Wielu Polaków w USA korzysta z ofert banków, firm ubezpieczeniowych i doradców inwestycyjnych, którzy kuszą obietnicami bezpieczeństwa, zysków i „optymalizacji podatkowej”. Za tą fasadą kryją się często opłaty, ograniczenia i nieprzejrzyste mechanizmy, których celem jest bardziej zysk sprzedawcy niż klienta. Poniżej kilka przykładów, w których mniej znaczy więcej, a prostsze naprawdę bywa lepsze.
Term life vs. whole life
Ubezpieczenie na życie to ważny element zabezpieczenia rodziny. Ale jaką polisę wybrać?
Term life insurance to ubezpieczenie czasowe – np. na 5, 10, lub 15 lat – na tyle, ile czasu rodzina potrzebuje zabezpieczenia na wypadek twojej śmieci. Płacisz niską składkę i w zamian dostajesz wysoką sumę ubezpieczenia. Nie ma komponentu oszczędnościowego – to czysta ochrona. Gdy dzieci wyfruną z gniazda, a ty dorobisz się finansowej poduszki, ubezpieczenia na życie nie potrzebujesz.
Whole life insurance (ubezpieczenie na całe życie) ma wiele skomplikowanych odmian, łączy ochronę z oszczędzaniem. Brzmi atrakcyjnie, ale oznacza znacznie wyższą składkę, niski zwrot z „inwestycji” i często nieprzejrzyste opłaty. Poza tym, śmierć każdego z nas mamy jak amen w pacierzu. Dlaczego ubezpieczać się na wypadek okoliczności, która nadejdzie z całą pewnością i płacić całe życie?
Wniosek? W znacznej większości przypadków zwykła polisa terminowa plus osobne inwestowanie różnicy (buy term and invest the difference) daje lepszy efekt niż kosztowny produkt „all-in-one”.
ETF vs. fundusze inwestycyjne z opłatami (load mutual funds)
Inwestowanie w fundusze to popularna droga do pomnażania majątku. Ale i tu czai się pułapka:
ETF (Exchange Traded Funds) to fundusze pasywne – śledzące np. indeks S&P 500. Są tanie (koszty zarządzania często poniżej 0,1 proc. rocznie), przejrzyste i łatwo dostępne przez bezprowizyjne konta brokerskie.
Load mutual funds są aktywnie zarządzane. Pobierają opłaty „na wejściu” (front-end load) lub „na wyjściu” (back-end load), często 3-5 proc., a także opłaty roczne za zarządzanie. Ich wyniki rzadko przewyższają ETF-y.
Wniosek? Pasywne ETF-y to prosty sposób na inwestowanie bez nadmiernych kosztów i niepotrzebnego stresu.
IRA vs. annuity
Chcesz oszczędzać na emeryturę? Masz do wyboru konta emerytalne i produkty ubezpieczeniowe.
IRA (Individual Retirement Account) – proste konto emerytalne z ulgami podatkowymi, gdzie możesz inwestować w cokolwiek – najlepiej w ETF-y lub akcje – bez konieczności płacenia bieżących podatków od zysków. Jeżeli w pracy masz 401(k), to skwapliwie go wykorzystaj, bo pracodawca pewnie do niego dopłaca.
Annuity – skomplikowany produkt ubezpieczeniowy, który może wyglądać jak plan emerytalny, ale często wiąże się z wysokimi prowizjami, ograniczoną płynnością i skomplikowanymi zapisami o wypłatach.
Wniosek? IRA daje więcej kontroli, elastyczności i przejrzystości. Jakkolwiek w niektórych okolicznościach annuities mają sens, przeważnie jest to produkt często zbyt kosztowny i zawiły dla przeciętnego inwestora.
Konto oszczędnościowe vs. market-linked CD
Jeśli chcesz ulokować gotówkę, masz różne drogi.
Prosto: Konto oszczędnościowe o wysokim oprocentowaniu (high-yield savings account) daje ci skromny, ale bezpieczny zysk i dostęp do środków w każdej chwili. Jest ubezpieczone przez FDIC. Proste też jest konto terminowe (Certificate of Deposit). Witryna NerdWallet wylicza najlepsze z nich.
Skomplikowanie i zbędne: Market-linked CD to certyfikat depozytowy powiązany z rynkiem, który wiąże swoje zyski z wynikami indeksu rynkowego lub koszyka akcji, towarów lub walut. Teoretycznie chroni kapitał przed załamaniem rynku, ale zyski zależą od skomplikowanego wzoru opartego na indeksach giełdowych. Brzmi jak inwestycja, ale problematycznie.
Zwykłe spłacanie długu zamiast „programów pomocowych”
Masz dług na karcie kredytowej z APR 25 proc? Spłać go jak najszybciej, albo przelej na inną, korzystniejszą kartę kredytową, a korzyść masz gwarantowaną. Zamiast tego wiele osób daje się skusić firmom, które oferują „pomoc w redukcji zadłużenia”, „negocjacje z wierzycielami” albo „plany konsolidacyjne”. Często kończy się to jeszcze większym chaosem finansowym i zrujnowanym kredytem.
Wniosek? Samodzielne, systematyczne spłacanie długu jest lepsze niż zlecanie go pośrednikom z dużą prowizją.
Budżet domowy na kartce vs. aplikacje z AI
Budżet to podstawa finansowej stabilności. Możesz go prowadzić na kartce, w Excelu lub w darmowej aplikacji. Niektóre firmy oferują płatne platformy z analizą, sztuczną inteligencją, prognozowaniem cash flow i doradztwem. Ale nie potrzebujesz algorytmu, by wiedzieć, że wydajesz za dużo na jedzenie na mieście.
Wniosek? Prostota sprzyja regularności. Budżet ma działać, a nie robić wrażenie.
30-letnia hipoteka ze stałą stopą vs. ARM
Kupujesz dom? Zwykły kredyt hipoteczny z 30- albo 15-letnią stałą stopą to spokój ducha. Wiesz, ile płacisz – bez niespodzianek. Alternatywa: Adjustable Rate Mortgage – kusząca niska stopa przez pierwsze 5 lat, ale potem… kto wie? Jeśli stopy wzrosną, rata może skoczyć dramatycznie.
Wniosek? Prostota równa się przewidywalność – a to w finansach cenny towar.
Zwykła karta kredytowa vs. „programy lojalnościowe” z regulaminem jak książka
2% cashback na wszystko, bez opłaty rocznej – to uczciwa karta kredytowa. Wiele „superkart” oferuje 5 proc. zwrotu, ale tylko w niektórych sklepach, po zapisaniu się do programu, po osiągnięciu progu i przy określonym limicie. Trzeba tego pilnować jak drugiej pracy.
Wniosek? Czasem mniej punktów oznacza więcej pieniędzy w kieszeni.
Podsumowanie: prostota daje kontrolę
Nie chodzi o to, by unikać doradców finansowych, bo spełniają oni ważną rolę: uczą, ukierunkowują, doradzają. Niemniej warto przyglądać się produktom przez nich oferowanym, ale by nie mylić złożoności z wartością. W finansach zbyt często komplikacja działa na niekorzyść klienta – tworzy opłaty, ograniczenia, stres i błędne decyzje.
Najlepsze strategie finansowe są często nudne: oszczędzaj regularnie, inwestuj tanio, chroń się ubezpieczeniem, żyj poniżej swoich możliwości. To nie brzmi jak slogan reklamowy – i dobrze. Prawdziwe bogactwo rośnie w ciszy, nie w folderze marketingowym.
Elżbieta Baumgartner

nie jest prawnikiem, a artykuł ten nie powinien być uważany za poradę prawną. Jest autorką wielu książek-poradników, m.in. „Jak chować pieniądze przed fiskusem”, „Jak kupić dom mądrze i nie przepłacić”, „Podręcznik właściciela domu”. Są one dostępne w D&Z House of Books, 5507 W. Belmont Ave. w Chicago, albo w wersji elektronicznej bezpośrednio od wydawcy, Poradnik Sukces, www.poradniksukces.com, tel. 1-718-224-3492.
www.poradniksukces.com