Na wieść o śmierci Osamy bin Ladena tysiące ludzi zgromadziły się przed Białym Domem, na Ground Zero i ... przed domem byłego prezydenta George´a W. Busha, który 10 lat temu rozpoczął wojnę z terroryzmem. Wznosząc okrzyki "USA, USA..." tłumy wyrażały dumę ze sprawnej akcji Navy Seals i CIA, ulgę z powodu likwidacji zagrożenia, jakim był lider terrorystów i zatwardziały wróg Stanów Zjednoczonych, odznaczony przez prez. Ronalda Reagana za zwycięstwo nad okupującymi Afganistan Sowietami.
Zawiadomienie o udanej akcji potencjalni kandydaci na prezydenta skomentowali:
"Celebrowanie śmierci jest rzeczą niezwykłą, lecz dziś Amerykanie i przyzwoici ludzie na całym świecie mają powód do radości. Szaleniec, morderca i terrorysta Osama bin Laden nie żyje... Witają go w piekle. Miejmy nadzieję, iż jego zgon stanie się ostrzeżeniem dla islamskich radykałów na całym świecie, że Stany Zjednoczone są nieugięte w tropieniu i likwidowaniu tych, którzy terroryzują i zadają śmierć naszym obywatelom" – b. gubernator Arkansas Mike Huckabee.
"Jest to wielkie zwycięstwo dla ludzi miłujących wolność i sprawiedliwość. Gratulacje dla naszego wywiadu, wojska i prezydenta. Moje myśli krążą wokół rodzin tysięcy ofiar bin Ladena oraz odwagi naszych żołnierzy, którzy złożyli własne życie w pościgu za tym morderczym terrorystą" – b. gubernator Massachusetts Mitt Romney.
"To wspaniała wiadomość. Po ataku 9/11 prezydent Bush przyrzekł, że Ameryka wymierzy Osamie bin Ladenowi sprawiedliwość. I właśnie tak się stało. Chcę pogratulować naszym siłom zbrojnym i prezydentowi Obamie za dobrze wykonaną robotę" – b. gubernator Minnesoty Tim Pawlenty.
"Dzisiejsza wiadomość nie przywróci życia tysiącom niewinnych ludzi zabitych w dniu, w którym Osama bin Laden zrealizował swój potworny plan, ani nie zakończy zagrożenia terroryzmem. Mam nadzieję, że jest to początek końca terroryzmu zgodnego z muzułmańskim prawem Sharia" – kongresmanka z Minnesoty Michele Bachmann.
"Amerykanie zjednoczyli się w radości i wdzięczności. Niech Bóg błogosławi wszystkich mężczyzn i kobiety w mundurach i nasz wywiad, którzy przyczynili się do przeprowadzenia udanej misji wymierzenia bin Ladenowi sprawiedliwości, którzy od lat pracowali nad tym, by zwycięstwo to było możliwe. Jest to dowód ciężkiej pracy, poświęcenia i odwagi Amerykanów, którzy bez wytchnienia ścigali naszego wroga.
Jest to zwycięstwo dla Amerykanów, dla ofiar bezdusznie zamordowanych 11 września 2001 roku i podczas innych ataków al-Kaidy oraz dla wszystkich ludzi miłujących pokój. Niech Bóg błogosławi naszych żołnierzy i wywiad. Niech Bóg błogosławi Amerykę" – b. gubernator Alaski Sarah Palin.
"To nadzwyczajna wiadomość dla ludzi miłujących pokój. Muszę pochwalić wszystkich, którzy byli zaangażowani w ten historyczny triumf. Na wiadomość o śmierci Osamy bin Ladena czekaliśmy blisko 10 lat. Podczas gdy wydarzenia tego nie można minimalizować, to trzeba pamiętać, że zagrożenie ze strony dżihadystów nie zniknęło wraz ze śmiercią bin Ladena" – b. senator z Pensylwanii Rick Santorum.
"Chcę osobiście pogratulować prezydentowi Obamie oraz mężczyznom i kobietom z naszych sił zbrojnych za dobrze wykonaną robotę. Dumą napawa mnie widok Amerykanów, którzy powiewając flagami stoją ramię w ramię i celebrują to wielkie zwycięstwo. Przez następne kilka dni nie powinniśmy mówić o partyjnej polityce, lecz o tych, którzy stracili życie w dniu 11 września i którzy dziś walczą za naszą wolność. Niech Bóg błogosławi Amerykę" – Donald Trump.
Charakterystyczne jest to, że większość republikańskich kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych nie zwróciło uwagi na rolę prezydenta Obamy, bez którego misja ta nie miałaby miejsca.
Fakt ten podkreślił Rush Limbaugh, guru konserwatywnej prawicy, a równocześnie jeden z najbardziej nieprzejednanych krytyków Baracka Obamy.
"Dziś rozpoczynamy program gratulacjami dla prezydenta Obamy. Prezydent zrobił coś nadzwyczaj skutecznego, na co musimy zwrócić uwagę. Tę skuteczność zawdzięczamy decyzji podjętej przez prez. Obamę o wysłaniu sił specjalnych do zabicia bin Ladena. Żaden z jego militarnych doradców nie pomyślał o takim rozwiązaniu. Nasze wojsko chciało tam pójść i zostawić spaloną ziemię. Obama dobrze rozumiał, co się z tym wiąże. Rozumiał potrzebę pobrania DNA, by udowodnić, że zabito bin Ladena. Prezydent Obama sam osobiście opracował skuteczną strategię zgładzenia Osamy bin Ladena. Dzięki Bogu za prezydenta Obamę".
Limbaugh nie omieszkał dodać, że akcja ta był możliwa, ponieważ Obama kontynuował program zapoczątkowany przez prezydenta Busha.
(CNN, Hp – eg)








