Piłkarze Chicago Fire doznali ósmej w tym sezonie porażki, tym razem ulegając w Kansas City miejscowemu Sportingowi 0:1. Przegrana spowodowała, że „Strażacy” spadli ponownie na dziewiąte miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Następne spotkanie podopieczni Veljko Paunovica rozegrają z FC Cinncinati w ramach Polskiej Nocy z Chicago Fire w sobotę 13 lipca o godz. 19.00.
Po wysokim zwycięstwie w przeddzień Święta Niepodległości nad Atlantą United 5:1 wydawało się, że Fire pójdą za ciosem i wzbogacą się z niżej notowanym Sportingiem o kolejny komplet punktów, który pozwoliłby im awansować na siódme miejsce, premiowane awansem do play off. Nic z tego. Wprawdzie siódme w tabeli FC Totonto nie dało rady Galaxy, przegrywając w Los Angeles 0:2, ale też i chicagowianie powrócili do „Wietrznego Miasta” na tarczy.
Porażka 0:1 była najniższym wymiarem kary, bo sytuacji strzeleckich, po których mogły paść kolejne bramki, gospodarze stworzyli bardzo dużo. Na szczęście skuteczność napastników Sportingu pozostawiała w sobotę sporo do życzenia, a jeżeli już trafili w światło bramki, to pewnie interweniujący Kenneth Kronholm był na posterunku. Bezradny był tylko w 14 minucie, kiedy Yohan Croizet po dalekim podaniu przejął piłkę i w sytuacji sam na sam skutecznie poradził sobie z bramkarzem, dając gospodarzom prowadzenie i jak się później okazało, ustalając wynik meczu.
Piłkarze Sportingu oddali w całym meczu 17 strzałów, w tym dziesięć celnych. Goście odpowiedzieli sześcioma , ale tylko Nemanja Nikolic i Dax McCarty dali okazję bramkarzowi okazję do kontaktu z piłką. Było to stanowczo za mało, by myśleć korzystnym wyniku i powiększeniu punktowego dorobku.
(DC)
Reklama








