Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Geniusz i uwodziciel

Gdyby poeci mieli własny Olimp, Leśmian zasiadałby tam w otoczeniu muz, pogrążony w ekstazie natchnienia i cielesnych uniesień. Ten niepozorny, niski i chudy mężczyzna, nazywany przez współczesnych „zasuszonym ptaszkiem” czy „chrabąszczem w wizytowym ubraniu”, był jednym z największych polskich poetów, a jednocześnie człowiekiem, który żył na krawędzi. Zagubiony w świecie prawa, hazardzista i nieudacznik finansowy, a przy tym geniusz słowa, mistrz erotyki i niekwestionowany król czworokąta miłosnego. Przyciągał kobiety jak magnes…
Reklama
Geniusz i uwodziciel
Bolesław Leśmian

Autor: Wikipedia

Pierwsza miłość

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Bolesław Leśmian, a właściwie Bolesław Lesman, urodził się w 1877 roku w Warszawie w rodzinie zasymilowanych Żydów. Jego ojciec, Józef Lesman, był urzędnikiem, a matka, Emma Sunderland, pochodziła z rodziny o artystycznych korzeniach. Już od najmłodszych lat Bolesław wyróżniał się wrażliwością i talentem literackim, ale także… niezwykłą zdolnością do wzbudzania emocji u płci przeciwnej. Choć nie był przystojny – miał zaledwie 155 cm wzrostu, orli nos i skłonności do łysienia – kobiety za nim szalały. Leśmian miał bowiem w sobie coś, co śmiało można nazwa

charyzmą. Był inteligentny, dowcipny, a przede wszystkim – potrafił mówić o uczuciach tak jak nikt inny.

Jego pierwsza wielka miłość to Celina Sunderland, kuzynka, która była od niego osiem lat młodsza. Ich romans rozkwitł w Iłży, gdzie rodzina Sunderlandów miała posiadłość. To tam rodziły się pierwsze erotyczne uniesienia młodego poety. Celina, choć nie była klasyczną pięknością, oczarowała Leśmiana swoją inteligencją i wdziękiem. Ich związek trwał latami, mimo że Celina nigdy nie zgodziła się wyjść za niego za mąż. „Znam tyle twoich pieszczot!” – pisał dla niej Leśmian, tworząc wiersze pełne zmysłowości i namiętności.

Miłosny czworokąt

Leśmian nie potrafił żyć bez miłości, ale też nie potrafił być wierny jednej kobiecie. Gdy Celina wyjechała do Paryża studiować malarstwo, poznał Zofię Chylińską, koleżankę swojej ukochanej. Zofia, córka lekarza i pianistki, była kobietą o południowej urodzie – kasztanowe włosy, orzechowe oczy i subtelny wdzięk sprawiły, że Leśmian szybko stracił dla niej głowę.

Ich romans zakończył się ślubem w 1905 roku, ale… nie oznaczało to końca związku z Celiną. Leśmian żył w miłosnym trójkącie, balansując między żoną a kuzynką. Co więcej, obie kobiety zdawały się akceptować ten układ. Wspólnie wyjeżdżali na wakacje, a nawet mieszkali pod jednym dachem.

Ale to nie koniec. W 1917 roku do tego miłosnego tercetu dołączyła jeszcze jedna osoba – Teodora Lebenthal, zwana Dorą. Lekarka, absolwentka Sorbony, kobieta o niezwykłym wdzięku i inteligencji. Dora szybko stała się kolejną muzą Leśmiana, a ich romans inspirował go do tworzenia śmiałych erotyków. „I stały się maliny narzędziem pieszczoty” – pisał w swoim najsłynniejszym wierszu „W malinowym chruśniaku”, który poświęcił właśnie Dorze. 

Leśmian żył teraz w czworokącie, dzieląc swoje uczucia między żonę, kuzynkę i kochankę. 

Kobiety na ratunek

Leśmian był geniuszem poezji, ale w życiu codziennym – kompletnym nieudacznikiem. Nie potrafił zarządzać pieniędzmi, nie wiedział, co zrobić z brudną bielizną (po prostu ją wyrzucał!), a jego ulubionym zajęciem było… przegrywanie fortuny w kasynach. Hazard był jego piętą achillesową. Leśmian wierzył, że wymyśli system, który pozwoli mu wygrać, ale kończyło się zawsze tak samo – długami i rozpaczą.

W 1929 roku doszło do prawdziwej katastrofy. Leśmian, pracujący jako notariusz w Zamościu, został oskarżony o defraudację ogromnej sumy pieniędzy. Okazało się, że jego zastępca zdefraudował 50 tysięcy złotych, a odpowiedzialność spadła na poetę. Leśmian stanął przed wizją więzienia, ale na ratunek przyszła Dora. Kochanka sprzedała swoje luksusowe mieszkanie w Warszawie, by spłacić jego długi. 

To nie był jedyny raz, gdy kobiety w życiu Leśmiana musiały go ratować. Zofia, jego żona, przez całe życie zajmowała się finansami, prowadziła kancelarię i dbała o to, by poeta mógł tworzyć. Leśmian, choć genialny, był jak dziecko – kompletnie niezdolny do radzenia sobie z codziennością.

Ale mimo chaosu w życiu osobistym, Leśmian pozostawił po sobie dzieła, które do dziś zachwycają swoją głębią i pięknem. Jego poezja to połączenie zmysłowości, metafizyki i folkloru. Wiersze takie jak „Dusiołek”, „Topielec” czy „W malinowym chruśniaku” to arcydzieła polskiej literatury. Leśmian potrafił mówić o miłości, śmierci i naturze w sposób, który nie ma sobie równych. Jego język jest pełen neologizmów, a obrazy, które malował słowem – niezwykle plastyczne. To poezja, która nie tylko opisuje świat, ale go stwarza. 

Horrendum na cmentarzu

Leśmian zmarł 5 listopada 1937 roku na zawał serca. Jego życie pełne było namiętności, ale też cierpienia. Do końca zmagał się z problemami finansowymi, długami i chorobą. Jego śmierć stała się jednak początkiem kolejnego skandalu. 

Na pogrzebie poety doszło do dramatycznej sceny między żoną Zofią a kochanką Dorą. Dora, nie mogąc pogodzić się ze stratą ukochanego, rzuciła się na trumnę i zaczęła całować zwłoki Leśmiana, szokując wszystkich obecnych. Ale na tym nie koniec horrendum – gdy trumnę przewożono na cmentarz, Dora odtrąciła żonę i córki poety, sama zajmując miejsce w karawanie. To symboliczne zakończenie życia poety, które zawsze toczyło się na krawędzi.

Bolesław Leśmian pozostawił po sobie nie tylko wspaniałą poezję, ale też historię życia, która mogłaby stać się kanwą wieloodcinkowego serialu. Był człowiekiem pełnym sprzeczności – genialnym poetą, ale nieporadnym życiowo; kochankiem, który nie potrafił być wierny, ale też nie potrafił żyć bez miłości. Jego życie pełne było namiętności, szaleństwa i poszukiwania piękna. Nie znał umiaru – ani w miłości, ani w hazardzie, ani w poezji. Ale to właśnie ta nieokiełznana natura sprawiła, że stał się jednym z największych polskich poetów.

Dziś, gdy czytamy jego wiersze, możemy poczuć echo tamtych emocji – miłości, która pali, tęsknoty, która boli, i piękna, które zachwyca. Leśmian był poetą, który żył pełnią życia, a jego twórczość to testament człowieka, który nie bał się kochać, ryzykować i marzyć. Właśnie dlatego stał się legendą. 

Monika Pawlak

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama