Trump powiązał kwestię powrotu do Afganistanu z koniecznością przeciwdziałania ruchom Chin.
- Próbujemy ją odzyskać - powiedział amerykański prezydent. Nie podał jednak żadnych szczegółów.
AP zwróciła uwagę, że już wcześniej Trump wspominał o amerykańskim powrocie do Afganistanu. Od czasu kampanii wyborczej krytykował b. prezydenta Joe Bidena za chaotyczne wycofanie wojsk i dramatyczne ostatnie godziny obecności USA w Kabulu - choć to jeszcze sam podczas pierwszej kadencji wynegocjował porozumienie z talibami. Trump twierdził też, że ośmieliło to Władimira Putina, który stracił respekt do Stanów Zjednoczonych, do ataku na Ukrainę.
Trump twierdzi, że choć USA miała wycofać się z Afganistanu, to miały uczynić to z godnością i siłą. - Mieliśmy zachować bazę Bagram, jedną z największych na świecie. Oddaliśmy ją za nic - powiedział dziennikarzom podczas lotu powrotnego do Stanów. - To jedna z najpotężniejszych baz na świecie pod względem wytrzymałości i długości pasa startowego. Można tam wylądować czymkolwiek. Można na niej wylądować planetą”.
Nie jest jasne, czy Stany Zjednoczone prowadzą jakiekolwiek nowe, bezpośrednie lub pośrednie rozmowy z rządem talibów na temat powrotu do Afganistanu - podkreśliła AP. Trump zasugerował jednak, że talibowie, którzy od powrotu do władzy w 2021 roku, zmagają się z kryzysem gospodarczym, utratą międzynarodowej legitymacji, wewnętrznymi rozłamami i rywalizującymi grupami bojowników, mogą być skłonni zezwolić na powrót armii USA. - Staramy się ją odzyskać, ponieważ czegoś od nas potrzebują – powiedział Trump o talibach.
Prezydent powtórzył, że obecność USA w Bagram jest cenna ze względu na bliskość Chin, największego konkurenta gospodarczego i militarnego Stanów Zjednoczonych. - Jednym z powodów, dla których zależy nam na tej bazie, jest to, jak wiadomo, że znajduje się ona godzinę drogi od miejsca, w którym Chiny produkują broń jądrową – powiedział Trump. - Dużo się dzieje - dodał.
W czwartek wieczorem Zakir Dżalalay z afgańskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych napisał w serwisie społecznościowym X, że Afganistan i USA muszą ze sobą współpracować i mogą utrzymywać stosunki gospodarcze i polityczne oparte na wzajemnym szacunku i wspólnych interesach. „Afgańczycy nigdy w historii nie akceptowali (zagranicznej) obecności wojskowej i (ten scenariusz) został całkowicie odrzucona podczas rozmów i porozumienia w Dosze, ale drzwi do dalszej interakcji są otwarte” - stwierdził Dżalalay.
Chociaż USA i talibowie nie mają formalnych stosunków dyplomatycznych, strony prowadziły rozmowy na temat zakładników. Amerykanin, który został porwany ponad dwa lata temu podczas podróży po Afganistanie jako turysta, został zwolniony przez talibów w marcu.
W zeszłym tygodniu talibowie poinformowali również, że osiągnęli porozumienie z wysłannikami USA w sprawie wymiany więźniów w ramach wysiłków na rzecz normalizacji stosunków między Stanami Zjednoczonymi a Afganistanem.(PAP)









