Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Cena za głowę Einsteina

Słynny fizyk Albert Einstein uciekł z Niemiec w 1933 roku z powodu antysemickich poczynań Hitlera, który właśnie doszedł do władzy. Albert przebywał przez pewien czas w Wielkiej Brytanii, by ostatecznie osiąść na stałe w Stanach Zjednoczonych. Jednak w Europie pozostał jego kuzyn, Robert, który wraz z rodziną przeniósł się do Włoch, gdzie – jak sądził – mógł liczyć na względne bezpieczeństwo. Nadzieje te okazały się złudne…
Reklama
Cena za głowę Einsteina
Albert Einstein

Autor: Wikipedia

Rasistowskie ustawy

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Robert i Albert dorastali razem w Monachium w latach 80. i 90. XIX wieku. Przez 11 lat mieszkali w tym samym domu. Ich ojcowie, Jakob i Hermann Einsteinowie, prowadzili wspólnie firmę zajmującą się elektryfikacją. Jednak w 1894 roku firma Einsteinów nie uzyskała żadnego większego kontraktu i zbankrutowała. Obie rodziny przeprowadziły się do Mediolanu i zaczęły życie od nowa.

Potem Robert pozostał we Włoszech, zdobył kwalifikacje inżyniera i poślubił Ninę Mazzetti, córkę księdza. W latach dwudziestych przeprowadzili się do małego mieszkania w Rzymie. Tymczasem Albert Einstein wrócił do Niemiec i opublikował swoją pracę na temat teorii względności. W 1922 roku otrzymał Nagrodę Nobla i stał się najsłynniejszym naukowcem na świecie.

W 1934 roku Robert i Nina Einsteinowie mieszkali jeszcze w Rzymie, gdy brat Niny zwrócił się do nich o pomoc. Jego żona zmarła, a on z trudem opiekował się siedmioletnimi bliźniaczkami. Robert i Nina mieli dwie własne córki, Luce i Cici, ale zgodzili się przyjąć pod swój dach dwie siostrzenice. Mieszkanie w Rzymie było teraz zbyt ciasne. Robert i Nina uznali, że nadszedł czas, by przeprowadzić się na wieś. Znaleźli willę na obrzeżach Florencji zwaną Il Focardo.

W maju 1938 roku Adolf Hitler został zaproszony do Florencji przez Mussoliniego. By zaimponować swemu gościowi, włoski przywódca wydał ogromne sumy na sprzątanie budynków, parków i ulic, po czym oprowadził Führera po mieście. Podróżowali w kolumnie 20 samochodów, witani owacjami. Dziesiątki tysięcy Włochów powiewało na ich cześć flagami i wznosiło prawe ręce w faszystowskim pozdrowieniu. 11 listopada tego samego roku, ku zaskoczeniu włoskich Żydów, Mussolini ogłosił wprowadzenie ustaw rasowych, podobnych do nazistowskich ustaw norymberskich. Ustawa została zatwierdzona przez parlament i podpisana przez króla Wiktora Emanuela III. 

W praktyce prawa te były egzekwowane wyrywkowo, zależnie od kaprysów lokalnej policji i działaczy partyjnych. W rezultacie życie Einsteinów w Il Focardo nie zmieniło się. Dzieci kontynuowały naukę w szkole, podczas gdy Robert i Nina zarządzali majątkiem.

 

Brutalne aresztowania

Poczucie względnego spokoju uległo zmianie jesienią 1943 r., gdy armia niemiecka wkroczyła do północnych Włoch i zajęła Florencję. 1 grudnia minister spraw wewnętrznych Mussoliniego, Guido Buffarini Guidi, ogłosił rozkaz policyjny: wszyscy Żydzi mają zostać aresztowani i umieszczeni w obozach koncentracyjnych. W ciągu następnych siedmiu miesięcy aresztowano ponad 8 tysięcy Żydów, co stanowiło 20 proc. populacji żydowskiej we Włoszech.

Przez następne dni i tygodnie Robert i jego rodzina z przerażeniem obserwowali, jak w całej Toskanii aresztowano Żydów i wysyłano ich do Auschwitz. Dla Einsteinów było już za późno na ucieczkę. Naziści i ich włoscy partnerzy uniemożliwili wyjazd, ponieważ dworce kolejowe, lotniska i przejścia graniczne były starannie monitorowane. Ale Einsteinowie nadal uważali, że są bezpieczni. Byli ukryci w willi, z dala od utartych szlaków. Nina i pozostałe kobiety z rodziny były chrześcijankami, więc nie mogły zostać objęte łapanką. Robert był wprawdzie Żydem, ale miał włoskie obywatelstwo. 

Niestety wczesnym rankiem 3 sierpnia 1944 roku oddział uzbrojonych żołnierzy niemieckich przybył do willi Il Focardo. Nie pukali. Wyważyli drzwi wejściowe, wkroczyli do środka i zaczęli krzyczeć, wzywając właściciela willi, Roberta Einsteina. Jednak gospodarza nie było w domu, ponieważ pod koniec lipca Robert pożegnał się z rodziną i ruszył w stronę lasu za willą. Pozostał tam przez kolejne dwa tygodnie, śpiąc każdej nocy w innym miejscu.

 

Straszliwe wieści

Dowodzący intruzami w willi Il Focardo kapitan zażądał od Niny podania miejsca pobytu jej męża. Nie powiedziała ani słowa. 

Dlaczego jednak Niemcy chcieliby odnaleźć krewnego Alberta Einsteina we Włoszech? Dekadę wcześniej nie było dla nikogo tajemnicą to, że hitlerowcy chcieli go zabić. Londyński dziennik „Daily Herald” poinformował o „wyznaczeniu ceny za głowę Einsteina”. Nienawiść Hitlera do Alberta Einsteina nasilała się przez lata. Naukowiec publicznie ostro krytykował reżim nazistowski w gazetach. Udzielał również wsparcia armii USA.

Problemem dla nazistów było to, że mieszkając w Stanach Zjednoczonych słynny fizyk był dla nich nieosiągalny. To samo dotyczyło jego najbliższych krewnych. Żona Alberta, jego pasierbica, siostra i najstarszy syn mieszkali w USA, natomiast jego pierwsza żona i najmłodszy syn przebywali w neutralnej Szwajcarii. W związku z tym jego najbliższym krewnym pozostał kuzyn Robert, żyjący w okupowanej przez nazistów Europie.

Wracając do feralnego 3 sierpnia, ukrywający się w lesie Robert w pewnym momencie usłyszał hałas, który napełnił go przerażeniem. Był to dźwięk strzałów z karabinów maszynowych. Kilka minut później natknął się na swoje siostrzenice i bratową, które uciekały z willi. Krewne przekazały mu straszne wieści: Nina, Luce i Cici zostały zamordowane, a Niemcy podpalili budynek. Następnego dnia, 4 sierpnia 1944 roku, wczesnym rankiem żołnierze z Nowej Zelandii przybyli do Florencji. Miasto zostało wyzwolone.

Sześć tygodni później amerykański śledczy ds. zbrodni wojennych wysłał list do Alberta Einsteina, informując go, że rodzina jego kuzyna została zamordowana we Włoszech. Rok później Albert otrzymał kolejne straszne wieści z Włoch. Przytłoczony poczuciem winy i żalem Robert przedawkował środki nasenne. Zmarł w szpitalu we Florencji 13 lipca 1945 roku.

Krzysztof M. Kucharski

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama