Podczas krótkiego przemówienia wygłoszonego we wtorek, 25 listopada, w Ogrodzie Różanym Białego Domu na ceremonii ułaskawienia indyków w Ogrodzie Różanym Białego Domu, prezydent Trump – wspominając o wysłaniu Gwardii Narodowej do Waszyngtonu i spadku przestępczości w stolicy– skarżył się, że nie pozwolono mu zrobić tego samego w Chicago ze względu na opór władz, w tym gubernatora Pritzkera.
„Gubernatorze Pritzker, jeśli mnie słuchasz, weź się w garść” – stwierdził prezydent, nazywając go „wielkim, tłustym niechlujem (‘big fat slob’)”.
Prezydent przekonywał, że w ciągu kilku tygodni udałoby się mu doprowadzić do wyraźnego spadku przestępczości w Chicago. „W cztery albo pięć tygodni można to sprowadzić do poziomu, gdzie praktycznie nie będzie przestępstw. Moglibyśmy zrobić to samo w Chicago, gdyby nam pozwolono. Burmistrz, który ma niski iloraz inteligencji (low IQ), powinien to zrozumieć”.
Trump odwołał się także do brutalnych zdarzeń z ostatnich dni, w tym podpalenia 17 listopada 26-letniej kobiety w pociągu CTA w centrum Chicago przez recydywistę z długoletnią przeszłością kryminalną.
„Piękna kobieta została podpalona, kiedy jechała pociągiem. Sprawca był aresztowany 72 razy. 72 razy – pomyślcie o tym. I znowu go wypuszczą. Liberalni sędziowie znowu go wypuszczą. Ale my jesteśmy gotowi działać”.
Trump twierdził, że władze Chicago i Illinois bagatelizują problem. „Mamy gubernatora, który uważa, że to świetnie, że tylko siedem osób zostało zabitych w tym tygodniu. Moglibyśmy uczynić Chicago bezpiecznym miastem w cztery, osiem, dziewięć, dziesięć tygodni. Kompletnie bezpiecznym” – mówił.
Prezydent ponownie nie szczędził obraźliwych słów pod adresem demokratycznych liderów: „Burmistrz jest niekompetentny, a gubernator to wielki, tłusty niechluj. Powinien nas zaprosić i powiedzieć: proszę, zróbcie Chicago bezpieczne. Stracimy to miasto, jeśli nie zrobimy czegoś szybko”.
Zapowiedział, że interwencja federalna przyniosłaby natychmiastowy efekt.
„Zrobimy w Chicago to samo, co zrobiliśmy w Waszyngtonie. Tam stało się bezpiecznie praktycznie od razu. I chcę to zrobić w Chicago. Gubernatorze Pritzker, jeśli mnie słuchasz, ogarnij się i zaproś nas” – apelował prezydent.
Pod koniec tej niespodziewanej części wystąpienia Trump przyznał, że miał przygotowany żart na temat wagi gubernatora przygotowany przez osobę piszącą przemówienie, ale zachowa go dla siebie.
„Miałem taki mały żart o Pritzkerze i jego wadze. Ale kiedy myślę o Pritzkerze, to się złoszczę, bo nie pozwala nam wykonać pracy. Nigdy nie chciałbym mówić o czyjejś wadze. Odmawiam mówienia o tym, że jest tłustym niechlujem. Nie wspominam już o tym. A tak w ogóle, też chciałbym zrzucić parę funtów”.
Sąd federalny w październiku zakazał prezydentowi Trumpowi rozmieszczenia Gwardii Narodowej w Chicago i okolicach. Sąd apelacyjny utrzymał to orzeczenie w mocy, choć zezwolił administracji na federalizację, czyli przejęcie kontroli nad Gwardią Narodową Illinois, ale bez prawa do jej rozmieszczenia na ulicach. Prezydent utrzymuje, że Gwardia jest potrzebna do ochrony agentów federalnych służb imigracyjnych i walki z przestępczością w „strefie wojny” – jak często określa Chicago.
Joanna Trzos
[email protected]









