W czasie piątkowej konferencji prasowej prezydent Barack Obama wyraził poparcie dla planu podwyższenia opłat na Medicare ludziom o wysokich zarobkach.
"Tacy ludzie jak ja, a za kilka dni kończę 50 lat, zaczynają myśleć o Medicare. Łatwo sobie wyobrazić, że stać mnie na zapłacenie wyższych opłat. I to byłoby jak najbardziej słuszne. To, czego nie chcemy zrobić, to restrukturyzacja programu w sposób proponowany przez republikanów z Izby Reprezentantów", powiedział prezydent.
Był to pierwszy publiczny komentarz świadczący, że Obama godzi się na zmiany w Medicare w ramach negocjacji na temat podniesienia pułapu publicznego długu.
Propozycja nie jest kontrowersyjna, choć może poruszyć niektórych demokratów, którzy upierali się przy utrzymaniu dotychczasowej struktury Medicare jako podstawowego ubezpieczenia medycznego.
Zobowiązanie najlepiej zarabiających Amerykanów do opłat wyższych niż płacą osoby o średnich i niskich dochodach może brzmieć rozsądnie w świetle prób likwidacji deficytu, lecz wystawia Medicare na manipulacje w przyszłości.
Demokraci obawiają się, że włączenie Medicare, Social Security i Medicaid do negocjacji w sprawie zadłużeń nie powinno mieć miejsca.
Administracja Obamy przystała na zmiany w Medicare w czasie rozmów ustawodawców z wiceprezydentem Josephem Bidenem. Nie jest całkiem jasne jak brzmi. Wiadomo tylko, że propozycja przedstawiona przez lidera izbowej większości, republikanina z Wirginii, Erica Cantora, zaoszczędziłaby rządowi $38 miliardów poprzez podniesienie o 10% opłat za pobyt w szpitalu i lekarstwa na receptę dla najzamożniejszej części społeczeństwa.
Ponadto prezydent opowiada się za planem podniesienia wieku kwalifikującego do korzystania z programu Medicare z 65 do 67 lat stopniowo przez następnych 25 lat.
Rozmowy toczą się również wokół różnorodnych zmian dotyczących świadczeń z tytułu Social Security.
Obydwie propozycje spotkały się z natychmiastowym protestem demokratów i umiarkowanych republikanów. Propozycja zmian w Medicare spotkała się z lepszym przyjęciem. Demokraci uchodzący za fiskalnych konserwatystów poparli ten plan.
(HP – eg)








