"Przyjrzymy się wszystkiemu... To dużo pieniędzy, dużo subwencji. (...) Tylko jeśli to będzie sprawiedliwe dla niego i dla kraju" - oświadczył Trump, pytany o możliwość zerwania kontraktów państwowych z firmami Muska.
"Szczerze mówiąc, jestem tak zajęty pracą nad Chinami, Rosją, Iranem... Nie myślę o Elonie Musku. Tylko dobrze mu życzę" - dodał.
Prezydent przyznał, że trwają próby załagodzenia sporu między nim i Muskiem, jednak "tak naprawdę go to nie interesuje", jedynie interesuje go "rozwiązywanie problemów krajowych".
Trump odpowiadał na pytania dziennikarzy na pokładzie samolotu Air Force One.
Tymczasem w piątek wieczorem Elon Musk udostępnił wyniki opublikowanej dzień wcześniej sondy na temat tego, czy w USA potrzebna jest nowa partia polityczna.
"Naród przemówił. Nowa partia polityczna jest potrzebna w Ameryce, by reprezentować 80 proc. tych pośrodku! I dokładnie 80 proc. osób się (z tym) zgodziło. To przeznaczenie" - napisał w serwisie X. W ankiecie oddano ok. 5,6 mln głosów. Musk napisał, że partia mogłaby się nazywać "The America Party".
W czwartek Trump przyznał, że nie wie, czy nadal będzie miał dobre relacje z miliarderem, który krytykuje jego projekt ustawy budżetowej. Oświadczył, że jest "bardzo rozczarowany" swoim byłym bliskim doradcą. Ocenił też, że Musk „oszalał” i zasugerował, że może zakończyć kontrakty zawarte między amerykańskim rządem i firmami Muska.
Miliarder, który w ubiegłym tygodniu zakończył pracę dla Białego Domu jako szef Departamentu Wydajności Rządu, napisał natomiast, że Trump wygrał wybory dzięki jego wsparciu. Odpisał też "tak" na wpis internauty, w którym ten wyraził przekonanie, że Trump powinien być poddany impeachmentowi, a jego miejsce miałby zająć wiceprezydent J.D. Vance. Ocenił, że cła ogłoszone przez prezydenta wywołają recesję w drugiej połowie roku.
Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)