Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Podboje, zdrada i śmierć

Życie Aleksandra Wielkiego, niezwyciężonego zdobywcy i twórcy najpotężniejszego imperium w dziejach, nie było wolne od osobistych dramatów. Śmierć bliskich, napięte relacje z przyjaciółmi i oficerami oraz zdrady w najbliższym otoczeniu sprawiały, że jego droga do podboju była usłana cierniami. Marzenie o zjednoczeniu antycznego świata nieustannie ścierało się z realiami ludzkich ambicji, nielojalności i kruchości życia a każdy podbój miał swoją cenę – często bardzo wysoką…
Reklama
Podboje, zdrada i śmierć
Aleksander przecina węzeł gordyjski – obraz autorstwa Jean-Simona Berthélemy’ego (1767)

Autor: Wikipedia

Zabójstwo króla

ReklamaUbezpieczenie zdrowotne dla seniorów Medicare

Urodził się w 356 roku p.n.e. na dworze macedońskim jako syn króla Filipa II i Olimpias, księżniczki z Epiru. Od najmłodszych lat jego życie toczyło się w cieniu politycznych intryg, rywalizacji i niewierności. Z ojcem, jednym z najpotężniejszych władców Macedonii, miał napięte relacje. Choć podziwiał go za wojenne sukcesy, miał poczucie, że Filip go nie docenia, często bowiem krytykował impulsywny charakter syna i jego młodzieńcze ambicje. Co więcej, gdy Filip ożenił się z młodą arystokratką Kleopatrą Eurydyką, Aleksander dostrzegł w tym zagrożenie dla swojej przyszłości jako króla.

Konflikty z ojcem osiągnęły szczyt, gdy Attalos, wuj Kleopatry, zasugerował, że przyszły syn z tego małżeństwa będzie prawowitym następcą macedońskiego tronu. Rozgniewany Aleksander publicznie obraził Attalosa, co doprowadziło do otwartego konfliktu z ojcem. Ostatecznie Aleksander i jego matka, która była równie żądna władzy jak jej syn, zostali zmuszeni do opuszczenia dworu. Choć po jakimś czasie pozwolono im wróci z wygnania, relacje syna z ojcem nigdy już nie były takie same. 

Kiedy Filip został zamordowany w 336 roku p.n.e., krążyły plotki, że za zamachem stała Olimpias, a nawet sam Aleksander. Choć za bezpośredniego sprawcę uznano członka straży królewskiej Pausaniasza, wielu podejrzewało, że morderstwo było wynikiem spisku, który miał na celu przyspieszenie koronacji Aleksandra. Pomimo braku dowodów mówiono, że to on skorzystał na śmierci ojca i nie był niewinnym świadkiem wydarzeń. Zdrada i spiski były już wtedy częścią jego świata, a młody, zaledwie 20-letni król jeszcze przed koronacją nauczył się, że władza i lojalność są niezwykle kruche. Świadomość tego już od początku jego panowania obudziła w nim nieufność wobec ludzi, nawet najbliższych.

 

Pierwsza zdrada

Pierwszym poważnym ciosem, który zachwiał jego wiarą w oddanie bliskich mu osób, była zdrada Filotasa, syna jego zaufanego generała Parmeniona. Oskarżony o udział w spisku na życie Aleksandra, stał się przykładem tego, jak niewielka iskra może rozpalić ogień podejrzeń. Dowody przeciwko Filotasowi były niejednoznaczne i niejasne, a mimo to Aleksander rozkazał go stracić. W akcie desperacji kazał też zabić Parmeniona, swojego starego i lojalnego generała, z obawy, że ten mógłby szukać zemsty za śmierć syna.

Decyzja ta, choć strategicznie uzasadniona, stała się dla Aleksandra bolesnym ciosem. Parmenion był jednym z najważniejszych ludzi w jego otoczeniu, dowódcą, który walczył jeszcze u boku jego ojca i który odegrał kluczową rolę w wielu zwycięskich bitwach. Zdrada jego syna nie tylko osłabiła zaufanie Aleksandra do swoich dowódców, ale także podkopała jego relacje z macedońskimi żołnierzami, którzy z trudem akceptowali egzekucję ukochanego wodza. 

Zdrada Kalistenesa była kolejną tragedią. Ten utalentowany historyk i bliski doradca Aleksandra, który towarzyszył mu w podbojach, stał się jednym z jego największych ideologicznych wrogów. Kiedy po pokonaniu króla Persji Dariusza III Aleksander zaczął wprowadzać na swój dwór wschodnie obyczaje, Kalistenes, obrońca greckich wartości, otwarcie się temu sprzeciwił. Szczególnie potępiał wprowadzenie ceremonialnego oddawania Aleksandrowi hołdu typowego dla władców Wschodu – proskynesis. Uznał to za zdradę helleńskiej tradycji, co doprowadziło do otwartego konfliktu.

Aleksander, choć podziwiał Kalistenesa za jego intelekt, nie mógł zaakceptować tak jawnego oburzenia i publicznej krytyki. Oskarżył go o udział w spisku i nakazał stracić. Pogłębiło to jeszcze napięcia na dworze, który i tak był już siedliskiem intryg, a te nieustannie zagrażały jego władzy. Aleksander ustawicznie walczył z wrogami zewnętrznymi, ale także z ideologicznymi przeciwnikami we własnym otoczeniu.

 

Tragedia w sercu 

Choć był otoczony ludźmi, Aleksander w głębi serca był samotnikiem. Jednym z najważniejszych związków w jego życiu była więź z Hefajstionem, przyjacielem z dzieciństwa, towarzyszem broni i, według wielu historyków, także kochankiem. Ich relacja była porównywana do legendarnej przyjaźni Achillesa i Patroklosa z „Iliady” Homera, którą Aleksander uwielbiał. Hefajstion był najbliższą mu osobą, człowiekiem, któremu bezgranicznie ufał i który był jego prawą ręką podczas kampanii wojennych.

Kiedy Hefajstion zmarł nagle w 324 roku p.n.e. w Ekbatanie, prawdopodobnie na skutek choroby, Aleksander pogrążył się w niewyobrażalnej żałobie, jakiej nie okazywał nawet po śmierci najbliższych członków rodziny. Śmierć najwierniejszego przyjaciela była dla niego niemożliwa do zaakceptowania. Król, który zwykle wykazywał żelazną kontrolę nad emocjami, tym razem nie potrafił opanować swego bólu. Nakazał pochować Hefajstiona z królewskimi honorami, a nawet wysłał poselstwo do wyroczni Amona w Egipcie z prośbą, aby uznano go za półboga. Ceremonia pogrzebowa była pełna przepychu i ofiar, a król przez wiele dni pogrążał się w rozpaczy, odmawiając jedzenia i picia.

Śmierć Hefajstiona była punktem zwrotnym w życiu Aleksandra. Wielu współczesnych historyków uważa, że to właśnie ta strata ostatecznie zniszczyła jego ducha. Zmagając się z bólem i żalem, stał się jeszcze bardziej impulsywny, a jego zdrowie zaczęło się pogarszać. Alkohol, który wcześniej był elementem królewskich uczt, stał się dla niego ucieczką od bólu.

Jednym z najbardziej dramatycznych momentów w karierze wojennej Aleksandra był bunt jego armii po bitwie nad rzeką Hydaspes w Indiach. Po latach nieustannych walk macedońscy wojownicy byli wyczerpani i tęsknili za domem. Kiedy ich wódz po raz kolejny postanowił kontynuować marsz na wschód, próbując dotrzeć do granic nieznanych wcześniej ziem, jego wojsko odmówiło dalszego pochodu. Aleksander, który do tej pory nie zaznał sprzeciwu, został zmuszony do zakończenia kampanii i powrotu. Ta porażka nie była dla niego militarną klęską, ale moralnym ciosem, bowiem zawsze wierzył, że jego ludzie pójdą za nim do końca świata. 

 

Egzotyczne żony i kochanki

Życie uczuciowe Aleksandra było równie skomplikowane jak jego polityczne podboje. Jego trzy małżeństwa były przede wszystkim elementami gry politycznej, mającymi na celu zjednoczenie imperium i umocnienie jego władzy na podbitych terenach. Najważniejszą żoną była Roksana, piękna księżniczka z Baktrii, córka księcia Oksyartesa, którą poślubił w 327 roku p.n.e. Legenda głosi, że Aleksander zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, gdy zobaczył ją w tańcu podczas jednej z uczt. Choć ich małżeństwo miało wymiar polityczny, związek Aleksandra i Roksany był także naznaczony wielką namiętnością. Roksana, znana z urody, ale także z bezwzględnej ambicji, odegrała wielką rolę w wydarzeniach po śmierci swego męża, macedońskiego króla.

Aleksander poślubił również dwie inne kobiety w ramach swoich planów zjednoczenia kultur: Statejrę, córkę Dariusza III, oraz Parysatis, której ojcem był inny król perski, Artakserkses III. Obydwa śluby odbyły się jednocześnie, w 324 roku p.n.e., podczas ceremonii w Suzie. Dla Aleksandra małżeństwa te nie wynikały z miłości – były zimnymi aliansami politycznymi, służącymi wzmocnieniu jego władzy oraz integracji Macedonii i Persji. Jednak dla macedońskiej arystokracji i żołnierzy związki te były symbolem zdrady greckich ideałów i upodobania ich króla do orientalnych obyczajów.

Po śmierci Aleksandra słynna z bezwzględności Roksana stała się kluczową postacią w walce o sukcesję. W obawie o przyszłość swojego syna Aleksandra IV, kazała zamordować Statejrę oraz jej siostrę, próbując tym samym zapewnić sobie i synowi miejsce w macedońskiej elicie. To brutalne morderstwo było jednym z najbardziej krwawych epizodów na królewskim dworze, pokazując, jak skomplikowane i zdradzieckie były relacje na szczycie władzy. Kilka lat później, w 310 roku p.n.e., Roksana i jej syn zostali zamordowani z rozkazu Kasandra, jednego z diadochów, który także rywalizował o kontrolę nad imperium.

Prócz żon, Aleksander miał też liczne, egzotyczne kochanki. Jedną z nich była Apama, córka Spitamenesa, wodza partyjskiego, który walczył przeciwko niemu podczas kampanii w Azji Środkowej. Ponoć związek ten miał nie tylko polityczny charakter, ale był także pełen namiętności. Inną towarzyszką Aleksandra podczas wypraw wojennych miała być Tais, piękna i słynna grecka hetera. To ona, według niektórych przekazów, miała go namówić do spalenia królewskiego pałacu w Persepolis w akcie zemsty na Persach za zniszczenie Aten. 

 

Koń, który stał się legendą

Wielką rolę w życiu Aleksandra odegrał jego wierny i nieodłączny towarzysz – koń Bucefał. Legenda głosi, że był dzikim i nieokiełznanym zwierzęciem, którego nikt nie potrafił ujarzmić. Aż do momentu, gdy zaledwie 12-letni Aleksander odkrył, że koń boi się własnego cienia. Odwróciwszy go tak, aby Bucefał patrzył w stronę słońca, z łatwością go dosiadł. To właśnie wówczas Filip, widząc odwagę i spryt swojego syna, miał wypowiedzieć sławne słowa: „Mój synu, musisz szukać królestwa, które jest godne ciebie, bo Macedonia jest dla ciebie za mała”.

Bucefał towarzyszył Aleksandrowi w jego wszystkich wielkich bitwach, od zwycięstwa nad Dariuszem III pod Issos po najdalsze wyprawy do Indii. Kiedy zmarł, prawdopodobnie ze starości i w wyniku ran odniesionych w walce pod Hydaspes w 326 roku p.n.e., Aleksander pogrążył się w żałobie, która przypominała jego reakcję na śmierć Hefajstiona. Na cześć swego wiernego druha założył miasto Bukefala (dzisiejsze Jhelum w Pakistanie), w dowód ogromnej więzi, jaka go łączyła z tym niezwykłym zwierzęciem. Dla Aleksandra Bucefał był czymś więcej niż bojowym rumakiem – był symbolem lojalności i odwagi. Założone na jego cześć miasto stało się pomnikiem ich wzajemnego oddania i przyjaźni.

 

Tajemnicza śmierć 

Zaledwie rok po śmierci Hefajstiona, Aleksander zmarł w wieku 32 lat, co do dziś pozostaje jedną z największych zagadek starożytności. Po triumfalnym powrocie do Babilonu w 323 roku p.n.e., w pełni sił i z mnóstwem planów na przyszłość, nagle zachorował i zmarł, pozostawiając swoje imperium w chaosie. Jego choroba, której towarzyszyły bóle brzucha, gorączka i postępujące osłabienie, trwała ponad dziesięć dni. Była na tyle gwałtowna, że najbliżsi mu ludzie zaczęli podejrzewać, iż został otruty. 

Teoria ta uważana jest za najbardziej prawdopodobną i od dawna budzi zainteresowanie historyków. Powszechnie przyjmuje się, że Aleksander mógł zostać otruty na rozkaz jednego ze swoich generałów lub bliskich współpracowników. Niektórzy badacze wskazują na Antypatra, regenta Macedonii, który obawiał się o swoją pozycję po powrocie Aleksandra do kraju. Inne źródła sugerują, że Aleksander mógł paść ofiarą spisku wśród swoich greckich dowódców, którzy nie akceptowali jego coraz bardziej orientalnych ambicji.

Równie prawdopodobne są też inne teorie. Aleksander mógł umrzeć na skutek malarii, tyfusu, a może zapalenia płuc, które osłabiło jego organizm. Według niektórych źródeł miał już duże problemy zdrowotne wynikające z nadużywania alkoholu, co mogło doprowadzić do poważnych komplikacji. Istnieją również spekulacje o chorobie autoimmunologicznej lub rzadkich zaburzeniach genetycznych, które stopniowo go osłabiały. 

Jedną z najbardziej sensacyjnych hipotez jest ta, że Aleksander mógł zostać pochowany żywcem. Ponieważ jego ciało przez wiele dni po śmierci nie wykazywało oznak rozkładu (co w starożytności uważano za znak boskości), pojawiły się spekulacje, że nie umarł, lecz pozostawał w stanie letargu, przypominającym śmierć. Mógł więc zostać pogrzebany w stanie katalepsji, niezdolny do komunikacji, ale wciąż żywy.

Człowiek, który marzył o podboju całego świata, ostatecznie padł ofiarą własnych ambicji, zdradzony przez ludzi, którym ufał, zgnębiony przez osobiste tragedie i porażki, które zaciążyły nad jego legendą. Dziś Aleksander Wielki pozostaje symbolem tego, jak krucha może być granica między triumfem a katastrofą.

Monika Pawlak

Reklama

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama