Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

Jak stracić pół stanu bez bitwy (III) - Historyjki o Historii Ameryki

Sytuacja armii konfederackiej w Tennessee, wymanewrowanej przez gen. Rosecransa, nie była lekka. Opuszczali bez bitwy bardzo ważny stan — obrona skrawka, wokół którego jeszcze się nie zacisnęło federalne okrążenie była niebezpieczna z powodu rzeki Tennessee za plecami. Konfederaci pzekroczyli tę rzekę w Bridgeport w Alabamie i skierowali się do Chattanoogi. Gdy gen.

Forrest, którego kawaleria pełniła tylną straż cofającej się armii, opuszczał miasteczko Cowan, jedna z mieszkanek zaczęła czynić im wyrzuty, że pozostawiają miasto na pastwę Jankesów. Krzyknęła Forrestowi, którego co prawda nie rozpoznała, ale był oficerem i był pod ręką: “Dlaczego nie zawrócicie i nie będziecie walczyć jak mężczyźni zamiast uciekać jak kundle? Chciałabym, żeby był tutaj stary Forrest, on kazałby wam walczyć”. Stary Forrest nie wyjaśnił patriotycznej damie, kogo ma przed sobą.

Konfederaccy żołnierze jeszcze nie wiedzieli, że w czasie, gdy oni cofali się za rzekę Tennessee, nad Missisipi kapitulowała twierdza w Vicksburgu, a gen. Lee został krwawo odparty pod Gettysburgiem. Decydenci waszyngtońscy naciskali na Rosecransa, by zadał Konfederacji ostateczny cios, co jednak nie było obecnie możliwe — postęp, jaki wojska federalne wykonały w ostatnim miesiącu wymagał prac inżynieryjnych na zapleczu — odbudowy mostów i dróg i starannego zaplanowania działań przeciwko wymykającemu się Braggowi.
Rozpoczęła się znana już wymiana telegramów — Lincoln i gen. Halleck naciskali na jak najszybsze podjęcie działań zaczepnych, natomiast gen.

Rosecrans wskazywał, że nie może ruszyć, póki nie będzie odpowiednio przygotowany. W trakcie tej wymiany padały takie sformułowania, jak rozkaz codziennego raportowania ruchu każdego z korpusów, a z drugiej strony propozycje, że jeśli rząd ma kogokolwiek, komu bardziej ufa, to Rosecrans prosił o zmianę dowódcy.

W końcu 16 sierpnia 1863 r. Rosecrans ruszył. Nie miał przed sobą łatwego zadania — Chattanooga była owinięta rzeką Tennessee jak fosą, a do tego góry (w tym słynna Lookout Mountain) służyły za mury obronne. Upadek miasta oznaczał otwartą drogę w głąb głębokiego Południa, praktycznie bez żadnej poważniejszej osłony przed Atlantą. Rosecrans postanowił ponownie przechytrzyć Bragga, który skoncentrował dwa swoje korpusy w mieście i jego najbliższej okolicy, a trzeci na wschód od miasta. Dla wszystkich oczywiste było, że Rosecrans ruszy na wschód, ponieważ dzięki temu zbliżał się do operującego w okolicach Knoxville korpusu gen. Burnside’a. Dlatego też dowóca federalny postanowił przekroczyć rzekę Tennessee na zachód od Chattanoogi. Aby Południowcy nie przejrzeli jego szczwanego planu rozpoczął maskowanie operacji.

Trzy brygady piechoty paliły liczne ogniska w nocy, maszerowały w tył i przód w dzień, wrzucały do strumieni wpływających do rzeki Tennessee różne drobiazgi wskazujące, że w górze strumieni znajdują się potężne masy wojsk, a przez całą dobę żołonierze walili młotkami w puste beczki, co wydawało odgłosy podobne, do intensywnych prac stoczniowych.
Tymczasem pozostała część armii Rosecransa przeprawiała się przez rzekę Tennessee — korpus Thomasa w Bridgeport, McCooka w Caperton’s Ferry a Crittendena w Shellmound. Pomiędzy tymi korpusami a tyłami armii Bragga znajdowały się co prawda pasma wzgórz — Racoon Mountain, Lookout Mountain, Missionary Ridge i Pigeon Mountain, ale skryte przejście pozwoliłoby na wyjście na tyły Bragga i zamknięcie go w Chattanoodze.

Zadaniem korpusu Crittendena był marsz wzdłuż linii kolejowej w kierunku Chattanoogi, a pozostałe dwa korpusy miały pokonać góry. Był to bardzo ryzykowny manewr, ponieważ rozdzielone korpusy federalne mogły stać się celem ataku skoncentrowanej armii konfederackiej jeden po drugim — i unicestwione. Ale masy napływających konfederackich dezerterów przekonywały go, że armia Bragga jest zdemoralizowana i praktycznie do niczego się już nie nadaje. W rzeczywistości jednak uległa ona wzmocnieniu — wycofany z Knoxville korpus Bucknera oraz wycofany z Missisipi korpus Walkera wzmocniły jego armię, a gen. Hardee został wymieniony na gen. Hilla. Dzięki temu liczba żołnierzy Armii Tennessee wzrosła do 55,000 ludzi i niewiele już ustępowała liczebnością federalnym.

Gdy Bragg dowiedział się o marszu federalnych kolumn przez góry, natychmiast ewakuował Chattanoogę, by uniknąć losu Vicksburga — miasta, które zostało otoczone przez nieprzyjaciela i wzięte głodem. Wysyłał ludzi, mających udawać dezerterów i rozsiewać wśród przeciwnika defetystyczne wieści o stanie swoich wojsk, a tymczasem zadowoleniem patrzył, jak Rosecrans sam pcha się w pułapkę. Plan przewidywał wykorzystanie terenu, zwłaszcza stromych gór i wąskich przełęczy i dolin do zakorkowania przejścia i zniszczenia korpusu Thomasa, ale Bragg po cichu liczył, że inne oddziały federalne zdążą przyjść mu z pomocą — im więcej nieprzyjaciół znalazłoby się w McLemor’s Cove, ślepym wąwozie pomiędzy Missionary Ridge, a Pigeon Mountain, tym straszliwsza byłaby klęska federalnych.

Plan jednak był lepszy, niż wykonanie. Hill nie otrzymał rozkazów, Cleburn był chory w łóżku i bez swych najlepszych czterech pułków, Hindman się wycofał pod wpływem informacji, że na jego tyły maszeruje Crittenden. Później zawrócił do McLemor’s Cove, ale gdy w końcu oddziały konfederackie zastawiły pułapkę, okazało się, że Thomas zauważył, że dzieje się coś niedobrego i zdążył się wycofać. Bragg był wściekły, ale szybko postanowił wykorzystać kolejną okazję zniszczenie korpusu — tym razem Crittendena. Teraz z kolei gen. Polk zwlekał z wykonaniem rozkazu i gdy w końcu udało się wściekłemu Braggowi zmusić podkomendnych do wykonania rozkazu — Crittenden zdążył się wycofać z pułapki. W efekcie tych operacji Konfederaci stracili środkowe Tennessee i Chattanoogę. Tymczasem Rosecrans planował kolejne uderzenie — skoro udało mu się przeprawić swe trzy korpusy przez góry i nie stracić żadnego z nich, musiał atakować. Słyszał o plotkach, że do Bragga jedzie na pomoc cały korpus Longstreeta z Wirginii.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama