Burmistrz jednego z przedmieść Dallas zabiła swą córkę i popełniła samobójstwo. Swój czyn wytłumaczyła w notatce pozostawionej w kuchni. Kobieta stwierdziła, że wraz z córką ciągle nie mogą zaznać spokoju i ukojenia po śmierci męża i ojca w 2008 roku. "Moja słodka Corinne jest niepocieszona. Nauczyła się ukrywać uczucia przed przyjaciółmi. Obie czujemy się zagubione, samotne i wystraszone. Corinne wiecznie pyta, dlaczego Bóg nie pozwoli jej umrzeć. Nie możemy spać, nie możemy przestać płakać, kiedy jesteśmy razem". W tej samej notatce znalazły się instrukcje, jak zadbać o ich dwa psy i cztery koty.
Policja przybyła do domu 55-letniej Jayne Peters, kiedy zazwyczaj punktualna burmistrz miasteczka Coppeli nie przybyła na zebranie rady miejskiej. Na drzwiach wejściowych wisiała koperta z kluczem do domu i notatką "Przepraszam za to, co za chwilę odkryjecie. Wybaczcie. Jayne". W kopercie znajdowały się również numery telefonów rodziny, prośba, by nie podejmowano próby ratowania jej i o spalenie zwłok.
Podczas nabożeństwa żałobnego pastor kościoła metodystów w Coppeli powiedział, że burmistrz usiłowała ukryć przed córką problemy finansowe, z jakimi pozostała po śmierci męża z powodu choroby nowotworowej.
Kontrola dokumentów wykazała, że Jayne Peters zalegała ze spłatami długów, korzystała z pracowniczej karty kredytowej dla celów prywatnych, jak żywność i ubrania. Równocześnie starała się spłacać nielegalnie pobraną gotówkę z miejskiej kasy. Okazało się również, że jej dom był zagrożony foreclosure.
Liczące 40 tys. mieszkańców Coppeli jest położone w odległości 15 mil od Dallas.
(AP – eg)








