Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 15 grudnia 2025 10:13
Reklama KD Market

Liga NBA - niespodziewana porażka Raptors, "Byki" lepsze od "Grzmotów"

Będący liderem na Wschodzie koszykarze Toronto Raptors przegrali na wyjeździe po dogrywce 105:106 z 11. drużyną tej konferencji Brooklyn Nets w piątkowym meczu ligi NBA. Niespodziankę sprawili też Chicago Bulls, pokonując u siebie Oklahoma City Thunder 114:112. Nets dzięki piątkowemu zwycięstwu przerwali dwie serie porażek - musieli uznać wyższość rywali zarówno w ośmiu wcześniejszych spotkaniach, jak i w ośmiu poprzednich meczach na własnym terenie. "Bardzo potrzebowaliśmy tej wygranej" - przyznał D’Angelo Russell, zdobywca 29 punktów dla drużyny z Nowego Jorku. W dogrywce zaliczył sześć "oczek", ale decydujący rzut oddał - na 64 sekundy przed końcem tej części spotkania - Jarrett Allen. Gospodarze na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry mieli przewagę siedmiu punktów, ale Raptors - przy dużym udziale Freda VanVleeta - zdołali doprowadzić do dogrywki. Rozgrywający gości miał także swoją szansę na zapewnienie zwycięstwa swojej drużynie w dogrywce, ale spudłował przy próbie z dystansu oddanej tuż przed końcową syreną. Na niespełna minutę do końca niepowodzenie przy "trójce" zaliczył też jego klubowy kolega Kyle Lowry. Ten ostatni miał największy dorobek w swoim zespole - 32 pkt. Pierwszoplanową postacią w ekipie "Byków" był tego dnia Lauri Markkanen, który rzucił 24 pkt. O jeden punkt więcej miał co prawda Zach LaVine, ale to Fin zapewnił triumf gospodarzom celnym rzutem na 4,9 s przed końcową syreną. Ekipa z Chicago zakończyła złą passę - przegrała bowiem siedem wcześniejszych meczów. W piątek odniosła pierwsze zwycięstwo odkąd trenerem jest Jim Boylen, który cztery dni wcześniej zastąpił Freda Hoiberga. Boylen wcześniej pełnił rolę asystenta w sztabie szkoleniowym Bulls. "Grzmotom" nie pomogła imponująca forma Russella Westbrooka, który zaliczył w ciągu 35 minut gry 24 pkt, 17 zbiórek i 13 asyst. To drugie z rzędu, piąte w sezonie i 109. w karierze tzw. triple-double tego koszykarza. Tego dnia dodatkowo miał też 10 przechwytów. Skutecznością w ofensywnie błysnęli zawodnicy San Antonio Spurs, którzy wygrali u siebie z Los Angeles Lakers 133:120. DeMar DeRozan zdobył dla gospodarzy 36 pkt, ale ważną rolę odegrali rezerwowi. "Jeziorowcy" mieli przewagę 15 "oczek", ale "Ostrogi" w czwartej kwarcie z nawiązką odrobiły stratę i tę część meczu wygrali 44:21. Duży udział mieli w tym Jakob Poeltl i Davis Bertans. W drużynie z Los Angeles z bardzo dobrej strony pokazał się LeBron James - 35 pkt, 11 asyst i osiem zbiórek - ale nie wystarczyło to do odniesienia zwycięstwa. Gospodarze przerwali zwycięską serię rywali, którzy wygrali cztery swoje wcześniejsze mecze. Zrewanżowali się też Lakers za środową porażkę, kiedy przegrali w "Mieście Aniołów" 113:121. W innych piątkowych spotkaniach koszykarze Golden State Warriors pokonali na wyjeździe Milwaukee Bucks 105:95, a zawodnicy Philadelphia 76ers wygrali w Detroit z Pistons 117:111. W ekipie "Szóstek" 38 pkt rzucił Jimmy Butler. (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama