Szef amerykańskiej agencji szpiegowskiej, która sprawdza elektroniczną komunikację za granicą usiłuje uspokoić Amerykanów mówiąc, że Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) nie będzie czytać prywatnych e-maili, jeśli zostanie przyjęte nowe prawo, które zezwala prywatnym kompaniom na dzielenie się informacjami z rządem. W kwietniu Izba Reprezentantów zatwierdziła ustawę o wzajemnym powiadamianiu o akcjach hackerów. Biały Dom i demokraci z Senatu chcą pójść nieco dalej.
Krytycy obawiają się, że NSA, która chroni również rządową sieć komputerową, będzie zbierać informacje o Amerykanach, co prawnie jest zabronione. By skutecznie chronić sektor prywatny, jest rzeczą konieczną powiadomienie agencji o wtargnięciu do sieci niepożądanego programu lub ataku.
"Rząd nie musi czytać e-maili. Wymaga, by serwis internetowy jak najszybciej zawiadamiał o rodzaju cybernetycznego ataku. Rząd nie jest zainteresowany treścią podejrzanych e-maili, lecz tym, skąd zostały wysłane7.
Generał Keith Alexander z NSA uważa, że rzeczą najwyższej wagi jest przygotowanie ustawy teraz, zanim dojdzie do kryzysu, co może sprowokować rząd do nadmiernej reakcji.
Rząd wini hackerów z Chin o wtargnięcie do komputerów amerykańskich kompanii i kradzież firmowych patentów. Firmy zabezpieczające internet twierdzą, że skradziono własność intelektualną wartości miliardów dolarów. "W mojej opinii jest to największy w historii transfer bogactwa", mówi Alexander.
Rząd obawia się również cybernetycznego ataku wrogów USA na kluczowe obiekty infrastruktury, jak elektrownie lub system transportu. Choć do tej pory nie spełniły się obawy o atak ze strony al-Kaidy, to gen. Alexander ostrzega, że każdy, kto ma dostęp do komputera i jest pół-analfabetą, może uzyskać dostęp do "narzędzi", które mu to ułatwią.
Wyjaśniając potrzebę zatwierdzenia nowej ustawy Alexander powiedział, że w budowanym obecnie centrum danych w Camp Williams w Utah nie będzie informacji o amerykańskich obywatelach. Odmówił jednak szerszego wyjaśnienia szczegółów dotyczących kompleksu rozmieszczonego na 240 akrach, gdzie 100,000 stóp kwadratowych zarezerwowano na komputery.
Generał starał się załagodzić obawy, że NSA magazynuje e-maile Amerykanów. "Nie robimy tego, spekulacje na ten temat to zwykła bzdura", zapewniał na spotkaniu w American Enterprise Institute.
(HP – eg)








