Oba zespoły zagrały ze zmianami kadrowymi, które w nich nastąpiły od zakończenia fazy ligowej Ligi Konferencji. W Jagiellonii po raz pierwszy w podstawowej "jedenastce" wybiegli na boisko Kameruńczyk Enzo Ebosse oraz Norbert Wojtuszek; obaj trafili do kadry mistrza Polski w zimowej przerwie.
Ebosse zastąpił na środku obrony Słoweńca Dusana Stojinovica, który nie był w pełni sił po ligowym meczu ze Stalą Mielec i spotkanie w Serbii rozpoczął na ławce rezerwowych, Wojtuszek zagrał za Czecha Michala Sacka, pauzującego za żółte kartki.
Przez znaczną część pierwszej połowy nieznaczną przewagę mieli gospodarze, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i przenosili akcje na połowę Jagiellonii. Białostoczanie sami sobie przeszkadzali w grze, do której przyzwyczaili kibiców, bo notowali dużo niecelnych podań, albo ich akcje kończyły się na pozycji spalonej któregoś z graczy.
Serbski zespół już w 8. minucie meczu miał okazję bramkową, ale strzał Marko Lazetica zdołał w polu karnym zablokować Wojtuszek. Pozyskany z Górnika Zabrze obrońca być może uratował Jagiellonię przed utratą bramki również w 20. min, gdy zdołał - niemal w ostatniej chwili - wybić na rzut rożny piłkę spod nóg Lazetica, który miał przed sobą już tylko bramkarza Sławomira Abramowicza.
Jagiellonia w tej fazie meczu miała dwie składne akcje, ale zakończone pozycjami spalonymi Afimico Pululu i Jesusa Imaza. W 28. min gospodarze objęli prowadzenie; dryblujący w polu karnym Backiej Topoli Darko Churlinov ostatecznie stracił piłkę, miejscowi gracze przeprowadzili kontrę, a Kongijczyk Prestige Mboungou zdobył gola w stylu "stadiony świata", uderzeniem pod poprzeczkę tuż zza linii "szesnastki".
Backa Topola niedługo cieszyła się prowadzeniem. Już kilka minut później podanie z defensywy białostoczan Mateusza Skrzypczaka niefortunnie przedłużył głową Milan Radin, do prostopadle zagranej piłki doszedł Imaz i w sytuacji sam na sam wyrównał wynik spotkania.
Od tego momentu białostoczanie zaczęli lepiej rozgrywać swoje akcje; najładniejszą przeprowadzili w 36. min. gdy piłka szybko wędrowała od nogi do nogi między Leonem Flachem, Churlinovem i Imazem, który zagrał do Pululu, ale napastnika Jagiellonii zdołali w polu karnym zablokować obrońcy gospodarzy.
W drugiej połowie to białostoczanie mieli przewagę, choć sama gra nie była już tak szybka jak w pierwszej części meczu. W 55. min ani Pululu ani Churlinov nie zdołali - w jednej akcji - pokonać bramkarza przeciwnika Veljko Ilica. W 68. min znakomitą okazję miał Imaz, ale przestrzelił z kilku metrów; analiza VAR nie potwierdziła, że był w tej akcji faulowany.
Jednak w 81. min Jagiellonii udało się wyjść na prowadzenie. Afimico Pululu, zwykle bardzo groźny w polu karnym, zdecydował się na strzał z ok. 20 metrów i precyzyjnie trafił tuż przy lewym słupku bramki gospodarzy. Tuż przed końcem meczu białostoczanie jeszcze podwyższyli wynik. Po kolejnym długim podaniu Skrzypczaka z linii obrony, znowu nie popisał się Radin, który wybił piłkę tak, że wstrzelił ją we własne pole karne, a Imaz technicznym uderzeniem z powietrza zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu.