Chicago „ground zero” dla operacji ICE
Administracja prezydenta Trumpa intensyfikuje działania imigracyjne na terenie całego kraju, a dane zebrane przez dziennik „Chicago Tribune” pokazują, że Chicago – określane jako „ground zero” przez Toma Homana, tzw. „cara od granicy” w Białym Domu – nie stanowi wyjątku.
Analiza danych z U.S. Immigration and Customs Enforcement (ICE), udostępnionych przez Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles, wykazała gwałtowny wzrost liczby osób zatrzymanych w dwóch głównych ośrodkach ICE w rejonie Chicago: w centrum miasta i w Broadview na zachodnich przedmieściach. Szczególnie niepokojące jest to, że większość zatrzymanych nie miała żadnych wpisów o przestępstwach w bazach ICE.
Rekordowym dniem był 4 czerwca, kiedy to zatrzymano 88 osób – z czego aż trzy czwarte nie miało żadnej przeszłości kryminalnej. Tego dnia ICE rozesłało wiadomości SMS z wezwaniami na spotkania w biurze w centrum Chicago. Spośród wezwanych około 20 osób nigdy nie opuściło budynku, a na miejscu wybuchły protesty. Niektórzy uczestnicy twierdzili, że agenci ICE działali jak „gestapo”, używając siły wobec demonstrantów.
„Oni nie traktowali nas jak obywateli, tylko jak zagrożenie. Przepychali ludzi, nie pozwalali filmować. To wyglądało jak nalot służb specjalnych w państwie policyjnym” – mówiła lokalna aktywistka, która była na miejscu.
Oburzenie wywołał również sposób transportowania zatrzymanych. „Wyciągali ich po cichu tylnym wyjściem, do nieoznakowanych białych vanów. Nikt nie wiedział, co się z nimi dzieje” – relacjonował jeden z chicagowskich radnych obecnych podczas protestu.
ICE w oświadczeniu przesłanym redakcji „Chicago Tribune” twierdziło, że „wszyscy zatrzymani mieli wydane przez sędziego nakazy deportacji i nie zastosowali się do nich”. Agencja federalna dodała też, że „działa w granicach prawa, aby egzekwować obowiązujące przepisy imigracyjne”.
Deportacje bez wyjątków
W analizowanym okresie – w pierwszych 150 dniach drugiej kadencji prezydenta Trumpa – ICE zatrzymało trzykrotnie więcej imigrantów z przeszłością kryminalną niż w ostatnich 150 dniach prezydentury Joe Bidena. Jednocześnie jednak aż dziewięć razy więcej osób zatrzymanych nie miało na koncie żadnych przestępstw w przeszłości.
Wśród zatrzymanych z wyrokami skazującymi wzrosła także liczba osób z mniej poważnymi wykroczeniami. Dane pokazują niemal pięciokrotny wzrost zatrzymań za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu czy inne wykroczenia drogowe.
W ciągu trzech tygodni od dnia masowych zatrzymań w Chicago 25 osób z grupy 88 zostało deportowanych lub opuściło kraj dobrowolnie. Wśród nich znalazł się m.in. mężczyzna skazany za oddanie strzału z broni palnej, osoba zatrzymana za kradzież sklepową oraz kilku zatrzymanych za jazdę po pijanemu lub ponowne nielegalne przekroczenie granicy.
Szczególną uwagę analizy przykuwa fakt, że najmłodsza deportowana osoba bez żadnych zarzutów to chłopiec urodzony w 2021 roku, który został odesłany z powrotem do Wenezueli razem z kobietą i trójką innych dzieci.
Najstarszy deportowany to mężczyzna urodzony w Meksyku w 1957 roku, zatrzymany po 16 latach od wydania nakazu deportacji. Z dokumentów ICE wynika, że w ciągu pięciu dni przetransportowano go między trzema placówkami – z Broadview do dwóch zakładów karnych w centralnej Indianie, zanim ostatecznie został deportowany z Teksasu.
Mimo zapewnień ICE, że celem działań są osoby nielegalnie przebywające w kraju z wyrokami za poważne przestępstwa, dane pokazują, że w praktyce ofiarą akcji służb imigracyjnych padają także imigranci bez żadnych zarzutów – w tym dzieci.
Najwięcej deportowanych to Meksykanie
Choć Trump jako kandydat ostro krytykował niedawny napływ migrantów z Wenezueli, szczególnie powołując się na doniesienia o brutalnym wenezuelskim gangu ulicznym zalewającym kraj, to jednak zdecydowana większość deportacji z rejonu Chicago za jego drugiej kadencji dotyczyła imigrantów urodzonych w Meksyku – 302 osoby w porównaniu do 136 urodzonych w Wenezueli. Spośród mniejszej grupy osób z wyrokami za brutalne przestępstwa lub przestępstwa na tle seksualnym niemal wszyscy pochodzili z Meksyku.
Dane, które posłużyły „Chicago Tribune” do analizy, zostały uzyskane przez wydział prawa Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles w ramach pozwu złożonego w grudniu 2024 roku. Uczelnia pozwała ICE, domagając się ujawnienia informacji na podstawie ustawy o wolności informacji (Freedom of Information Act).
Joanna Trzos
j.trzos@związkowy.com









