozczarowaniu zachodnim światem i poczuciu obowiązku podróży na Bliski Wschód.
(jm, gd)
