Apokaliptyczna bomba
Pod koniec 1954 roku inny genialny fizyk i laureat Nagrody Nobla Enrico Fermi, który przez lata był patronem naukowym Garwina i cierpiał wtedy na zaawansowanego raka, przyjął w swoim domu Garwina. Fermi zwierzył mu się ze swoich rozterek. Uważał, że w swoim życiu zbyt rzadko angażował się w istotne kwestie polityki publicznej. Zmarł kilka tygodni później w wieku 53 lat. Po tej wizycie Garwin obrał nową ścieżkę, uznając, że naukowcy zajmujący się energią jądrową mają obowiązek zabierać głos.
Trzy lata wcześniej Garwin dokonał czegoś, o czym wówczas wiedział tylko Fermi i garstka innych ekspertów. Nawet jego rodzina o tym nie wiedziała. Mając 23 lata zaprojektował bombę, której eksplozja mogła zamienić w ruinę cały kraj o wielkości Francji. Podczas pierwszego testu bomba wodorowa eksplodowała z siłą prawie 1000 razy większą od bomby atomowej, która zniszczyła Hiroszimę, czyli z siłą większą od wszystkich materiałów wybuchowych użytych w czasie II wojny światowej.
Bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę zabiła co najmniej 70 tysięcy ludzi. Jednak broń ta w porównaniu z superbronią doktora Garwina miała dość ograniczone możliwości. Jedna z proponowanych wersji zakładała siłę eksplozji 600 tysięcy razy większą od tej w Hiroszimie.
Bomba ta nie była jedynym sukcesem naukowym Garwina. Dokonał on odkryć dotyczących struktury wszechświata, stworzył podwaliny pod informatykę, a także zdobył wiele nagród. Przesunął granice astronomii, fizyki, nadprzewodników i wielu innych zagadnień, którymi się zajmował.
Garwin uważał, że on – a czasami tylko on – potrafi zajrzeć w chaos wszechświata i dostrzec jego ukryty porządek. Podobnie jak J. Robert Oppenheimer, który pod koniec II wojny światowej doprowadził do skonstruowania pierwszej bomby atomowej, potrafił być okrutny i nietolerancyjny wobec tych, których uważał za mniej utalentowanych. Jednak wykazał się talentem do pracy zespołowej i hojnością wobec kolegów, których szanował. Przez dziesięciolecia fizyk ten ciężko pracował, by posunąć naprzód poszukiwania fal grawitacyjnych.

Gwiezdne zjawiska
Garwin urodził się 19 kwietnia 1928 roku w Cleveland. Jego ojciec uczył elektroniki w szkole technicznej. Jako dziecko Richard imponował dorosłym swoimi zdolnościami językowymi i matematycznymi. Uwielbiał rozbierać i składać rzeczy. Pomimo jego oczywistych talentów i wczesnego rozpoczęcia nauki w szkole średniej, nauczyciel języka angielskiego powiedział jego rodzicom, że Dick nigdy nie dostanie się na studia.
On sam zaprzeczył tej prognozie, studiując fizykę w Case School of Applied Science w Cleveland. Ukończył studia w wieku 19 lat, a Standard Oil zaoferowało mu pełne stypendium na studia podyplomowe na University of Chicago, który miał jeden z najlepszych wydziałów fizyki w kraju. Fermi został promotorem młodego człowieka. Dwa lata później, w 1949 roku, Garwin ukończył edukację, uzyskując doktorat z fizyki.
21-latek był za młody, aby wziąć udział w Projekcie Manhattan, czyli w programie, którego celem było zbudowanie bomby atomowej. Jednak później Fermi zaprosił go, by dołączył do niego w Los Alamos, tajnej bazie położonej wśród głębokich kanionów w głębi Nowego Meksyku. Tam naukowcy pracowali nad nowym rodzajem broni, której konstrukcja opierała się na „gwiezdnych” zjawiskach. Głęboko wewnątrz każdej gwiazdy niezwykle wysokie temperatury i ciśnienia powodują łączenie się atomów wodoru w hel, uwalniając ogromne ilości energii. Pomysł badaczy polegał na odwzorowaniu tego procesu.
Nieograniczona moc
Ogólny plan był taki, że eksplodująca bomba atomowa miała działać jak zapałka paliwa wodorowego. Na początku 1951 roku Edward Teller i polski naukowiec Stanisław Ulam zaproponowali dwie oddzielne komory, umieszczone obok siebie wewnątrz cylindrycznej obudowy. Nowy pomysł nadał bombie wodorowej nieograniczoną moc. Ponieważ paliwo wodorowe było oddzielone od początkowego chaosu wywołanego przez odłamki atomowe i fale uderzeniowe, teoretycznie mogło być nieskończenie duże. Teller poprosił Garwina o opracowanie szczegółowego planu, a ten przekształcił szkicowy pomysł w projekt, który do dziś objęty jest klauzulą najwyższej tajności.
Eksplozja testowa o kryptonimie Ivy Mike miała miejsce 1 listopada 1952 roku. Zniszczeniu uległa wyspa na Pacyfiku, a w wyniku wybuchu powstał grzyb atomowy o szerokości 100 mil. Garwin był przerażony tym testem i nigdy więcej nie popierał jakichkolwiek prób z bronią nuklearną. Z drugiej strony, nigdy nie wyraził żadnej skruchy z tego powodu, twierdząc, że bomba wodorowa powstałaby tak czy inaczej, niezależnie od jego udziału.
Przez dziesięciolecia naciski Garwina na wprowadzenie całkowitego zakazu próbnych detonacji opierały się na wizji katastrofalnej zagłady świata. W 1993 roku został przewodniczącym Rady Doradczej ds. Kontroli Zbrojeń i Nierozprzestrzeniania Broni w Departamencie Stanu. Pomogło to również zbudować poparcie społeczne dla umowy o zakazie testów jądrowych.
W sierpniu 1995 roku Garwin pomógł rozwiązać spór techniczny, który groził złamaniem negocjacji traktatowych z Rosją. We wrześniu 1996 roku liczni przedstawiciele rządów światowych, w tym prezydent Clinton, podpisali traktat o całkowitym zakazie prób jądrowych. Od tego czasu Stany Zjednoczone i inne mocarstwa dysponujące bronią jądrową nie przeprowadziły żadnych testów (z wyjątkiem Korei Północnej).
W 1995 roku w 700-stronicowej książce pt. „Dark Sun”, opisującej konstrukcję bomby wodorowej, napisano, że jej projekt został stworzony przez zespół starszych naukowców. Nie wspomniano nic o młodym nowicjuszu z Cleveland. Ów zaś pozostał aktywny do końca życia. Wygłaszał wykłady i pisał prace na temat broni kosmicznej, min lądowych, terroryzmu, pandemii, okrętów podwodnych, doradztwa naukowego, programów pomocy żywnościowej, bankomatów, ambicji nuklearnych Iranu, krajowej sieci elektroenergetycznej, itd. Ostatni wpis w jego obszernym archiwum pochodzi z początku tego roku.
Krzysztof M. Kucharski