Błogosławieństwo i przekleństwo
Urodzony w 12roku naszej ery jako syn Germanika – legendarnego generała, którego charyzma dorównywała jego geniuszowi wojskowemu – oraz Agrypiny Starszej, szlachetnie urodzonej kobiety o niezłomnej woli, Kaligula dorastał wśród okrzyków żołnierzy i dworskich intryg. Jako dziecko, dla zabawy, nosił mundur i sandałki na miarę żołnierza, co wzbudzało sympatię legionistów towarzyszących jego ojcu w wojennych kampaniach. Uwielbiali go, nazywając Kaligulą (Bucik) – przezwiskiem, które miało mu towarzyszyć przez resztę życia.
Kaligula wzrastał w cieniu ojcowskiej chwały. Germanik był złotym bohaterem Rzymu, uwielbianym przez podległe mu legiony i lud, w ostrym kontraście do panującego wówczas cesarza Tyberiusza, którego ponury charakter i odosobnienie uczyniły go wyjątkowo nielubianym władcą. Wczesna śmierć Germanika w tajemniczych okolicznościach pogrążyła rodzinę w chaosie. Oficjalna wersja głosiła, że zmarł z powodu choroby, lecz szybko pojawiły się plotki, iż za jego śmierć odpowiadał sam Tyberiusz. Cesarz miał obawia
się popularności Germanika, który był jego bratankiem, jako zagrożenia dla swej władzy.
W burzliwych latach, które nastąpiły potem, rodzina Kaliguli stopniowo się rozpadła. Jego matka została wygnana, a bracia zamordowani. Sam Kaligula ocalał niemal cudem – lub przez dziwaczne zrządzenie losu, które było jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem. W wyniku dziwnego zbiegu okoliczności młody książę trafił pod opiekę samego Tyberiusza. Przez lata żył więc w pałacu człowieka, który – jak wierzyli niektórzy – był odpowiedzialny za śmierć jego ojca, znosząc okrucieństwa i manipulacje cezara. Świadkowie tych lat opisywali Kaligulę jako młodego mężczyznę o niezwykłej kontroli nad sobą, człowieka, który zdawał się chować swoje prawdziwe myśli pod maską posłuszeństwa.
Ukochany cesarz
Kiedy Tyberiusz zmarł w 37 roku n.e., Kaligula miał 24 lata. Cesarz wyznaczył go na swojego następcę, razem ze swoim wnukiem Gemellusem. Przejęcie władzy przebiegło bez problemów, jednak Kaligula szybko dał do zrozumienia, że nie zamierzał dzielić się rządami. Po ogłoszeniu jego wstąpienia na tron wśród mieszkańców Rzymu wybuchła niepohamowana radoś
– wiwatowali na cześć młodego władcy jako syna Germanika, ich ukochanego bohatera. To był początek narodowego zauroczenia młodym cesarzem.
W pierwszych miesiącach Kaligula rządził z energią i hojnością, które wcześniej uczyniły jego ojca ulubieńcem wojska i ludu. Skończył z surową polityką Tyberiusza, uwolnił więźniów, sprowadził z powrotem wygnańców i szczodrze rozdzielał zboże wśród ludu. Organizował wspaniałe igrzyska i otworzył bramy pałacu dla mas. Rzym go uwielbiał i przez chwilę wydawało się, że jego panowanie będzie wspaniałą kartą w historii imperium. Senat wychwalał każdy jego krok i decyzję, a lud tłumnie przybywał do forów, by zobaczyć młodego, pełnego życia władcę. Nawet zagraniczni dygnitarze podziwiali młodzieńca, który dzierżył władzę nad największym imperium ówczesnego świata.
Jednak równie szybko jak wzniósł się na piedestał, Kaligula zaczął popadać w ciemność. Niektórzy historycy twierdzą, że przyczyną tego upadku była gorączka, która dotknęła go w pierwszym roku rządów. Przez kilka dni balansował na krawędzi życia i śmierci, a Rzym wstrzymywał oddech w obawie przed utratą nowego, ukochanego przywódcy. Kiedy Kaligula w końcu wyzdrowiał, nie był już tym samym człowiekiem. Urok, umiar i empatia ustąpiły miejsca narastającej paranoi, głodowi dominacji i nienasyconemu pragnieniu luksusu.
Kaligula bogiem
Złoty chłopiec Rzymu przeistoczył się w monstrum. Zwykłe uczty przerodziły się w trwające całymi dniami orgie dekadencji, z górami jedzenia, rzekami wina i artystami sprowadzanymi z najdalszych zakątków imperium. Jednak to nie wystarczało. Kaligula zaczął żądać rzeczy niemożliwych, sprawdzając lojalność swoich doradców kaprysami i zachciankami, które ocierały się o szaleństwo.
Pewnego wieczoru, podczas wystawnej uczty, szokując wszystkich obecnych, Kaligula ogłosił się bogiem. Dołączył do panteonu, żądając, by ku jego czci wznoszono świątynie i składano ofiary. Zaczął ubierać się w złote szaty, kazał rzeźbić sobie pomniki i domagał się, by oddawano mu hołd jako bóstwu. Co bardziej gorliwi zwolennicy szeptali, że naprawdę nosi w sobie pierwiastek boski. Inni obawiali się, że ich młody cesarz traci zmysły.
Sadyzm i bestialstwo
Ogłoszenie się bogiem było jednak niczym w porównaniu z okrucieństwem, które teraz definiowało rządy Kaliguli. Niegdyś hojny i wydawało się sprawiedliwy, stał się sadystycznym tyranem, rozkoszującym się torturami innych. Senat, który jeszcze niedawno wznosił toasty na jego cześć, teraz drżał przy każdym oddechu. Okrutny cesarz upokarzał najlepsze rodziny Rzymu, konfiskował ich majątki i wydawał wyroki śmierci z byle powodu. Jego sadyzm i bestialstwo nie znały granic – organizował egzekucje w pałacowych ogrodach, gdzie razem z gośćmi przyglądał się śmierci skazańców. Podobno śmiał się, gdy umierali, odnajdując perwersyjną radość w ich cierpieniu.
Kaligula gardził Senatem, postrzegając go jako zbiór słabych ludzi, których władza była jedynie cieniem w porównaniu do jego własnej. Wymyślił plan, by całkowicie pozbawić senatorów ich godności: ogłosił, że jego ukochany koń, Incitatus, zostaje jednym z nich. Incitatus był traktowany z większym szacunkiem niż jakikolwiek senator – miał marmurowy boks, zdobiony klejnotami, i nawet zapraszano go na uczty, gdzie serwowano mu jedzenie ze złotych talerzy. Dla Senatu było to groteskowe upokorzenie; dla Kaliguli natomiast była to zabawa i demonstracja jego absolutnej władzy.
Wojna z Neptunem
Być może najbardziej zdumiewającym kaprysem Kaliguli, a zarazem jednym z najdziwniejszych i najbardziej surrealistycznych wydarzeń w historii starożytnego Rzymu, była jego „inwazja” na Brytanię – kampania, która po dziś wprawia historyków w osłupienie. Prowadząc swoje legiony na granicę Galii, Kaligula postanowił rzucić wyzwanie Neptunowi, bogu mórz. Decyzja ta mogła być efektem chęci zamanifestowania swojej mocy nad siłami natury albo, według niektórych przekazów, wynikała z gniewu na złą pogodę, która utrudniała wyprawę.
Kaligula zebrał swoich żołnierzy na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego lub Morza Północnego (wersje różnią się zależnie od źródła), by stoczyć bitwę z samym morzem. Rozkazał swoim legionom ustawić się w szyku bojowym i zaatakować wodę. Żołnierze, posłuszni rozkazom cesarza, uderzali włóczniami w fale i rzucali oszczepy do morza, „atakując” niewidzialne siły Neptuna. Scena przypominała groteskowy teatr, w którym cesarz grał rolę półboga, a jego żołnierze byli zmuszeni odgrywać pełen powagi „atak” na nieożywione siły natury.
Po zakończeniu tej „bitwy” Kaligula ogłosił zwycięstwo nad Neptunem. Aby uczcić swój triumf, rozkazał swoim żołnierzom zebrać łupy – muszle i kamienie z plaży – które następnie zostały przetransportowane do Rzymu jako trofea wojenne. Kaligula, zadowolony ze swojego „zwycięstwa”, wprowadził je do miasta z pełnymi honorami, niczym najcenniejsze zdobycze z prawdziwej bitwy.
Spisek i zabójstwo
W 41 roku n.e. Rzym miał już dosyć. Senatorowie, którzy dotąd drżeli przed tyranem, mieli już dość szalonego cesarza i obawiali się jego coraz bardziej autorytarnych rządów. Nawet gwardia cesarska, traktowana przez niego z pogardą i podejrzliwością, knuła zamach na jego życie. 23 stycznia Kaligula został zamordowany podczas jednego z publicznych wydarzeń, prawdopodobnie w czasie igrzysk w Rzymie. Na czele spisku stanął oficer Gwardii Pretoriańskiej, Kasjusz Cherea, którego Kaligula wielokrotnie upokarzał – otwarcie kpił z jego męskości i traktował go z pogardą.
Spiskowcy zadali cesarzowi ponad trzydzieści ciosów, wyzwalając lata nagromadzonej nienawiści w brutalnym akcie zemsty. Kaligula, pozbawiony ochrony, nie miał szans ucieczki. Atak na niego był jednak nie tylko próbą pozbawienia życia tyrana – zamachowcy wyrazili w ten sposób głębokie pragnienie zakończenia chaosu i strachu, które rządziły Rzymem pod jego panowaniem.
Klaudiusz cezarem
Po śmierci Kaliguli Rzym znalazł się w stanie bliskim chaosu. Gwardia Pretoriańska, która była zaangażowana w zamach, zaczęła poszukiwać nowego kandydata na cesarza, zdając sobie sprawę, że próżnia władzy może doprowadzić do szybkiej destabilizacji imperium. Przez chwilę pojawiło się ryzyko wybuchu wewnętrznych walk i rywalizacji między różnymi frakcjami w Senacie i wojsku.
Wybór padł na Klaudiusza, stryja Kaliguli, który do tej pory był uważany za osobę niezdolną do sprawowania władzy ze względu na swoją fizyczną niepełnosprawność i nieśmiałość. Jednak pretorianie uznali, że będzie łatwym do kontrolowania władcą, co sprawiło, że go poparli i osadzili na tronie. Klaudiusz okazał się jednak mądrym i rozsądnym cesarzem, który próbował odbudować stabilność imperium po burzliwych rządach swojego poprzednika.
Przestroga przed tyranem
Śmierć Kaliguli stała się przestrogą dla kolejnych cesarzy – nieograniczona władza i brak szacunku dla senatorów oraz społeczeństwa mogły prowadzić do śmiertelnych konsekwencji. Zamach na Kaligulę pokazał, że cesarze Rzymu, pomimo swojej ogromnej władzy, nie byli nietykalni, a cierpliwość ich otoczenia miała swoje granice. Od tego momentu władcy rzymscy, nawet ci o despotycznych zapędach, częściej starali się przynajmniej pozornie zdobywać poparcie Senatu i wojska, zdając sobie sprawę, że zbyt drastyczne działania mogą spotkać się z podobnym buntem.
Długofalowo, upadek Kaliguli i dojście do władzy Klaudiusza przyniosły Rzymowi okres względnego spokoju i odbudowy po nieprzewidywalnych rządach. Klaudiusz skupił się na reformach administracyjnych, które wzmocniły państwo i przywróciły porządek.
Rządy Kaliguli są dziś uważane przez historyków za przestrogę przed niekontrolowaną władzą absolutną i za symbol destrukcyjnego potencjału, jaki niosą ze sobą rządy jednego, niepowstrzymanego człowieka. To właśnie historia Kaliguli stanowi jeden z najbardziej wyrazistych przykładów tego, jak groźna może być władza w rękach tyrana.
Monika Pawlak