Była podana smaczna kolacja. Humory można było poprawić sobie w bezpłatnym barze, a na uczestników czekały liczne atrakcje w postaci bogatej loterii fantowej i cichej aukcji, na której były wystawione wycieczki na Florydę i do Colorado, a także kilkugodzinna wizyta w salonie tatuażu oraz sesje masażu. Przy wejściu na salę goście mieli okazję do degustacji ekologicznej wódki Two Flags i wspaniale się bawili przy muzyce współczesnej oraz lat osiemdziesiątych, o którą zadbał DJ Markus i solista Johnny Moon. Na każdym ze stolików były zdjęcia piesków oczekujących na adopcję. Osoby zainteresowane poznaniem swojej przyszłości, i to nie tylko w odniesieniu do zwierząt, mogły skorzystać z pomocy doświadczonej wizjonerki Elizabeth Z, która ma na swoim koncie wiele sukcesów w poszukiwaniu osób zaginionych i dlatego współpracuje z policją. Aby doświadczyć tych wszystkich atrakcji należało wyłożyć jedynie 95 dolarów. W kuluarach balu czynnych było kilka stoisk oferujących produkty i usługi kosmetyczne oraz kulinaria. Pani Daria i kierowana przez nią fundacja wspiera nie tylko psy, ale także dzieci. Na balu prowadzona była kwesta na rzecz cierpiącej na Charge Syndrome 10-miesięcznej Allison Flores. Zebrano na ten cel 407 dolarów.
Chicagowska Fundacja „Chi-Paw Rescue” działa formalnie od 2021 roku, ale praktycznie jej założycielka Daria Murańska-Kawalec niesienie pomocy czworonogom rozpoczęła 6 lat wcześniej. Do tej pory pomogła uratować ponad 1700 psów, szczególnie tych, które zostały porzucone i trafiały do schronisk, gdzie nie znajdując nowych właścicieli najczęściej są usypiane.
– Nasza fundacja powstała po to, aby ratować te najbiedniejsze i najbardziej potrzebujące zwierzaki. Psia łapa jest rozpoznawalnym znakiem naszej fundacji. Ogólnie uratowaliśmy już ponad 1700 piesków. Różnych psiaków z różnych krajów. Także tych z Ukrainy, Polski, Włoch, a nawet Korei: czworonogów, które były niepełnosprawne, bardzo często stojących na krawędzi życia i bardzo młodych, które były przeznaczone do uśpienia w ośrodkach Animal Control. Nasza pomoc w głównej mierze polega na poszukiwaniu nowych przyjaznych domów dla tych zwierząt. Jest to bardzo ciężki proces, ponieważ ratując obojętnie jakiego psa musimy go najpierw zabezpieczyć. Musimy zorientować, jakie problemy piesek ma i wszystkie je rozwiązać. Wyleczyć, jeżeli są to problemy weterynaryjne. Każdy z uratowanych piesków miał zagwarantowaną pomoc medyczną od początku do końca. Zapewniony dom tymczasowy lub pobyt w odpłatnym hotelu albo u trenera, bo czasami są pieski wymagające treningu przed pójściem do nowej rodziny. Cała droga od zabrania psa, aż do adopcji bardzo często trwa od 2-3 tygodni aż do roku, a niekiedy jeszcze dłużej. My staramy się znajdować domy tymczasowe. Poszukujemy ludzi, którzy chcą nam pomóc, mają do tego warunki i chcieliby przyjąć psa na pewien czas. To jest najlepsza opcja, dlatego, że nie musimy za to płacić. Ze swojej strony zapewniamy takiemu pieskowi wyżywienie i opiekę weterynaryjną. Jeżeli zwierzę trzeba umieścić w hotelu lub u trenera, to często koszt do czasu adopcji może wynieść nawet 6 tys. dolarów. Dlatego nasza fundacja czyni starania, aby zorganizować własne schronisko dla piesków i między innymi na ten cel zostanie przeznaczony dochód z tego balu – powiedziała prezes Daria Murańska-Kawalec.
Miłość do zwierząt wynosi się z domu. Potwierdzeniem tych słów jest postawa fundacyjnych działaczek, które podobnie jak pani prezes będąc dziećmi miały kontakt ze zwierzętami. Siostry Alexa Kwapisz i Klara Dylewski wraz z partnerami, Kamilem Jeromińskim i Anthonym Lawando wraz z mamą Katarzyną sprawują pieczę nad siedmioma psami i dwoma kotami.
– W natłoku charytatywnych celów i inicjatyw, jakich jesteśmy świadkami niejako na drugi plan schodzi pomoc przyjaciołom człowieka, które nie potrafią poprosić, zawołać o pomoc, a jej potrzebują. To pieski, kotki, jednym słowem czworonogi, które bezgranicznie i z oddaniem kochają swoich właścicieli. Bardzo często ludzie traktuję je jak zabawki kupowane dzieciom, które po pewnym czasie nie są już potrzebne i trzeba się ich pozbyć. Często w okrutny, a nawet bestialski sposób. Na szczęście prawo się zmienia i coraz częściej traktuje zwierzęta jako podmioty, a nie przedmioty, ale droga do pełnej poprawy jeszcze daleka i różna w zależności od kraju i jego kultury – powiedziała pani Katarzyna Kwapisz.
Więcej informacji o fundacji można znaleźć na FB pod adresem Daria Murańska lub na stronie fundacji www:Chi-PawRescue.com albo pod numerem telefonu 630-506-3897. W prowadzeniu fundacji panią Darię wspomaga mąż Rafał Kawalec oraz Katarzyna Kwapisz która jest skarbnikiem, Agnieszka Lisowska, Edyta Patyk, Justyna Radoń, Alicja Galon i Agnieszka Trubecki.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP