Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Czekając na biały dym

Czekając na biały dym

Autor: Adobe Stock

Wiem, co to znaczy. W 2005 roku, kiedy odbywało się konklawe po śmierci Jana Pawła II, siedziałem z gronem architektów przygotowujących wystawę historyczną w naszym domu macierzystym w Rzymie. Na telewizorze mieliśmy podgląd komina nad Kaplicą Sykstyńską. W czasie dyskusji, kiedy zobaczyliśmy biały dym, nic nie było ważne. Wybiegliśmy na Plac św. Piotra, który w kilkunastu minutach zapełnił się po brzegi. Czekaliśmy w napięciu na ogłoszenie nowego papieża.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Dzisiaj, po latach, cały świat czeka znów na biały dym z kominka nad Kaplicą Sykstyńską. Czeka w napięciu. Media rozpropagowały już listy kandydatów możliwych nowych papieży. A sami kandydaci, kardynałowie elektorzy, proszą: Módlcie się za nas! Bo w rzeczywistości to, co wydarzy się w czasie konklawe jest sprawą Ducha świętego, a nie naszą ludzką spekulacją. Jestem spokojny i czekam. Każdego papieża przyjmę jako swojego ojca w wierze i Piotra na ten czas. I to daje mi spokój.

Dzień pogrzebu papieża Franciszka był dla mnie dniem żałoby. Tak, bardzo pokochałem tego papieża za odwagę dokonywania reform w Kościele, który tego potrzebuje. Jaki był? Można by pisać wiele. Kardynał Giovanni Battista Re, na mszy pogrzebowej Franciszka mówił: „Charakteryzowała go wielka spontaniczność i nieformalny sposób zwracania się do wszystkich, nawet do osób dalekich od Kościoła. Pełen ludzkiego ciepła i głęboko wrażliwy na codzienne dramaty, Papież Franciszek prawdziwie dzielił niepokoje, cierpienia i nadzieje czasów globalizacji i poświęcał się dodawaniu otuchy i odwagi przesłaniem, które potrafiło dotrzeć do serc ludzi w bezpośredni i natychmiastowy sposób. Jego charyzmat gościnności i słuchania, w połączeniu ze stylem odpowiadającym współczesnej wrażliwości, poruszały serca, aby budzić siły moralne i duchowe. Pierwszeństwo ewangelizacji wyznaczało kierunek jego pontyfikatu. Z wyraźnie misyjnym podejściem szerzył radość Ewangelii, którą zawarł w tytule swojej pierwszej adhortacji apostolskiej „Evangelii gaudium”.

To radość, która napełnia ufnością i nadzieją serca wszystkich, którzy zawierzają się Bogu. Motywem przewodnim jego misji było również przekonanie, że Kościół jest domem dla wszystkich, domem o zawsze otwartych drzwiach. Wielokrotnie odwoływał się do obrazu Kościoła jako „szpitala polowego” po bitwie, w której wielu odniosło ranny. Kościoła, który konsekwentnie pragnie pochylać się nad ludzkimi problemami i wielkimi niepokojami rozdzierającymi współczesny świat. Kościoła zdolnego pochylać się nad każdym człowiekiem, niezależnie od jego wiary czy życiowej sytuacji, aby opatrywać jego rany. Niezliczone są jego gesty i apele na rzecz uchodźców i uciekinierów. Niezmienna była również jego determinacja w działaniu na rzecz ubogich.” Nie mam tu więcej do dopowiedzenia. Wiem, że otworzył moje oczy na Ewangelię i za to mu będę zawsze wdzięczny,

Dzisiaj świat czeka w napięciu na biały dym z komina nad Kaplicą Sykstyńską. On się pojawi. Będzie nowy papież. Następca Piotra Apostoła, nie papieża Franciszka. Nowy Piotr, na dzisiaj. To także ważne, żeby tak go przyjąć, bez względu na to skąd będzie, ile lat mieć będzie, jakie imię przyjmie. Będzie Piotrem, czyli Skałą, na teraz, na dziś. Od chwili, kiedy w Kaplicy Sykstyńskiej powie kardynałom: „Przyjmuję” i wypowie swoje papieskie imię, wyjdzie jako następca Piotra dla Kościoła na dziś. To, co mogę zrobić i co robię dla tego wyboru, to modlić się. Prosić o Ducha Świętego. I wierzyć w Jego działanie nad Sykstyną. I nie ukrywam, czekam na Jego zaskoczenia i wyzwania.

Św. Jan Paweł II napisał w „Tryptyku Rzymskim”: „Sykstyńska polichromia przemówi wówczas Słowem Pana: Tu es Petrus —  usłyszał Szymon syn Jony. / «Tobie dam klucze Królestwa». / Ludzie, którym troskę o dziedzictwo kluczy powierzono, / zbierają się tutaj, pozwalają się ogarnąć sykstyńskiej polichromii, / wizji, którą Michał Anioł pozostawił — / Tak było w sierpniu, a potem w październiku pamiętnego roku dwóch konklawe, / i tak będzie znów, gdy zajdzie potrzeba, / po mojej śmierci. / Trzeba, by przemawiała do nich wizja Michała Anioła. / «Con-clave»: wspólna troska o dziedzictwo kluczy, kluczy Królestwa. / Oto widzą siebie pomiędzy Początkiem i Kresem, / pomiędzy Dniem Stworzenia i Dniem Sądu… / Postanowiono człowiekowi raz umrzeć, a potem Sąd! / Ostateczna przejrzystość i światło. / Przejrzystość dziejów — / Przejrzystość sumień — / Potrzeba, aby w czasie konklawe Michał Anioł uświadomił ludziom — / Nie zapominajcie: Omnia nuda et aperta sunt ante oculos Eius. / Ty, który wszystko przenikasz —  wskaż! / On wskaże…”. 

Czy trzeba czegoś więcej? Chyba nie. Tylko wiary i nadziei, bez spekulacji. On wskaże.

ks. Łukasz Kleczka SDS

Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Aktualnie jest przełożonym wspólnoty zakonnej salwatorianów w Veronie, New Jersey.

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama