Mit o jaskini
Koncepcja symulowanego wszechświata ma długą historię. Już w starożytności Platon w micie o jaskini zastanawiał się, czy to, co widzimy, jest rzeczywistością, czy tylko jej cieniem. Grecki filozof opisuje grupę ludzi od urodzenia uwięzionych w jaskini, którzy widzą jedynie cienie rzucane na ścianę przez ogień. Cienie te są dla nich jedyną rzeczywistością, jaką znają, ponieważ nigdy nie widzieli świata na zewnątrz.
Platon wykorzystuje ten obraz, aby pokazać, że nasze postrzeganie świata może być ograniczone i złudne. Wyjście z jaskini symbolizuje proces zdobywania wiedzy i dochodzenia do prawdy. Człowiek, który wydostanie się na powierzchnię, odkrywa prawdziwy świat – jest to metafora osiągnięcia wyższego poziomu zrozumienia rzeczywistości.
W kontekście teorii symulacji mit o jaskini idealnie ilustruje ideę, że to, co widzimy, może być jedynie cieniem lub odbiciem czegoś znacznie głębszego i bardziej rzeczywistego. Rodzi też pytanie: czy nasz świat to tylko pozór prawdy, kontrolowany przez siły, których nie rozumiemy?
Współczesną wersję tej idei zaproponował filozof Nick Bostrom w latach 90. XX wieku. Według niego zaawansowana cywilizacja mogłaby stworzyć tak doskonałą symulację komputerową, iż jej mieszkańcy nie mieliby pojęcia, że ich świat jest sztuczny. Jego teoria opiera się na trzech głównych założeniach (tzw. trylemat Bostroma).
Pierwsze: wszystkie cywilizacje technologiczne wymrą, zanim osiągną etap zdolności do symulacji rzeczywistości. Oznacza to, że rozwój technologii nie doprowadzi do powstania symulacji, ponieważ cywilizacje zniszczą się same, np. poprzez wojny nuklearne czy w wyniku katastrofy ekologicznej.
Drugie: zaawansowane cywilizacje osiągające zdolność tworzenia symulacji nie będą zainteresowane ich prowadzeniem. Nawet jeśli technologia na to pozwoli, społeczeństwa mogą zdecydować, że nie ma sensu tworzyć symulacji, choćby z powodów etycznych czy kosztów energetycznych.
I trzecie: żyjemy w symulacji. Jeśli poprzednie dwa punkty są fałszywe, oznacza to, że jest bardzo prawdopodobne, iż ludzkość już żyje w symulacji stworzonej przez bardziej zaawansowaną cywilizację.
Bostrom twierdzi, że przynajmniej jedno z tych założeń musi być prawdziwe. Według tej teorii prawa fizyki byłyby algorytmami, a materia i energia – danymi przetwarzanymi przez system. To, co postrzegamy jako rzeczywistość, mogłoby być wynikiem bardzo sprytnego programu.
Chaos i porządek
Wracając do Vopsona. Kluczem do rozumienia jego teorii jest entropia informacyjna. W klasycznej fizyce entropia to miara chaosu, np. rozprzestrzenianie się ciepła w zamkniętym układzie. Krótko mówiąc, wszystko w naturze dąży do rozproszenia i nieuporządkowania. Vopson jednak twierdzi, że w przypadku informacji jest zupełnie inaczej. Dane, takie jak na przykład te zapisane w genomie wirusa, jego zdaniem dążą do porządku, a nie chaosu. To odkrycie nazwał „drugim prawem infodynamiki”.
Pandemia Covid-19 stworzyła ogromną bazę danych o mutacjach wirusa SARS-CoV-2. Analizując te zmiany, Vopson zauważył, że w miarę jak wirus mutował, jego entropia informacyjna malała. Co to oznacza? Zgodnie z klasyczną nauką mutacje są losowe, ale Vopson sugeruje, że to nie przypadek i że istnieje ukryty mechanizm, który nimi steruje, dążąc do zmniejszenia chaosu w informacji.
A co z ewolucją? Dotychczas nauka zakładała, że mutacje genetyczne są przypadkowe, a o tym, które z nich są korzystne, decyduje dobór naturalny. Vopson uważa, że jego teoria nie obala ewolucji, lecz ją uzupełnia. Według niego istnieje ukryty proces fizyczny, który może przewidywać kierunek mutacji. Zatem mutacje mogłyby być nie tylko przypadkowe, ale również kierowane przez prawa fizyki, których dotychczas nie rozumieliśmy.
Jeśli to prawda, mogłoby to zrewolucjonizować naukę, np. ułatwiając tworzenie skuteczniejszych terapii genetycznych i szczepionek.
Kolejnym wnioskiem Vopsona jest to, że wszechświat, w którym obserwujemy tak wiele symetrii (np. w kształtach kryształów, atomów czy galaktyk), może być wynikiem optymalizacji danych. Symetria oznacza niski poziom entropii informacyjnej, co miałoby wspierać „drugie prawo infodynamiki”. Idąc dalej, fizyk sugeruje, że może to być oznaką, iż wszechświat jest symulacją komputerową, w której dane są kompresowane i optymalizowane, aby działać efektywnie.
Kosmiczny spektakl
Czy możemy dowiedzieć się, że żyjemy w symulacji komputerowej? Vopson proponuje eksperyment: zmierzenie masy informacji. Twierdzi, że dane mogą mieć masę, więc usunięcie informacji z dysku twardego powinno zmniejszyć jego wagę. Choć zmiana ta byłaby mikroskopijna, współczesne technologie byłyby w stanie ją zmierzyć. Nawet jeśli wynik zaprzeczyłby jego hipotezom, mogłoby to dostarczyć nowego wglądu w naturę informacji.
Hipotezy Vopsona są śmiałe i ciekawe, ale należy podchodzić do nich z dużą ostrożnością. Nauka nie polega na prostym odrzucaniu istniejących teorii, lecz na ich testowaniu i rozwijaniu na podstawie dowodów. Pomysły Vopsona mogą zainspirować nowe badania nad naturą informacji i ewolucji, ale na razie traktujmy je jako spekulacje, które wymagają dużo więcej pracy i eksperymentów, zanim staną się częścią uznanego paradygmatu naukowego.
Jednakże jego pomysły inspirują do nowych badań nad naturą rzeczywistości. Może nie dowiemy się, czy żyjemy w symulacji, ale lepiej zrozumiemy wszechświat. Zatem, czy wszystko, co widzimy, to tylko cyfrowa iluzja? Na razie to pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Ale może już wkrótce uda nam się zajrzeć za kulisy tego kosmicznego spektaklu.
Monika Pawlak