Burmistrz Johnson w piątek, 25 lipca, po raz pierwszy odniósł się publicznie do planów przyszłorocznego budżetu i zapowiedział, że nie poprze podwyżki podatku od nieruchomości. Występując na antenie WGN Morning News, mówił o konieczności znalezienia „progresywnych źródeł dochodu”, które nie będą obciążać zwykłych mieszkańców Chicago.
„Stworzymy budżet, który będzie odzwierciedlał nasze wartości. Nie zrównoważymy budżetu kosztem ludzi pracy” – powiedział Johnson. „Naszym celem jest budowa najbezpieczniejszego i najtańszego dużego miasta w Ameryce” – zapewnił.
Tego samego dnia powtórzył swoje zapewnienia podczas spotkania w 49. okręgu miejskim. Jednak kilka dni wcześniej szefowa finansów miasta Jill Jaworski w rozmowie z Bloomberg News przyznała, że podwyżka podatku od nieruchomości „jest prawdopodobna” i może być częścią pakietu budżetowego na 2026 rok.
Administracja Johnsona zapewnia, że końcowe decyzje jeszcze nie zapadły. „Skupiamy się na rozwiązaniach, które sprawią, że najbogatsi będą płacić sprawiedliwy udział” – powiedział rzecznik City Hall. Johnson z kolei mówił o konieczności współpracy ze stanem Illinois, powiatem Cook i delegacją kongresową.
Zapowiedź kolejnej możliwej podwyżki wywołała sprzeciw wśród części radnych. Matt O’Shea z 19. okręgu zapowiedział, że nie poprze budżetu bez wyraźnych cięć w wydatkach. „Jeśli ich nie będzie, zagłosuję przeciw – i zrobi to większość moich kolegów” – oświadczył.
Radny Brian Hopkins z 2. okręgu zaznaczył, że nie można przedstawiać podwyżki jako przesądzonej. „To wywoła bunt. Ludzie muszą zobaczyć konkretne wyliczenia, które to uzasadniają” – powiedział.
Rok temu deficyt bliski miliardowi dolarów udało się pokryć m.in. z pandemicznych funduszy i nadwyżek z poprzednich lat. Eksperci jednak ostrzegali, że to rozwiązania jednorazowe. Agencja Fitch krytykowała brak trwałych reform finansowych i wskazywała, że alternatywne źródła – jak nowy podatek od luksusowych nieruchomości czy korporacji – wymagają zgody stanu lub referendum, co w najbliższym czasie jest mało realne.
Sam Johnson zapowiadał wcześniej reformę podatku od nieruchomości przez zwiększenie stawek dla najdroższych obiektów. Jednak po nieudanym referendum „Bring Chicago Home” nie przedstawił nowego konkretnego planu. Wstępne rekomendacje budżetowe mają zostać ogłoszone w sierpniu.
Burmistrz w piątek, 25 lipca, odniósł się też do problemów finansowych chicagowskich szkół publicznych (CPS). Podkreślił, że współpraca między miastem i stanem jest kluczowa, by zapewnić uczniom dostęp do psychologów, pedagogów i innych potrzebnych usług mimo trudnej sytuacji budżetowej.
Joanna Trzos
[email protected]









