Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Parapsychologia w służbie wywiadu

Projekt Stargate to tajny program CIA, który miał na celu wykorzystanie psychokinezy i zdolności pozazmysłowych (ESP) do prowadzenia wywiadu przeciwko Związkowi Radzieckiemu. Brzmi jak scenariusz filmu science fiction, ale to rzeczywistość. Przez lata rząd Stanów Zjednoczonych, pompując miliony dolarów, badał zdolność ludzkiego umysłu do czytania myśli, przewidywania przyszłości i zdalnego widzenia. Czy rzeczywiście udało się odkryć nadludzkie moce, czy była to droga donikąd?
Reklama
Parapsychologia w służbie wywiadu

Autor: Adobe Stock/AI

Zimnowojenna paranoja

ReklamaUbezpieczenia zdrowotne Obama Care

Zimna wojna była areną nie tylko zbrojeń nuklearnych, ale i wyścigu w dziedzinie parapsychologii. W latach 70. krążyły plotki, że ZSRR inwestuje miliony rubli w badania nad zdolnościami paranormalnymi, by uzyskać przewagę wywiadowczą nad Stanami Zjednoczonymi. Inicjatorem amerykańskiego programu był Edwin May, fizyk i badacz zjawisk parapsychologicznych, który przekonał CIA do rozpoczęcia badań nad zdalnym widzeniem i innymi formami percepcji pozazmysłowej.

Amerykanom ogromnie zależało na wyprzedzeniu Sowietów, ponieważ każdy potencjalny nowy sposób prowadzenia wywiadu mógł dać przewagę w zimnowojennej grze szpiegowskiej. CIA nie mogła pozwolić, by Moskwa uzyskała prymat w tej egzotycznej dziedzinie, więc rozpoczęła własne badania. Tak narodził się Projekt Stargate – amerykańska odpowiedź na domniemane sowieckie eksperymenty. Wykorzystanie nadzwyczajnych mocy umysłu jako tajnej broni miało zapewnić zdobycie przewagi w wyścigu wywiadowczym.

W 1972 roku CIA uruchomiła siostrzany program SCANATE, którego celem było sprawdzenie, czy umysł ludzki rzeczywiście może działać poza granicami fizycznego świata. Testy prowadzono w prestiżowym Stanford Research Institute (SRI). Na pierwszy ogień trafił Uri Geller – izraelski iluzjonista, performer i samozwańczy parapsycholog, który zdobył światową sławę dzięki rzekomej zdolności gięcia łyżek siłą umysłu oraz telepatycznym eksperymentom.

Wybór Gellera nie był przypadkowy – był on jednym z najpopularniejszych „paranormalnych” artystów tamtych lat i wzbudzał ogromne zainteresowanie opinii publicznej. CIA miała nadzieję, że jego zdolności okażą się autentyczne i można je będzie wykorzysta w działaniach wywiadowczych.

Iluzja psychokinezy

W sierpniu 1973 roku Geller był poddawany przez osiem dni licznym testom w zamkniętym pomieszczeniu. Eksperymenty obejmowały m.in. odtwarzanie przez niego rysunków ukrytych w innym pokoju, przedstawiających losowo wybierane przez naukowców przedmioty i hasła. Próbowano także sprawdzić, czy potrafi on znaleźć zakopane w różnych miejscach metalowe obiekty. Kolejnym testem było gięcie metalowych łyżek siłą umysłu bez fizycznego kontaktu. Choć sceptycy kwestionowali zarówno metodologię, jak ich wiarygodność tych doświadczeń, w końcowym raporcie CIA stwierdzono, że Geller wykazał się „przekonującymi i niejednoznacznymi” umiejętnościami paranormalnymi…

Nie wszyscy jednak byli do tego przekonani. Uniwersytet Oregonu wysłał swojego eksperta, profesora Raya Hymana, by przyjrzał się sprawie. Hyman przeanalizował sposób przeprowadzania eksperymentów i szybko zauważył, że Geller stosuje klasyczne sztuczki iluzjonistyczne. Na przykład w testach dotyczących odgadywania rysunków wykorzystywał nieświadome podpowiedzi od prowadzących badania lub stosował techniki obserwacyjne, które pozwalały mu przewidzieć kształty. W próbach z gięciem łyżek używał siły fizycznej w subtelny sposób, aby stworzyć iluzję psychokinezy. Cała sprawa zaczęła budzić wątpliwości, ale projekt prowadzono dalej.

Operacja Grill Flame

Pod koniec lat 70. CIA zrezygnowała z badań ESP, a Projekt Stargate przeniesiono do Fort Meade w Maryland. Pomimo braku jednoznacznych dowodów na skuteczność prowadzonych eksperymentów i zupełną ich niespójność, Kongres nadal finansował badania, obawiając się, że ZSRR może jednak dysponować tajną bronią psychologiczną.

Obawy te wynikały z doniesień, że radzieccy naukowcy prowadzą coraz bardziej intensywne prace badawcze nad kontrolą umysłu, telepatią oraz technikami manipulacji percepcji, które mogłyby posłużyć jako narzędzia wywiadu i psychologicznej wojny. Istniało ryzyko, że Kreml mógłby wykorzystać zdolności paranormalne do wpływania na decydentów lub przechwytywania tajnych informacji bez konieczności stosowania tradycyjnych metod szpiegowskich.

Wtedy też nastąpił najbardziej spektakularny sukces projektu. W ramach Operacji Grill Flame, młoda kobieta, Rosemary Smith, otrzymała zadanie odnalezienia radzieckiego samolotu, który rozbił się w Demokratycznej Republice Konga. Dysponując jedynie mapą, wskazała miejsce, w którym maszyna miała się znajdować. Dwa dni później CIA potwierdziła tę informację – wrak rzeczywiście tam był. 

Podróż na Marsa

Projekt Stargate rekrutował kolejnych „widzących na odległość”. Jednym z najbardziej znanych był Joseph McMoneagle, który otrzymał pseudonim Remote Viewer No. 1. Przez sześć lat brał on udział w ponad 450 misjach, badając m.in. doświadczenia bliskie śmierci, UFO i podróże astralne. Misje te były organizowane głównie przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych oraz jednostki wywiadowcze CIA, która liczyła na wykorzystanie zdolności McMoneagle’a do celów operacyjnych.

Niektóre z tych misji obejmowały próby zdalnego widzenia w celu zlokalizowania zagubionych osób, określenia położenia tajnych baz wojskowych wroga oraz uzyskania informacji na temat technologii sowieckich. Szczególnie interesującym przypadkiem była próba zdalnego określenia lokalizacji radzieckiej łodzi podwodnej, której pozycja miała zostać potwierdzona przez dane wywiadowcze.

W 1984 roku odbył się najbardziej szalony eksperyment. McMoneagle otrzymał zalakowaną kopertę, w której znajdowały się informacje o Marsie sprzed miliona lat. Nie znając jej treści, opisał ogromne obeliski, piramidy i wysokie, smukłe postaci w dziwnych ubraniach. Po ujawnieniu treści koperty był przekonany, że odbył autentyczną podróż w czasie na Marsa!

Rozwiane złudzenia

Mimo entuzjazmu zwolenników, projekt Stargate od początku budził poważne wątpliwości w środowisku naukowym. Głównym zarzutem była wybrakowana metodologia. Większość eksperymentów przeprowadzanych w ramach projektu nie spełniała podstawowych standardów naukowych, takich jak randomizacja, kontrola placebo czy powtarzalność wyników. Wiele „udanych” sesji zdalnego widzenia opierało się na subiektywnych interpretacjach, co otwierało szerokie pole do manipulacji i sugestii.

Ponadto wyniki projektu były często przedstawiane w sposób wybiórczy. Choć zdarzały się przypadki, w których uczestnicy opisywali obiekty lub miejsca z zaskakującą dokładnością, większość prób kończyła się niepowodzeniem. Krytycy zwracali uwagę, że te nieliczne sukcesy mogły być wynikiem przypadku, a nie rzeczywistych zdolności paranormalnych.

Kolejnym kontrowersyjnym aspektem projektu Stargate było jego finansowanie. Szacuje się, że na program wydano dziesiątki milionów dolarów z publicznych funduszy. Dla wielu obserwatorów było to marnotrawstwo środków, które mogły zostać przeznaczone na bardziej obiecujące badania naukowe. 

W 1995 roku Projekt Stargate wrócił pod kontrolę CIA. Departament Obrony postanowił zakończyć finansowanie programu ze względu na brak jednoznacznych dowodów na skuteczność zdalnego widzenia. CIA przejęła projekt w celu przeprowadzenia końcowej oceny jego wartości operacyjnej. Jednak raport Amerykańskiego Instytutu Badań (AIR) nie pozostawił złudzeń – zdalne widzenie nie działało i nie miało żadnego zastosowania operacyjnego. W rezultacie program został zamknięty.

Fakty i iluzje

Jednak dopiero w 2017 roku CIA odtajniła 12 milionów stron dokumentów związanych z tajnym projektem, ujawniając wiele nieznanych wcześniej faktów. Historia ta stała się też inspiracją dla książki „The Men Who Stare at Goats” (2004), która pięć lat później została zekranizowana. Książka zdobyła dużą popularność i wywołała zainteresowanie tajnymi programami rządowymi, prowokując debatę na temat granic nauki i pseudonauki w działaniach wywiadowczych. Opinie czytelników były podzielone – jedni uznali ją za fascynujące ujawnienie niewiarygodnych eksperymentów CIA, inni za przesadę i pełne ironii przedstawienie tematu. 

Film z kolei luźno bazował na wydarzeniach związanych z Projektem Stargate, ale autorzy przyjęli satyryczne podejście do tematu. Choć niektóre jego elementy inspirowane były rzeczywistymi eksperymentami CIA, scenariusz mocno podkoloryzował wiele wydarzeń, przedstawiając je w absurdalnym i często komicznym świetle. Postać grana przez George’a Clooneya miała luźne powiązanie z rzeczywistymi uczestnikami programu, a szczególnie z Jimem Channonem, byłym oficerem armii USA, który prowadził eksperymenty nad wykorzystaniem zdolności paranormalnych w wojsku.

Choć projekt Stargate został zamknięty, wciąż budzi emocje. Dla jednych jest on przykładem otwartości na eksplorację nieznanych obszarów ludzkiego umysłu. Dla innych – przestrogą przed mieszaniem nauki z pseudonauką. Współcześnie zdalne widzenie i inne zjawiska paranormalne pozostają na marginesie nauki, a większość środowiska akademickiego uznaje je za pozbawione solidnych podstaw empirycznych. Badania wykazują jednak, że sześciu na dziesięciu Amerykanów wierzy w zjawiska paranormalne, takie jak reinkarnacja, astrologia, duchy i nadzwyczajne zdolności psychiczne.

Monika Pawlak

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama