Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 5 czerwca 2025 10:25
Reklama KD Market

Wymyślić NATO od nowa?

Wymyślić NATO od nowa?

Autor: Adobe Stock

Tuż po II wojnie światowej, w 1949 roku, Stany Zjednoczone i wraz z 11 innymi krajów Ameryki Północnej i Europy założyły NATO. Od tego czasu pakt północnoatlantycki rozszerzył liczbę członków do 32 krajów położonych nad dwóch kontynentach.

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Sojusz przechodził różne kryzysy, niejeden raz wróżono mu koniec, ale bez wątpienia NATO okazało się najskuteczniejszym sojuszem wojskowym w historii. Dość powiedzieć, że Sojusz zapewnił wiecznie skłóconej i zniszczonej dwoma wojnami Europie pokój na czas trzech pokoleń. Stany Zjednoczone od zawsze były najmocniejszym i dominującym filarem NATO.

Przez dziesięciolecia zarówno liberalni, jak i konserwatywni amerykańscy politycy uznawali, że rola lidera w NATO wzmacnia interesy militarne i gospodarcze USA. To m.in. dlatego tysiące żołnierzy USA stacjonowało w Europie. Ich obecność pomogła utrzymać pokój i stabilność nawet w warunkach zimnej wojny i rywalizacji dwóch bloków. NATO jednoczyło i broniło przed zagrożeniem, jakie kiedyś stanowiło „imperium zła” czyli Związek Sowiecki, który upadł w 1991 r.

Chociaż NATO jest głównie sojuszem wojskowym, ma korzenie we wspólnych interesach gospodarczych zarówno USA, jak i Europy. Europa jest najważniejszym partnerem gospodarczym Stanów Zjednoczonych. Około jedna czwarta całego handlu USA odbywa się z Europą – więcej niż USA mają z Kanadą, Chinami lub Meksykiem. Ponad 2,3 miliona amerykańskich miejsc pracy jest bezpośrednio związanych z produkcją eksportową, która dociera do krajów europejskich będących w NATO.

Warto o tym przypominać, gdy dziś sojusz stanął w obliczu największego bodaj kryzysu zaufania. Europejscy przywódcy i politycy mają prawo do obaw, czy Stany Zjednoczone nadal pozostają wiarygodnym sojusznikiem. Niepokoje nie są pozbawione podstaw. Prezydent Donald Trump utrzymuje narrację o chęci zajęcia Grenlandii, która jest autonomicznym terytorium członka NATO – Danii. Zgłosił także pretensje do innego członka Sojuszu i zarazem najbliższego sąsiada – Kanady oświadczając, Kraj Klonowego Liścia powinien zostać „51. stanem”. Nowa administracja opowiedziała się też po stronie Rosji w ONZ, a sam prezydent Trump jest autorem wypowiedzi, że Unia Europejska została zaprojektowana, aby „wykiwać” Stany Zjednoczone. Jednocześnie administracja Trumpa wydaje się chętna do zresetowania stosunków z Rosją. Dzieje się tak pomimo rosyjskich okrucieństw w wojnie, którą Rosja rozpoczęła w 2022 r., oraz nasilającej się wojny hybrydowej Rosji przeciwko Europejczykom w formie tajnych ataków szpiegowskich w całej Europie.

To wszystko zderza się z przeciwstawnymi w tonie deklaracjami Trumpa i innych wysocy rangą urzędników administracji, że USA nadal są zdecydowane pozostać w NATO i je wspierać.

NATO nie ma własnych wojsk i polega na armiach 32 krajów członkowskich, które zgłaszają własne siły zbrojne do prowadzenia operacji i innych zadań pod przywództwem sojuszu. Pakt ma własną strukturę dowodzenia wojskowego, kierowaną przez amerykańskiego oficera wojskowego, oraz oficerów z innych krajów. Ten zespół planuje i wykonuje wszystkie operacje wojskowe NATO. W czasie pokoju siły zbrojne współpracujące z NATO prowadzą ćwiczenia szkoleniowe w Europie Wschodniej i innych miejscach, aby odstraszyć potencjalnych agresorów, takich jak Rosja. NATO ma stosunkowo niewielki roczny budżet wynoszący około 3,6 miliarda dolarów amerykańskich. Największymi płatnikami są tu Stany Zjednoczone i Niemcy, które każdego roku pokrywają po 16 proc. tej sumy.
Niezależnie od rocznego budżetu NATO, w 2014 r. członkowie NATO zgodzili się, że każdy uczestniczący kraj powinien wydawać równowartość 2 proc. swojego produktu krajowego brutto na własną obronę narodową. Dwudziestu dwóch członków NATO z 31 posiadających siły zbrojne miało osiągnąć ten próg w kwietniu 2025 r.

Jeśli Rosja lub inny kraj spróbuje zastraszyć, zdominować lub nawet najechać kraj europejski, może to zaszkodzić amerykańskiej gospodarce. W ten sposób NATO można postrzegać jako polisę ubezpieczeniową, która gwarantuje siłę i witalność amerykańskiej gospodarki.

Sercem tej polisy ubezpieczeniowej jest Artykuł 5, zobowiązanie do wzajemnej obrony, na które państwa członkowskie zgadzają się, gdy dołączają do NATO. Tymczasem Trump wyraził wątpliwość, czy wyegzekwowałby Artykuł 5 i pomógłby w obronie kraju NATO, który nie przeznacza wymaganych 2 proc. PKB na obronność. Stany Zjednoczone prawdopodobnie zredukują też o ok. 10 000 lub więcej ludzi kontyngent liczący obecnie prawie 85 000 amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Europie.

Bez wątpienia już od lat USA przenoszą swoje zainteresowanie bezpieczeństwem narodowym z Europy na zagrożenia ze strony Chin – w szczególności groźbę inwazji lub ataku Chin na Tajwan. Znaczne zmniejszenie liczby żołnierzy USA w Europie, rezygnacja z kluczowych amerykańskich stanowisk przywódczych w NATO lub wycofanie się z sojuszu w inny sposób wydaje się wyjątkowo niebezpieczne. Takie działania mogą zwiększyć rosyjską aktywność w Europie, ostatecznie zagrażając nie tylko bezpieczeństwu Europy, ale także Ameryki.

Utrzymanie pozycji lidera Ameryki w NATO to najlepszy sposób, by chronić żywotne interesy gospodarcze Stanów Zjednoczonych w Europie i zapewnić Waszyngtonowi przyjaciół, do których będzie mógł się zwrócić w przyszłości. Warto o tym przypominać zawsze, gdy mowa o światowym bezpieczeństwie. Co nie zmienia faktu, że Europa, w tym także Polska muszą pracować nad takim modelem sojuszu, który uwzględni stanowisko nowej administracji, a jednocześnie nie straci swojej odstraszającej roli. Może po prostu trzeba wymyślić NATO na nowo?

Tomasz Deptuła

Dziennikarz, publicysta, ekspert ds. komunikacji społecznej. Przez ponad 25 lat korespondent polskich mediów w Nowym Jorku i redaktor “Nowego Dziennika”.

Reklama
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama