Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 17 grudnia 2025 00:58

Piłkarski Superpuchar – trofeum dla Arki. Zadecydowały rzuty karne

Piłkarze Arki Gdynia po raz pierwszy w historii zdobyli Superpuchar. Zdobywcy Pucharu Polski pokonali mistrzów kraju po rzutach karnych 4-3. Po 90 minutach gry był remis 1:1 (regulamin nie przewiduje dogrywki). Rzuty karne egzekwowane przez Thibault Moulina i Michał Kopczyńskiego obronił bramkarz Arki Pavels Steinbors.

Gospodarze po raz pierwszy poważne zagrożenie pod bramką Arki stworzyli w 11. minucie. Guilherme dośrodkował z rzutu wolnego, a Artur Jędrzejczyk głową skierował piłkę do bramki przy dalszym słupku. Z linii bramkowej piłkę wybił jednak Marcin Warcholak.

To jednak podopieczni Leszka Ojrzyńskiego objęli prowadzenie. W 20. minucie Grzegorz Piesio lekko dośrodkował z lewej strony bramki, a próbujący interweniować Michał Pazdan skierował piłkę do własnej bramki obok zdezorientowanego Arkadiusza Malarza.

Chwilę później Legia powinna wyrównać, ale ponownie strzał głową i dobitka Jędrzejczyka były nieskuteczne. Skuteczny był za to Thibault Moulin, który w 27. minucie popisał się efektownym strzałem zewnętrzną częścią stopy sprzed pola karnego.

To był okres zdecydowanej przewagi mistrzów Polski, bo chwilę później strzał Jarosława Niezgody z bliskiej odległości obronił Pavels Steinbors.

W drugiej części było zdecydowanie mniej akcji bramkowych. W 77. minucie najbliższy zdobycia zwycięskiego gola był Moulin, ale piłka po jego strzale z dystansu przeszła tuż obok słupka.

W końcówce legioniści mieli przewagę, ale nie potrafili jej wykorzystać. Zespół Arki natomiast ograniczył się do skutecznej obrony. Jedną z nielicznych sytuacji dla gości stworzył Warcholak, kiedy przy próbie dośrodkowania skierował piłkę do bramki. Jednak Malarz nie dał się zaskoczyć.

Dlatego do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były rzuty karne. W nich lepsi okazali się goście, a szczególnie ich łotewski bramkarz. Steinbors obronił bowiem strzały z 11 metrów Moulina i Kopczyńskiego. Sami byli natomiast niezawodni – Warcholak, Dawid Sołdecki, Damian Zbozień i Ruben Jurado pewnie pokonali Malarza. Steinborsa natomiast pokonali tylko Mateusz Szwoch, Guilherme i Maciej Dąbrowski.

Po raz pierwszy w Polsce w trakcie meczu zastosowany został system powtórek wideo tzw. VAR. Arbitrem odpowiedzialnym za ten system w trakcie piątkowego meczu przy Łazienkowskiej był Paweł Gil. Na początku drugiej połowy legioniści domagali się wykorzystania tego systemu, po tym jak dośrodkował w pole karne Guilherme i jeden z gości miał zagrać piłkę ręką.

Po meczu powiedzieli:
Jacek Magiera (trener Legii): "Gratuluję Arce zdobycia trofeum. Pierwsza połowa była zdecydowanie lepsza od drugiej. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, ale świetnie dysponowany był bramkarz gości Pavels Steinbors. Druga część była bardziej szarpana, ale to efekt wielu zmian, jakie przeprowadziliśmy. Mimo tego wciąż chcieliśmy wygrać, ale to się nie udało. Ten mecz miał być elementem, który przygotuje nas do walki w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Praktycznie po każdym meczu zawodnicy trenują rzuty karne, jednak co innego strzelać na bocznym boisku, a co innego przy pełnych trybunach".

Leszek Ojrzyński (trener Arki): "Przyjechaliśmy sprawić niespodziankę i chłopcy pracowali na to ze wszystkich sił. Był okres w pierwszej połowie, że dostaliśmy zadyszki i Legia stworzyła sobie kilka groźnych sytuacji. W drugiej połowie byliśmy lepiej zorganizowani i Legia nie miała wielu okazji bramkowych, choć my również nie potrafiliśmy zagrozić rywalom. Z dotychczasowych sukcesów, jakie osiągnąłem z Arką, najważniejszym jest utrzymanie w ekstraklasie. Dzięki temu mamy budżet na określonym poziomie. Reszta to miłe dodatki, które zostaną zapisane w życiorysie. Musimy jednak zejść na ziemię, bo już za tydzień czeka nas początek ekstraklasy, a potem start w europejskich pucharach".

(PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama