Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

„To teraz święte miejsce”. Z Chicago i Dolton do Watykanu. Poznaj okolicę, skąd wywodzi się Leon XIV (ZDJĘCIA)

W piątek, 9 maja, pierwszym dniu po wyborze 267. papieża, w niepozornej miejscowości Dolton na południowych przedmieściach Chicago panuje wyjątkowy ruch. W ostatnich latach miasteczko słynęło głównie z afer związanych z byłą burmistrz Tiffany Henyard. Wszystko zmieniło się 8 maja, kiedy na Stolicę Piotrową wybrano najsłynniejszego już mieszkańca – Roberta Prevosta.
Reklama
„To teraz święte miejsce”. Z Chicago i Dolton do Watykanu. Poznaj okolicę, skąd wywodzi się Leon XIV (ZDJĘCIA)

Takiego ruchu 20-tysięczne Dolton, oddalone około pół godziny jazdy samochodem na południe od Chicago, nie doświadczyło od dawna. Pierwsze kamery, światła i flesze pojawiły się już w czwartek, 8 maja po południu. W piątek od rana przed Saint Mary Church, dawną rodzinną parafią papieża (St. Mary of Assumption) przy 310 E. 137th St., kręcą się światowe media – jest brytyjska BBC, telewizje włoska, francuska i japońska, influencerzy, emeryci, miejscowi i turyści.

ReklamaUbezpieczenia zdrowotne Obama Care

Kościół leży na granicy Wietrznego Miasta z Dolton i ma chicagowski adres. Żeby tu dojechać, trzeba odbić na zachód z autostrady Dana Ryana, przejechać most na Little Calumet River. Okolica usiana jest opuszczonymi, niszczejącymi budynkami. Naprzeciw kościoła jest dom pogrzebowy. W pobliżu hałaśliwy przejazd kolejowy. Z pęknięć na placu przed kościołem wyrasta trawa. Wokół budynków dawnej szkoły na tyłach kłębią się zarośla.

Opustoszałe wnętrze dawnej świątyni, przesiąknięte stęchlizną i pleśnią – to przejmujący widok. Ze ścian i sufitów odkleja się farba. Miejsce dawnego ołtarza pokrywa duże graffiti. Dawne konfesjonały są zasypane gruzem. Wnęki, gdzie kiedyś stały święte figury, świecą pustkami. Boczne witraże wciąż zachowały swoje piękno, podkreślone porannym światłem. Przez dziurę w dachu na gołą, zniszczoną podłogę wpadają promienie słońca. W pomieszczeniach za dawnym ołtarzem straszą szafki szkolne, szuflady w zakrystii i stare umywalki. Nad głównym wejściem, w centralnym punkcie fasady ostał się posąg Matki Boskiej na tle okrągłego witrażu – z dziurą w samym środku.

Ten widok łamie serce Scotta Kuzminskiego, byłego ucznia i parafianina St. Mary of Assumption, który w piątkowy poranek postanowił odtworzyć drogę nowego papieża z jego dawnego domu do szkoły i kościoła. Pradziadkowie Kuzminskiego pochodzili z Poznania i Warszawy, i wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych w latach 80. XIX w. Dumny potomek na pamiątkę swoich korzeni nosi w portfelu stary banknot 500 zł z podobizną Tadeusza Kościuszki.

– Stąd wychodziliśmy do pierwszej komunii, po schodach i naokoło do głównego wejścia – pokazuje wzruszony 63-latek. – Na pewno się kiedyś natknąłem na Roberta Prevosta. Był o siedem lat starszy. Może nawet stałem obok niego na mszy przyjmując komunię – zastanawia się Kuzminski.

Kuzminski, mieszkaniec sąsiedniego South Holland, śledził konklawe, znał historię Prevosta i wiedział, że był wśród faworytów. Gdy dowiedział się, że dawny współparafianin został papieżem, był przepełniony radością.

– Czuję się jak wtedy, kiedy nasz Karol Wojtyła został papieżem. W 1979 r. byłem na jego mszy w Grant Parku. Nie sądziłem, że kiedykolwiek doświadczę ponownie tego uczucia. A co dopiero w odniesieniu do papieża, który wywodzi się z mojej parafii, gdzie otrzymałem sakramenty – mówi z entuzjazmem.

Według pamiątkowej tablicy, kościół zbudowany był w 1956 r., choć parafia powstała jeszcze w 1886 r., według „Chicago Catholic”. Wówczas w rejonach wokół stalowni oraz rzeźni na południu Chicago osiedlali się katoliccy imigranci, w tym Irlandczycy i Polacy. Wraz z nimi powstawały kolejne kościoły.

Po 1980 r. liczba katolików w okolicy zaczęła gwałtownie spadać. Po roku 1990 biali mieszkańcy okolicy zaczęli wyprowadzać się na północ, południe lub wschód, do Indiany. Dziś ponad 90 proc. mieszkańców Dolton to Afroamerykanie.

Najpierw w 2000 r. zamknięto szkołę parafialną przy St. Mary. W 2011 r. Archidiecezja Chicagowska połączyła parafię z odległą o dwie mile Queen of Apostles w Riverdale. Z St. Mary Church przeniesiono marmurowe tabernakulum, stacje drogi krzyżowej, kilka posągów i wizerunek Matki Boskiej z Guadalupe. W obu parafiach liczba wiernych sięgała łącznie paruset. Przed zamknięciem, według „Chicago Catholic”, około 25 proc. parafian stanowili Latynosi. Pozostali to potomkowie białych imigrantów i czarnoskórzy.

Po 2012 r. przez ponad dekadę rodzinny kościół przyszłego papieża stał zamknięty i opuszczony. Kilka lat temu archidiecezja sprzedała go deweloperowi. Nie było jasnych planów co do jego przyszłości. Dzień po wyborze papieża budynek był otwarty, udostępniony przez właściciela dla zwiedzających.

Kuzminski ma nadzieję, że zniszczony kościół stanie się czwartą chicagowską bazyliką, a w przykościelnych budynkach powstanie sklep z pamiątkami. Jest przekonany, że papież wróci w rodzinne strony i odprawi tu mszę. Według Kuzminskiego, w 1990 r. ksiądz Prevost odprawił tu mszę pogrzebową swojej matki Millie.

– To cud, że ten budynek nigdy nie został rozebrany, a jest w rękach dewelopera już od paru lat – mówi Kuzminski.

Dom Roberta Prevosta przy 141st East Place to już oficjalnie Dolton. Na niepozornej ulicy prostych murowanych domów jednorodzinnych również panuje niespotykany ruch.

Rodzinny dom papieża jest niewielki i skromny, ale ładny i zadbany. Według sąsiadów, obecnie nikt w nim nie mieszka. Media donosiły, że dom był zakupiony w maju 2024 r. za 66 tys. dol., odnowiony, a następnie wystawiony na sprzedaż za niecałe 250 tys. dol. Według oferty 3-sypialniowy dom z 2 łazienkami ma powierzchnię 750 stóp kw. i „prawie wszystko nowe”. „Niedrogi, położony na spokojnej ulicy, murowany, gotowy do zamieszkania” – głosiła oferta.

Oferta została usunięta z rynku, gdy tylko nowi właściciele dowiedzieli się, kto mieszkał w domu pół wieku wcześniej. Agent reprezentujący sprzedawców powiedział stacji NBC5, że po wyborze papieża otrzymał około dziewięć ofert kupna na sumy znacznie przekraczające cenę wywoławczą. Nie jest jasne, jakie są nowe plany właścicieli dotyczące domu.

Sąsiadka domu papieża, Donna, nie kryje, że społeczność Dolton miała swoje problemy, a na ulicy, gdzie kiedyś mieszkał papież, były strzały i handel narkotykami. W domu przy 141st East Place mieszka z mężem i nastoletnim synem od ośmiu lat. Rodzina należy do parafii St. Sabina. Jak twierdzi kobieta, sytuacja ostatnio się poprawiła – głównie dzięki modlitwom i wysiłkom lokalnej społeczności, a kłopotliwi mieszkańcy wyprowadzili się z ulicy.

Przy chodniku przed domem papieża ktoś postawił drewniany krzyż ze zdjęciami ofiar przemocy i napisem „Stop the killing”. Jak mówi Donna, po wyborze papieża lokalna społeczność chciała zapalić tu świeczki i „coś zrobić”.

– Jestem bardzo wdzięczna za to, co się tu teraz dzieje. To teraz święte miejsce. Teraz w Dolton na pewno będzie już tylko lepiej. Chciałabym tylko prosić wszystkich o modlitwę za tę społeczność – mówi Donna.

 

Tekst: Joanna Marszałek

j.marszalek@zwiazkowy.com

Zdjęcia: Joanna Marszałek, Edgard Aurelio

 

 

 

 

 

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama