Prezes PZLA Henryk Olszewski jest zadowolony i dumny z postawy 51-osobowej lekkoatletycznej reprezentacji Polski w zakończonych w niedzielę w Londynie mistrzostwach świata. Jego zdaniem nikt nie zawiódł, a osiem medali to spory sukces.
„Zawsze apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jestem szczęśliwy, zwłaszcza z postawy reprezentacji jako drużyny. Nie będę mówić o nazwiskach, ale na pochwałę zasługują nawet ci, co odpadli w eliminacjach. Atmosfera była wspaniała, a kolejne medale nakręcały innych” – przyznał.
Po raz kolejny przekonał się o tym, że model szkolenia rozpoczęty przez niego w 2004 roku jest skuteczny i daje teraz odpowiednie efekty.
„Ale trzeba pamiętać o tym, że aby osiągać sukcesy, potrzeba wsparcia finansowego. To jest chyba najważniejsze” – podkreślił.
Pochwalił przede wszystkim medalistów. Przyznał, że największym zaskoczeniem było dla niego miejsce na najniższym stopniu podium kobiecej sztafety 4x400 m.
„Ale wiele postaw, które nie przyniosło medali, było znakomitych. Chociażby dwa finały – na 800 i 1500 m Angeliki Cichockiej, czy walka Marcina Lewandowskiego. To wymieniam na gorąco, tak z serca, ale wszyscy się świetnie zachowywali” - zaznaczył.
Cieszy go jeszcze jedna bardzo ważna rzecz – średnia wieku polskiej reprezentacji jest niska, a to oznacza, że wszyscy, którzy startowali mogą myśleć o występie w igrzyskach w Tokio za trzy lata.
„Najstarszym zawodnikiem był 37-letni chodziarz Rafał Fedaczyński, a później 34-letni Piotr Małachowski. Ale akurat w rzucie dyskiem są zawsze bardziej doświadczeni zawodnicy, więc wiem, że Piotr dociągnie do 2020 roku. Jest też dużo młodych, chociażby w pchnięciu kulą Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk, w rzucie oszczepem – Marcin Krukowski, w rzucie młotem Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek. Anita Włodarczyk jest w kwiecie wieku. A nabór młodzieży cały czas trwa” – podkreślił.
Organizatorzy o jeden dzień wydłużyli mistrzostwa i w dni powszednie zrezygnowali z sesji przedpołudniowych. To był strzał w dziesiątkę. Trybuny były pełne. Brytyjczycy żyli tymi zawodami i niesamowicie rozumieli lekkoatletykę.
„Ale dla zawodników było to trudniejsze. Cały dzień oczekiwania na jakieś wydarzenia na stadionie, natomiast nasi znieśli to naprawdę rewelacyjnie” – uważa Olszewski.
Sprzedano rekordową liczbę 705 tys. biletów. Kosztowały średnio 90 funtów.
„Przede wszystkim jest to biznes. Z samych wejściówek wpłynęło organizatorom ponad 300 mln złotych. Wszystkim życzę takich mistrzostw” – powiedział prezes PZLA.
(PAP)
Reklama








