Chicago (Inf. wł.) – W weekend kandydat na burmistrza,Rahm Emanuel, były szef personelu prezydenta Baracka Obamy i były kongresman z 5. okręgu (w północnych i północno-zachodnich rejonach metropolii) zakwestionował zarzut braku lojalności wobec prezydenta Obamy, postawiony podczas sobotniej konferencji prasowej byłej senator Carol Moseley Braun, na której ogłosiła oficjalnie swoją kandydaturę na burmistrza.
Zarzut pod adresem Emanuela postawił senator stanowy Martin Sandoval. Emanuel przypomniał, że wcześniej sama Moseley Braun też stawiała ten zarzut.
Emanuel przypomniał, że dwa lat temu Moseley Braun nie poparła Obamy na prezydenta i stwierdziła, że “już nie bawi się w politykę”.
Moseley Braun ogłosiła swoją kandydaturę na Northerly Island. Oprócz Sandovala towarzyszyli jej kongresman Bobby Rush i były radny Robert Shaw.
Była senator przyrzekła, że jeśli zostanie wybrana na burmistrza, to anuluje kontrowersyjny kontrakt na dzierżawę miejsc i automatów parkingowych. Obiecała też chronić emerytury seniorów i wyrugować z administracji miasta nepotyzm i korupcję.
Również w ostatni weekend Emanuel odpowiedział krytykom, którzy twierdzą, że naruszył on prawo elekcyjne, ponieważ nie mieszkał w Chicago rok przed wyborami. Emanuel przypomniał, że urodził się w Chicago, tu wychowuje dzieci, jest właścicielem domu, za który płaci podatki od nieruchomości. Ponadto w Chicago jest zarejestrowany samochód Emanuela, posiada on prawo jazdy z adresem chicagowskim oraz głosuje w Wietrznym Mieście.
Ponadto stanowe prawo gwarantuje czynne i bierne prawo wyborcze każdemu, kto służył dla kraju w Waszyngtonie. Prawo miejskie nie zwiera takiej klauzuli, a tylko wymóg stałego zamieszkania na rok przed wyborami.
W weekend Emanuel został oficjalnie poparty przez związek zawodowy hydraulików.
Oprócz Emanuela i Moseley Braun na urząd burmistrza kandyduje dwóch znanych Afroamerykanów: kongresman Danny Davis i senator stanowy James Meeks, a także dwóch prominentnych polityków latynoskich – sekretarz miejski Miguel del Valle i Gery Chico, były przewodniczący Rady Kolegiów Miejskich i były przewodniczący Chicagowskiej Rady Szkolnej.
***
Tuż przed wyborami na burmistrza sekretarz miejski, Miguel del Valle, musi się tłumaczyć ze znikniecia 11,400 nalepek na szybę samochodu, mających wartość ponad 134 tys. dol. Nalepki zaginęły w 2008 roku, podczas przeprowadzki jednego z biur sekretarza z siedziby z budynku przy 5301 S. Cicero pod nowy adres przy 5674 S. Archer.
Rzecznik sekretarza del Valle podkreślił, że to sekretarz zamówił audyt, w którym wykryto zaginięcie nalepek. Jak podkreślił rzecznik, powodem nieprawidłowości był stary system pobierania opłat. Del Valle wprowadził system elektronicznego kasowania opłat, który zmniejsza szanse pomyłek i nadużyć – stwierdził rzecznik i dodał, że problemy będące wynikiem złego zarządzania poprzedniej administracji nie powinny mieć wpływu na kwestie wyborcze.
(ao)