Mieć czy być w kraju innym niż swój
Co to znaczy być we własnym kraju? Znać język, znać sąsiadów, potrafić załatwić sprawy urzędowe, ale także mieć przyjaciół, znajomych, rodzinę, korzenie. I właśnie dlatego, że w obcym kraju rzadko kiedy spotykamy ludzi, z którymi chodziliśmy do szkoły podstawowej ,tych od - “ Renata pracuje na poczcie, a Grzesiek w urzędzie”.
- 07/14/2010 07:50 PM
14 lipca 2010
Emigranci to większość z nas, Polaków, którzy kiedyś tu przyjechali, ale przecież nie tylko Polaków. Ameryka ma to do siebie, że jest zlepkiem wielu narodowości, wielu kultur, wielu ras. Jednak ma też to do siebie, że każdy może się tu poczuć jak we własnym kraju.
Co to znaczy być we własnym kraju? Znać język, znać sąsiadów, potrafić załatwić sprawy urzędowe, ale także mieć przyjaciół, znajomych, rodzinę, korzenie. I właśnie dlatego, że w obcym kraju rzadko kiedy spotykamy ludzi, z którymi chodziliśmy do szkoły podstawowej ,tych od - “ Renata pracuje na poczcie, a Grzesiek w urzędzie”. To m.in. właśnie przez brak takich znajomych, mimo tego, że czujemy się tu swobodnie i dobrze, nigdy nie będzie to nasz rodzinny kraj.
Czasami brakuje mi właśnie spotykania tych ludzi, z którymi kiedyś życie mnie złączyło przez szkołę, przedszkole czy pierwsze prace i zazdroszczę moim amerykańskim koleżankom , że mogą powiedzieć „a z nią chodziłam do szkoły, a z tą studiowałam”. Większość moich znajomych z dawnych lat jest w Polsce lub gdzieś w świecie. To za nimi tęsknie, za telefonem od koleżanki o 9 wieczorem “choć wyskoczymy do kina”. Tu nie wyskoczymy, bo o 9 wieczorem większość z nas ma już plany na wieczór. Bo o 9 wieczorem, gdybym miała jechać do koleżanki 45 minut, żeby potem pojechać do kina następne 15 minut, to prawdopodobnie spóźniłybyśmy się nawet na ostatni seans.
Hmm, a może to nie to, że żyje w innym kraju niż mój rodzinny, a może to nie to, że wszędzie jest daleko, tylko po prostu to właśnie jest dorosłe życie, do którego będąc w liceum czy na studiach tak bardzo się nam spieszyło. Ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Ale co to znaczy łatwo? Robić to, co się lubi i nie mieć na rachunki, czy robić coś, czego się wstydzimy,za to stać nas na luksusową torebkę albo zegarek? Tylko czy ta torebka jest warta wyrzeczenia się siebie?
Co jest ważniejsze w życiu, satysfakcja z pracy czy opływanie w luksusy, a może zazdrosne spojrzenie koleżanki? Dla mnie poczucie zadowolenia z tego co robię, jest bezcenne. Dodatkowo jeśli ma się wsparcie i podziw ukochanej osoby, to chyba pełnia szczęścia.
Karolina
Reklama








