Plan Mitta Romneya przewiduje 20-procentowe cięcia podatków dla wszystkich Amerykanów. Ci, którzy zarabiają ponad milion dolarów rocznie, odniosą największe korzyści. Romney nie mówi, jak wypełni dziury w budżecie spowodowane obniżką podatków.
Analiza przeprowadzona przez niezależny Tax Policy Center wskazuje, że plan Romneya zwiększyłby o 4.1% dochody osób zarabiających powyżej miliona i tylko o 1.2% tych, których zarobki nie przekraczają $200 tysięcy.
Polityka podatkowa i próby ograniczenia deficytu budżetowego to dwa najważniejsze tematy wyścigu wyborczego.
Analitycy twierdzą, że po wprowadzeniu w życie planu Romneya rząd będzie zmuszony do likwidacji 2/3 z $1.1 biliona w ulgach podatkowych, w tym odliczeń za pożyczki hipoteczne, ubezpieczeń medycznych opłacanych przez pracodawcę i podatkowych kredytów dla rodzin o niskich dochodach.
W czasie przystanku na szlaku kampanijnym w Mansfield Ohio, prezydent Obama włączył raport Tax Policy Center do swego stałego tematu: Romney faworyzuje bogatych, podczas gdy on staje w obronie interesów średniej klasy.
"Teraz wszystko jest jasne. Plan ekonomiczny mojego rywala polega na nowych cięciach podatków. Największa część przypadnie 1 procentowi najbogatszych. Ludzie zarabiający powyżej $3 milionów rocznie dostaną zwroty w wysokości $250 tysięcy. Rzeczy mają się jeszcze gorzej, gdy zrozumiemy, że za te ulgi ktoś będzie musiał zapłacić. To wy będziecie tym obciążeni. Nie musicie mi wierzyć. Właśnie dziś bezpartyjna organizacja dokonała obliczeń, by dojść do konkluzji, że plan gub. Romneya oznaczać będzie cięcia popularnych ulg podatkowych dla średniej klasy, od których zależy, czy zapłacicie za dom, czy wyślecie dzieci do college. Oznacza to, że podatki rodziny z dziećmi wzrosną o więcej niż $2 tysiące rocznie. Po to, żeby ktoś taki jak Romney dostał $250,000 zwrotu, 125 rodzin, jak wasze, każdego roku będzie płacić w podatkach o $2,000 więcej".
Zebrany tłum nagrodził prezydenta oklaskami.
(HP – eg)








