Broniący tytułu Szwajcar Roger Federer wygrał czwarty raz w ciągu pięciu lat turniej Masters Cup ATP (z pulą nagród 3,7 mln dol.), tradycyjnie kończący sezon. W finale lider obydwu rankingów tenisistów pokonał 6:2, 6:3, 6:2 Hiszpana Davida Ferrera, w ciągu godziny i 39 minut.
Podczas meczu na trybunach uwagę przykuwał sporej wielkości baner trzymany przez szwajcarskich kibiców, na którym można było przeczytać: "Ćśśśś! Cisza! Geniusz przy pracy".
Federer po raz piąty z rzędu wystąpił w finale Masters Cup. Wygrywał go w latach 2003-04, gdy odbywał się w Houston, a także w ubiegłym sezonie w Szanghaju. Tylko w 2005 roku, w finale tej imprezy, musiał uznać wyższość Argentyńczyka Davida Nalbandiana.
Szwajcar zrównał się w liczbie triumfów z Rumunem Ilie Nastase, który wygrywał w latach 1971-73 i w 1975 roku. Najwięcej, po pięć zwycięstw w turnieju masters, odnotowali amerykańscy tenisiści: Pete Sampras (1991, 1994, 1996-97, 1999) i Ivan Lendl (1981-82, 1985-87).
Federer zdobył 53. tytuł w karierze, a ósmy w sezonie, w którym odniósł trzy zwycięstwa w Wielkim Szlemie - Australian Open, Wimbledon i US Open, dwa w cyklu Masters Series - Hamburg i Cincinnati oraz dwa w turniejach ATP - Dubaj i Bazylea. Już w październiku zapewnił sobie pierwsze miejsce w obydwu rankingach tenisistów na koniec sezonu.
Natomiast sklasyfikowany na szóstym miejscu w ATP "Entry System" Ferrer, który ma za sobą najlepszy sezon w karierze, był prawdziwą rewelacją Masters Cup. Chociaż debiutował w tej imprezie, to pewnie wygrał trzy pojedynki w grupie - w tym pokonał numer dwa na świecie, rodaka Rafaela Nadala - a w sobotnim półfinale bez straty seta uporał się z Amerykaninem Andym Roddickiem.
Patrząc na wysoką formę, jaką prezentował Ferrer w Szanghaju ale i w halowych turniejach na jesieni, można było oczekiwać, że w finale sprawi więcej problemów Szwajcarowi, który w grupie przegrał jeden mecz - z Chilijczykiem Fernando Gonzalezem.
Jednak przebieg niedzielnego pojedynku potwierdził, że Hiszpan - jak wielu innych tenisistów - wciąż nie znalazł sposobu na wygrywanie z numerem jeden na świecie. Spotkał się z Federerem po raz ósmy i po raz ósmy przegrał, a dotychczas zdołał mu urwać tylko jednego seta.
W Szanghaju Szwajcar wyraźnie od porażki w pierwszym występie z Gonzalezem, z meczu na mecz grał coraz lepiej, a w finale rozegrał jedno z najlepszych spotkań w karierze. Od samego początku narzucił rywalowi swój styl gry i nawet przez moment jego dominacja na korcie nie podległa dyskusji.
Pierwszego seta rozstrzygnął na swoją korzyść w ciągu 26 minut, a później trochę zwolnił, jednak cały czas miał pełną kontrolę nad przebiegiem zdarzeń na korcie. Hiszpan starał się jeszcze wrócić do meczu, ale wyraźnie stracił wiarę w możliwość powstrzymania Federera, gdy stracił swoje podanie na 1:3 w trzecim secie. Później, przy stanie 2:5, popełnił dwa podwójne błędy serwisowe.
Szwajcar odnotował w finale 30 wygrywających uderzeń i 29 niewymuszonych błędów, natomiast jego przeciwnik odpowiednio: 10 i aż 38 razy psuł piłki.
Za zwycięstwo w Szanghaju Federer otrzymał czek na 1,4 miliona dolarów, co oznacza, że jego tegoroczne zarobki osiągnęły sumę 8,6 miliona. Natomiast Ferrer zarobił w Masters Cup 820 tys. dol., co jest najwyższą premią w jego karierze.