Piłkarze Chicago Fire zdobyli swój pierwszy punkt w tegorocznym sezonie MLS, remisując na wyjeździe z New England Revolution 1:1. Bramkę dla gospodarzy zdobył były napastnik Pogoni Szczecin Adam Buksa.
Buksa zadebiutował w barwach New England Revolution przed tygodniem w meczu przeciwko Montreal Impact. Wówczas gola nie strzelił, w drugiej kolejce miał więcej szczęścia.
Już w ósmej minucie Polak stanął przed szansą, ale jego strzał obronił bramkarz. 20 minut później otrzymał precyzyjne podanie z głębi pola, uprzedził Francisco Calvo i precyzyjnym strzałem z lewej nogi pokonał Kennetha Kronholma.
Fire w pierwszej odsłonie stworzyło tylko jedną sytuację bramkową. Przemysław Frankowski dobrze obsłużył Fabiana Herbersa, ale bramkarz nie dał się zaskoczyć.
To, co nie udało się Herbersowi, powiodła się Jonathanowi Bornsteinowi. W 70 minucie wykorzystał on idealne dośrodkowanie Djordje Mihailowica i uderzeniem głową skierował piłkę do siatki.
Prowadzenie dla Fire mógł zdobyć cztery minuty później Frankowski. Rozgrywający świetny mecz reprezentant Polski w 74 minucie znalazł się sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Niestety wyczuł on intencje i nie dał się zaskoczyć przy próbie przerzucenia piłki ponad nim.
W końcówce więcej szans na przechylenie szali na swoją korzyść mieli gospodarze. Najpierw strzał Buksy z linii bramkowej wybił Herbers. Chwilę bramkarza Fire wyręczył Calvo, który w ostatniej chwili wybił piłkę zmierzającą do siatki. Natomiast w ostatniej akcji meczu w doliczonym czasie gry Justin Rennicks z najbliższej odległości nie trafił do pustej bramki.
Dariusz Cisowski
Reklama








