Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama KD Market

No visa



O Polonii i Ameryce





Na marginesie niedawnej wizyty prezydenta Bronisława Komorowskiego w USA polscy komentatorzy polityczni pokpiwają sobie z kwestii zniesienia wiz amerykańskich, mówiąc, że sprawa ta jest niczym potwór z Loch Ness – pojawia się i znika, a polskie wezwanie do Amerykanów – no visa – może być odebrane jako reklama karty kredytowej. Ale większości Polaków, również tych w Ameryce, wcale nie jest do śmiechu. Amerykański reżym wizowy ich irytuje i upokarza. Dlatego uważają, że objęcie Polski programem bezwizowym, podobnie jak ma to miejsce w przypadku ogromnej większości państw europejskich, powinno być dla władz RP priorytetem.



Czy zatem wizyta prezydenta Komorowskiego przyniosła jakikolwiek postęp w tej sprawie? Odpowiedź na to pytanie zależy od tego, gdzie się ucho przyłoży. Doradcy prezydenta, jak Roman Kuźniar, odtrąbili ją jako sukces: “Prezydenci Kwaśniewski i Kaczyński podczas swoich podróży do Stanów Zjednoczonych zajmowali się głównie nakłanianiem Amerykanów do zniesienia obowiązku wizowego. Robili to w sposób, który nie tylko nie przynosił efektów, ale budził niekiedy zażenowanie. W sprawie dość kuriozalnego i anachronicznego reżimu wizowego, któremu podlegają Polacy, prezydent Komorowski przyjął inną postawę. Posługując się głównie ironią, przekonywał, że sprawa wiz bardziej niż Polsce szkodzi USA, ogranicza bowiem nasze stosunki i podkopuje proamerykanizm Polaków, na którym Ameryce powinno zależeć. Prezydent Obama czuł się wyraźnie zakłopotany i podjął zobowiązanie, że za jego prezydentury ten reżim zniknie. Po raz pierwszy prezydent nie kluczył w tej sprawie, nie zasłaniał się Kongresem, tylko złożył jednoznaczną deklarację”.


 


To dobre samopoczucie przedstawiciela prezydenckiej ekipy z odniesionego, jak on twierdzi, sukcesu w kwestii wiz mąci opinia jednego z czołowych polskich amerykanistów, profesora Zbigniewa Lewickiego: “W przeddzień wylotu do Waszyngtonu towarzyszący prezydentowi jego doradca, prof. Roman Kuźniar, zapowiadał w mediach, że delegacja polska jedzie do Stanów, by tam szydzić z amerykańskich przepisów wizowych. To niebywałe stwierdzenie. Obywateli Rosji i Ukrainy obowiązują w Polsce wizy: czy przyjęlibyśmy ze zrozumieniem zapowiedzi doradców Dmitrija Miedwiediewa lub Wiktora Janukowycza, że ich pryncypałowie przyjeżdżają do Polski, by szydzić z polskiego prawa?! Asystenci prezydenta Obamy też mogli mu podsuflować nie mniej kąśliwą uwagę, że niektórzy sąsiedzi Polski muszą się starać o nasze wizy, a inni nie. Ale doradcy Obamy nie ośmieliliby się używać prezydenta do dania upustu własnym fobiom”.


 


Bardzo ostrożnie do oceny wizyty, a w jej kontekście także sprawy zniesienia wiz, odniósł się profesor Zbigniew Brzeziński, który spotkanie prezydentów Obamy i Komorowskiego uznał za potwierdzenie faktu, że stosunki amerykańsko-polskie opierają się na solidnym fundamencie podobnych założeń strategicznych, ale jednocześnie przestrzegł, by nie oczekiwać, że Obama sam zniesie wizy, bo to leży w gestii Kongresu. Brzeziński, który nigdy nie podchodził do sprawy zniesienia wiz zbyt entuzjastycznie, i tym razem dał temu wyraz, mówiąc, iż Polacy powinni zrozumieć, że nie można pochopnie traktować amerykańskich przepisów imigracyjnych i stwarzać sytuacji, w których udający się do USA rodak z 6-miesięczną wizą turystyczną pozostaje w Ameryce przez 6 lat i na dodatek podejmuje pracę zarobkową.


 


Wojciech Minicz

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama