Zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem była śmierć, postawiła Prokuratura Rejonowa we Włocławku 34-letniemu mężczyźnie, który w nocy z soboty na niedzielę przed dyskoteką w tym mieście zaatakował piłkarza Mariusza Kowalskiego.
Piłkarz IV-ligowego Łokietka Brześć Kujawski otrzymał cios ręką w twarz podczas szarpaniny w nocy z soboty na niedzielę przed jednym z klubów we Włocławku i upadając uderzył głową o betonowy krawężnik. Zdarzenie zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu, dlatego dyżurny mógł szybko namierzyć podejrzanego Marcin M., który został zatrzymany. Mężczyznę przesłuchano w poniedziałek, gdyż w momencie zatrzymania był pod wpływem alkoholu, i zwolniono do domu po postawieniu zarzutu spowodowania średniego uszczerbku na zdrowiu.
- Po informacji o śmierci sportowca, którą otrzymaliśmy ze szpitala, zadecydowałem o konieczności zatrzymania sprawcy. Ten znajdował się w rękach policji od czwartku rano. Żeby podjąć decyzję o możliwej zmianie kwalifikacji czynu, musieliśmy poczekać na wstępne wyniki dzisiejszej sekcji zwłok - dodał prokurator Pruszyński.
Ta potwierdziła, że ofiara nie była na nic chora, a zgon nastąpił w wyniku następstw uderzenia o twarde podłoże po ciosie wyprowadzonym przez sprawcę.
Na stronie internetowej klubu poinformowano, że pogrzeb zawodnika odbędzie się w poniedziałek, a matka zmarłego poinformowała o fakcie przekazaniu organów syna osobom oczekującym na przeszczepy.
Mariusz Kowalski przed grą w Łokietku Brześć Kujawski reprezentował barwy m.in. Elany Toruń i Starcie Radziejów.
(PAP)








