Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 10 czerwca 2025 10:20
Reklama KD Market

Warto weryfikować, czy news nie jest zmyślony



Nie tylko zmyślone artykuły, ale również sfabrykowane zdjęcia i filmiki mogą wprowadzać nas w błąd. Dlatego warto znać sposoby weryfikacji takich materiałów - mówili w piątek eksperci podczas konferencji RockIT Digital Summit w Warszawie.

RockIT Digital Summit to dwudniowe spotkanie poświęcone nowoczesnym technologiom i komunikacji cyfrowej. Odbywa się w Centrum Nauki Kopernik. Bierze w nim udział ponad 300 osób ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Estonii, Słowacji, Grecji i Polski. Konferencję organizuje Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego (FRSI), Digital Communication Network (DCN), Departament Stanu USA i ambasada USA w Warszawie. Patronat medialny nad konferencją objęła m.in. Polska Agencja Prasowa.

Jeden z prelegentów, Adam Harrel, współzałożyciel Agencji Nebo zwrócił uwagę, że nieprawdziwe newsy (tzw. fake news) nie są zjawiskiem nowym. Jak przypomniał, Benjamin Franklin pod koniec XVIII w. spreparował wydanie gazety z wyssanym z palca artykułem o worku skalpów, który rzekomo Indianie przekazali w prezencie brytyjskiemu królowi. Harrel zaznaczył jednak, że w ostatnich czasach zjawisko spreparowanych newsów przybrało na sile. Powiedział, że w ostatnich wyborach prezydenckich w USA "fake news" wygenerowały na finiszu kampanii więcej ruchu w sieci niż te prawdziwe - takie nieprawdziwe materiały nie tylko były częściej oglądane i udostępniane w sieciach społecznościowych, ale i były chętniej komentowane. "To nie tylko problem USA. To problem globalny" - podkreślił.

Inna z prelegentek, Olga Yurkova z Ukrainy, opowiadała o współtworzonej przez siebie stronie stopfake.org. Wyjaśniła, że użytkownicy portalu weryfikują rozmaite materiały prasowe i wskazują te zmyślone. Strona działa od 2014 r. i dotąd udało się tam zebrać 1000 takich "fake news". "Ukraińcy naprawdę czegoś takiego potrzebowali" - powiedziała. Jak podsumowała, "fake news" używane są np. przez prorosyjską propagandę. Podała przykład kompletnie wyssanej z palca informacji o tym, że rzekomo ukraińscy żołnierze ukrzyżowali dziecko. Mówiła też o zmanipulowanych zdjęciach z manifestacji ukraińskiej, gdzie na jeden z transparentów wklejono zdjęcie Adolfa Hitlera.

Mandy Jenkins z weryfikującej m.in. nagrania wideo firmy Storyful zwróciła uwagę, że "fake news" to nie tylko zmyślone artykuły. Podkreśliła konieczność sprawdzania prawdziwości także zdjęć i filmów wideo, z którymi mamy styczność. Z tym mają problem np. redakcje mediów, które pozyskują materiały od naocznych świadków jakiegoś wydarzenia. Jak przyznała, takie nieprawdziwe wideo to niekoniecznie film sfabrykowany, np. przetworzony w programie graficznym. "Ludzie niekoniecznie chcą nas wprowadzić w błąd" - powiedziała. Czasami np. wystarczy błędnie odczytać kontekst, w jakim powstał dany materiał. A tak może stać się choćby wówczas, kiedy nagranie huraganu sprzed kilku lat ktoś potraktuje jako dokumentację innej klęski żywiołowej.

Jenkins dała kilka porad, jak możemy na własną rękę próbować weryfikować to, co zobaczyliśmy. Jak powiedziała, warto sprawdzić źródło, z którego dany materiał pochodzi, czas jego powstania i dokładne miejsce, w którym powstało. Radziła, by dokładnie sprawdzać użytkownika, który wrzucił dane wideo i historię jego aktywności. Jeśli naprawdę zależy nam na weryfikacji materiału, można też np. spróbować skontaktować z taką osobą i dopytać, w jakich okolicznościach dany materiał powstał. Dodała, że można spróbować wyszukać dane zdjęcie w internecie i sprawdzić, czy nie było już ono publikowane wcześniej - w innym kontekście.

Jenkins zachęcała także, by dokładnie sprawdzać datę powstania danego materiału i jego lokalizację. W przypadku zdjęć sytuacja może być prosta - zdjęcia czasami zawierają tzw. metadane, a dzięki nim można się dowiedzieć, gdzie fotografię zrobiono, kiedy, przy użyciu jakiego sprzętu. Poza tym można też sprawdzić, czy obecne w materiale tablice rejestracyjne, napisy, cienie, pogoda, wygląd ulic nie budzą wątpliwości, co do miejsca i czasu nagrania.

Ludwika Tomala(PAP)
Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama