Chicago (Inf. wł.) - Radny Joe Moore (49 okręg miejski), główny sponsor ustawy o minimalnej stawce wynagrodzeniowej (tzw. Big Box Living Wage Ordinance) zapowiedział, że będzie kontynuował starania o tę regulację i już na następnym posiedzeniu Rady Miejskiej przedstawi poprawioną i rozszerzoną wersję proponowanych przepisów
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu zostało utrzymane w mocy weto burmistrza Richarda M. Daley, postawione wobec ustawy miejskiej wyznaczającej minimalną pracowniczą stawkę wynagrodzeniową dla dużych sieci sklepów, takich jak np. Wal-Mart, Target i Home Depot.
Zwolennikom ustawy zabrakło trzech głosów do obalenia weta. Potrzebowali poparcia 34 radnych, by obalić weto burmistrza. Tymczasem uzyskali 31 głosów do 18.
Nowy projekt ustawy autorstwa radnego Moorea ma dotyczyć również mniejszych kompanii, z co najmniej ty siącem pracowników.
Ustawa o minimalnym wynarodzeniu przestała być już tylko kwestią ekonomiczną i socjalną. ale nabrała politycznego znaczenia.
Należy oczekiwać, że weto, z którego skorzystał burmistrz, pozbawi go popar cia wyborczego niektórych związków zawodowych oraz pewnej liczby liczby głosów afroamerykańskich i latynoskich.
Poprą go jednak organizacje biznesowe oraz ci Murzyni i Latynosi, którzy uważają, że lepsza jest jakakolwiek praca niż żadna.
W zeszłym tygodniu latynoscy i afroamerykańscy zwolennicy ustawy - zorganizowani pod egidą związków zawodowych - urządzili kilka demonstracji potępiając weto burmistrza.
Niektóre z transparentów, niesionych przez demonstrantów, głosiły: Shame on you Mayor Daley! - "Wstydź się burmistrzu Daley!".
Burmistrz odpowiedział ostrą krytyką związków zawodowych, zarzucając im... rasizm.
Według burmistrza "tak się dziwnie składa, że związki zawodowe nigdy nie protestują, gdy powstaje duży sklep na przedmieściu lub w lepszej dzielnicy miasta, tylko zawsze ilekroć ma powstać w ubogiej dzielnicy murzńskiej".
Związki zawodowe nie chcą dopuścić do powstania wielkich sklepów w ubogich dzielnicach murzyńskich i to jest właśnie przejaw rasizmu - uważa burmistrz.
Rzecznicy lokalnych central związkowych zaprzeczyli zarzutom rasizmu. Zapewnili, że związki walczą o godziwe i sprawiedliwie traktowanie pracowników dużych sklepów.
Przypomnijmy, że burmistrz zawetował ustawę w poniedziałek 11 września, po długich wahaniach, zdając sobie sprawę z potencjalnych konsekwencji politycznych. Po raz pierwszy od 17 lat urzędowania Daley posłużył się burmistrzowskim przywilejem weta, ponieważ poważnie potraktował pogróżki sieci Wal-Mart, która utrzymuje że jeśli ustawa o minimalnym wynagrodzeniu wejdzie w Chicago w życie, to nie powstaną tu żadne nowe sklepy tej sieci.
Zwolennicy ustawy twierdzą, że wielkie sieci sklepowe blefują, gdy grożą wycofaniem się z planów założenia nowych placówek handlowych w Chicago.
Burmistrz Daley argumentuje, że ustawa zniechęca do prowadzenia interesów w Wietrznym Mieście, które w ten sposób traci cenne miejsca zatrudnienia, biznes i potencjalne dochody z podatków.
Warto podkreślić, że demonstracje urządzają też przeciwnicy ustawy. Są to głównie mieszkańcy ubogich dzielnic murzyńskich, które odniosłyby korzyści ekonomicznie z powstania w nich Wal-Martu i innych tego rodzaju wielkich sklepów.
Przeciwnicy ustawy domagają się, by jej zwolennicy przestali zabierać głos w tej sprawie. "Potrafimy mówić i nie trzeba za nas tego robić" - twierdzi Joseph Kyles, czarny pastor z południowej dzielnicy.
Afroamerykańska radna Shirley Coleman (16 okręg miejski) zmieniła swoje stanowisko i w ostatnim głosowaniu poparła burmistrza, by zadowolić swoich wyborców.
Ustawa miejska wymaga, by pracownicy zarabiali 9,25 dol. na godzinę za swoją pracę oraz 1,50 dol. na godz. w świadczeniach socjalnych. Ponadto ustawa domaga się podwyżki do 10 dol. stawki godzinowej i 3 dol. w świadczeniach do roku 2010.
Dla porównania, minimalna federalna stawka wynagrodzeniowa wynosi 5,15 dol. na godz., a stanowa 6,50 dol. na godz. Jednak obydwie stawki mogą być mniejsze, jeśli pracownik otrzymuje napiwki. (ao)
Weto i co dalej?
- 09/20/2006 08:18 PM
Reklama








