Redakcja
Ten sam ustawodawca z Arizony, który przedstawił kontrowersyjną ustawę wymierzoną w nielegalnych imigrantów, ponownie wysunął propozycję, która z pewnością wywoła taką samą burzę jak pierwsza.
Przewodniczący stanowego Senatu Russell Pearce domaga się odmówienia dzieciom nielegalnych imigrantów prawa do nauki w szkołach publicznych i zobowiązania administratorów szkół do zawiadamiania władz o braku dokumentów stałego pobytu.
Ustawa brzmi jak wyzwanie dla Sądu Najwyższego USA, który w 1982 roku wyraźnie zabronił stanom dyskryminowania dzieci za status imigracyjny.
"To nic innego jak próby przekroczenia praw konstytucyjnych, testowanie sądu. Problem polega na tym, że ci ludzie składali przysięgę na Konstytucję USA i Arizony. Jest to alarmujące a równocześnie zdumiewające, że w ten właśnie sposób usiłują naruszyć Konstytucję", mówi Gabriel Chin, profesor prawa z University of Arizona.
Pearce, który w 2012 roku ma zamiar ubiegać się o wejście do federalnej Izby Reprezentantów, proponuje zamknięcie drzwi szkół pomaturalnych i wyższych przed studentami nie posiadającymi prawa stałego pobytu, mimo że są zobowiązani do pełnej opłaty za naukę. Ponadto nakłada surowe kary na nielegalnych kierowców, łącznie z odbieraniem i sprzedawaniem ich samochodów oraz 30-dniowym aresztem za brak dokumentów stałego pobytu.
(HP – eg)
