W Los Angeles protesty, początkowo pokojowe, przekształciły się w poważne starcia. Demonstranci blokowali autostrady, podpalali samochody i dopuszczali się aktów wandalizmu w dzielnicy biznesowej, co skłoniło prezydenta Trumpa do wysłania 4000 członków Gwardii Narodowej i 700 żołnierzy piechoty morskiej (Marines), mimo sprzeciwu gubernatora Gavina Newsoma. W efekcie wprowadzono godzinę policyjną.
Los Angeles pod presją: jak doszło do eskalacji
W piątek, 6 czerwca, agenci ICE przeszukali Fashion District, magazyny odzieżowe i Home Depot, zatrzymując co najmniej 44 osoby. Nastąpiły spontaniczne protesty pod Edward R. Roybal Federal Building, które zostały stłumione przez policję, przy użyciu gazu łzawiącego, granatów hukowych i po ogłoszeniu zgromadzenia za nielegalne.
W sobotę, 7 czerwca, protesty rozlały się na Paramount i Compton. Manifestanci blokowali drogi i podpalili samochód, co skłoniło policję i agentów federalnych do użycia granatów hukowych i gazu pieprzowego, raniąc co najmniej dwie osoby. Tego samego dnia prezydent Trump uruchomił Gwardię Narodową stanu Kalifornia i wysłał 2000 jej żołnierzy do Los Angeles, co spotkało się z krytyką gubernatora Gavina Newsoma i burmistrz Karen Bass jako eskalacja napięć.
Rankiem 7 czerwca około 300 żołnierzy stanowiło ochronę przy federalnych budynkach. Protestujący zablokowali autostradę I‑101, co skutkowało użyciem granatów hukowych przez policję, a dwóch funkcjonariuszy zostało rannych po uderzeniu przez motocykle .
W niedzielę, 8 czerwca, prezydent Trump nakazał wysłanie kolejnych 2000 gwardzistów i 700 żołnierzy piechoty morskiej (Marines) – pierwszy taki od 1965 roku. Władze Kalifornii radykalnie sprzeciwiły się temu i złożyły pozew przeciwko administracji prezydenta.
We wtorek, 10 czerwca, demonstranci zgromadzili się ponownie przy federalnych budynkach i zablokowali autostradę I‑101. Gwardia eskortowała agentów ICE podczas aresztowań. Wieczorem burmistrz Karen Bass wprowadziła godzinę policyjną (curfew) od 8 pm do 6 am na wyznaczonym obszarze centrum, wskazując na akty wandalizmu, w tym zniszczenia w 23 biznesach i grabieże. Burmistrz Bass zapowiedziała, że godzina policyjna będzie obowiązywać „tak długo, jak będzie to konieczne”, zwłaszcza jeśli naloty ICE i wojskowa obecność się utrzymają.
W środę, 11 i czwartek, 12 czerwca protesty nie wygasły. Władze odnotowały blisko 400 aresztowań, głównie za nieprzestrzeganie „curfew” i odmowę rozejścia się. Federalne władze rozpoczęły stawianie zarzutów osobom, które rzucały koktajle Mołotowa, korzystając z materiałów dowodowych – między innymi nagrań z kamer policyjnych i FBI. Prokurator federalny Bill Essayli potwierdził tę informację.
Choć gwardziści i Marines nie mają formalnego prawa do aresztowań, mogą tymczasowo zatrzymywać osoby, by chronić agentów i obiekty federalne. Generał dywizji Scott Sherman potwierdził 11 czerwca, że żołnierze nie będą wyposażeni w ostrą amunicję, a ich głównym zadaniem będzie ochrona funkcjonariuszy ICE .
Prezydencka interwencja: Gwardia Narodowa i Marines
Według danych ABC News, w Los Angeles przebywało około 4 800 członków Gwardii i Marines – więcej niż łącznie w Iraku (2500) i Syrii (1500).
Koalicja 18 demokratycznych prokuratorów generalnych potępiła decyzję o zmilitaryzowaniu miasta. Kalifornia, prawnicy i obrońcy praw obywatelskich ostrzegają przed niebezpiecznym precedensem łamania granic władzy wyznaczonych Konstytucją. Biały Dom odpowiada, że działania prezydenta są legalne i motywowane obroną kraju przed „rebelią”.
Prokurator generalny Kalifornii Rob Bonta pozwał do sadu administrację federalną za użycia wojska przeciw cywilom. W środę, 11 czerwca, sędzia federalny Charles Breyer odrzucił wniosek gubernatora Newsoma o natychmiastowe wstrzymanie rozkazów prezydenta o skierowaniu wojsk do metropolii. Jest to jednak tylko tymczasowa decyzja, mająca dać czas władzom federalnym na przedstawienie kontrargumentu. W czwartek, 12 czerwca, zaplanowane było posiedzenie sądu.
Prezydent Trump mówił już po pierwszych konfrontacjach w LA, że gdyby był na miejscu Toma Homana, odpowiedzialnego w jego administracji za bezpieczeństwo granic, aresztowałby gubernatora Kalifornii za utrudnianie operacji zatrzymań imigrantów. Newsom stwierdził, że jeśli Homan chce to zrobić, powinien przejść od słów do czynów.
W międzyczasie, protesty odbyły się również w Nowym Jorku, Atlancie i Chicago. W Teksasie gubernator Greg Abbott, jako pierwszy stanowy przywódca, zadeklarował wysłanie 5000 żołnierzy Gwardii Narodowej przed zaplanowanymi demonstracjami w San Antonio i innych miastach.
Kulminacją protestów ma być sobota, 14 czerwca, gdy w Waszyngtonie odbędzie się parada wojskowa z okazji 250-lecia powstania Armii USA, zbiegająca się z 79. urodzinami prezydenta Trumpa. Ruch „No Kings”, zrzeszający ponad 100 organizacji obywatelskich i prawnych, organizuje w tym dniu demonstracje w całym kraju. Biały Dom ostrzegł, że każda próba zakłócenia wydarzeń w Waszyngtonie spotka się z „bardzo dużą siłą”.
W tle trwają największe od dekad działania deportacyjne. Departament Bezpieczeństwa Krajowego (DHS) poinformował, że agenci ICE zatrzymują obecnie średnio 2000 osób dziennie – znacząco więcej niż za kadencji prezydenta Bidena. We wtorek, 10 czerwca, przeprowadzono największą dotąd akcję w zakładzie przetwórstwa mięsnego w Omaha w Nebrasce, gdzie zatrzymano 75–80 osób. Firma Glenn Valley Foods twierdzi, że przestrzegała przepisów imigracyjnych i była zaskoczona nalotem.
Joanna Trzos
j.trzos@zwiazkowy.com