Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 11 grudnia 2025 02:14
Reklama KD Market

Majątek i religia przeszkodą?

52-letnia Sheryl Harris dwukrotnie głosowała na George´a W. Busha. Z wyznania baptystka, wierzy, że prezydent Obama jest muzułmaninem i tylko udaje praktykującego chrześcijanina, z czego wynikałoby, że w tym roku będzie głosować na Mitta Romneya.


 


"Nie ma mowy", mówi Harris, która zarabia $28,000 rocznie jako organizatorka zajęć w centrum dla emerytów w Lynchburgu w Wirginii. "Romney jest dla bogatych, nie zna innych ludzi może z wyjątkiem osoby, która sprząta jego dom". Harris będzie głosować na Obamę. Dlaczego? "Przynajmniej nie wyrósł w obrzydliwie bogatym domu", odpowiada. Biali wyborcy o średnich i niskich dochodach mogą odegrać decydującą rolę w nadchodzących wyborach prezydenckich w południowych stanach, jak Wirginia i Karolina Północna.


 


Badania opinii publicznej w ciągu ostatnich kilku miesięcy w tzw. pasie biblijnym wskazują, że 38% wyborców z Południa nie będzie głosować na bardzo bogatego kandydata, podczas gdy 20% nie odda głosu na Afroamerykanina.


 


W Lynchburgu masa ludzi pamięta debatę kandydatów GOP-u na prezydenta, kiedy Romney zaproponował Rickowi Perry $10-tysięczny zakład i wspomniał o posiadaniu kilku cadillaków. Ludzie wiedzą o jego inwestycjach na Kajmanach i odmowie ujawnienia zeznań podatkowych za dłuższy okres niż ostatnie 2 lata.


 


Jednak lukratywna kariera biznesowa nominata GOP-u, o której chętniej mówi niż o latach spędzonych na stanowisku gubernatora Massachusetts, przemawia do wielu konserwatystów z Południa. "Nie chcę, by ludzi karano za sukcesy. Obama skłania się ku socjalizmowi", opiniuje 26-letni Cory Beaver.


 


Sprzeciwem wobec małżeństw między osobami tej samej płci oraz zobowiązaniem do zniesienia prawa kobiet do aborcji Romney również zaskarbia sobie poparcie wielu mieszkańców biblijnego pasa i innych regionów kraju.


 


Kładąc szczególną uwagę na nastroje wyborców w 11 stanach od Wirginii i Karoliny Północnej po Texas i Oklahomę w projekcie podjętym przez analityków Reuters/Ipsos przeprowadzono rozmowy z 8,680 ludźmi z rodzin z dochodami $55,000 (nieco powyżej średniej krajowej).


 


Biali od ponad 3 dekad głosują na republikanów. Tym razem również 46% opowiada się za nominatem GOP-u, a tylko 29% za Obamą. To jednak może niewiele znaczyć. Stratedzy z obu partii uważają, że odsunięcie zagrożenia dla Romneya wynikającego z coraz liczniejszych bloków wyborców latynoskich i afroamerykańskich, którzy w 2008 roku w 80 procentach głosowali na Obamę, wymagałoby od republikanina uzyskania 60% wszystkich głosów z tych okręgów.


 


W Wirginii obaj kandydaci mają na razie równe szanse. Bezrobocie wynosi tu 5.9%, jest zatem znacznie niższe od średniej krajowej, która utrzymuje się na poziomie 8.1%. Fakt ten podnosi szanse zwycięstwa prez. Obamy. W stanie tym 35% wyborców jest pochodzenia afrykańskiego, latynoskiego i azjatyckiego.


 


W północnej części Wirginii, która obejmuje okręgi wyborcze na przedmieściach Waszyngtonu D.C. i w regionie Tidewater z silną obecnością baz wojskowych, federalny rząd jest postrzegany bardziej jako przyjaciel niż wróg.


 


W Lynchburgu, mieście liczącym 76,000 mieszkańców nowe Południe ściera się i rośnie obok starego. W śródmieściu można podziwiać wiktoriańskie rezydencje, a na przedmieściach nowoczesne zakłady wysokiej technologii. Na głównej ulicy właściciel lombardu wystawia kolekcję broni, a naprzeciw nowocześnie urządzona cukiernia oferuje francuskie wypieki. Kilka razy dziennie przejeżdża pociąg z węglem a Appalachów załadowanym na ponad 100 wagonów.


 


Miasto jest znane najbardziej z siedziby ewangelikańskiego imperium, Thomas Road Baptist Church, które liczy 25 tysięcy członków, a zostało założone przez pastora Jerry´ego Falwella. Obok wyrósł baptystyczny uniwersytet Liberty, gdzie w maju Romney przekonywał wiernych, że choć należą do różnych kościołów, to łączą ich wspólne przekonania i miłość do Stwórcy. Z sondażu Reuters/Ipsos wynika, że 35% wszystkich wyborców i tyluż samo wyborców z pasa biblijnego twierdzi, że nie jest gotowa oddać głosu na mormona. Wielu ewangelikanów, którzy zazwyczaj głosują na nominata GOP-u, uważa mormonizm za kult. Romney zaskarbił sobie ich serca stwierdzeniem, że małżeństwo jest związkiem jednej kobiety z jednym mężczyzną. Opowiadając się za prawami dla homoseksualistów Obama zraził do siebie prawicę chrześcijańską.


 


4 lata temu prawie 25% wyborców zidentyfikowało się jako biali ewagelikanie. Obama zdobył głosy zaledwie 1/4 tej grupy. W tym roku wielu zrobi wszystko, by poniósł porażkę.


 


Pew Research Center podaje, że blisko 1/3 republikanów wierzy, że Obama jest muzułmaninem. Przekonanie to jest uparcie umacniane przez gospodarzy konserwatywnych programów radiowych. Prawdziwym wyzwaniem dla Partii Republikańskiej nie jest wyznanie kandydata, lecz przekonanie do Romneya białych ewangelikanów, którzy w prawyborach głosowali na innych kandydatów.


 


27-letnia nauczycielka, Stephani Parrish, już jest przekonana. "Nie jestem entuzjastką Romneya. Wolałabym, żeby prezydent nie był mormonem. Romney zdaje się jednak podzielać nasze konserwatywne wartości. Dla mnie największe znaczenie ma stosunek kandydata do aborcji i homoseksualnych małżeństw".


 


W spotach telewizyjnych demokraci ukazują Mitta Romneya jako człowieka, który likwidował miejsca pracy w USA i wysyłał je do Chin i Meksyku.


 


Ataki republikańskiego nominata na "rozbuchany, wrogi, nie rozumiejący potrzeb szeregowych Amerykanów rząd" robią większe wrażenie na ludności Południa niż na reszcie Amerykanów. Przesłanie to umacniają głębokie cięcia funduszy federalnych na krajowe programy, o co – jak na ironię – energicznie zabiegał republikański kandydat na wiceprezydenta Paul Ryan i inni republikanie w Kongresie.


 


Za recesję będącą wynikiem manipulacji bankowych na rynku hipotecznym, w przeciwieństwie do reszty kraju, tutejsi wyborcy bardziej winią rząd niż banki. I to się nazywa siła propagandy konserwatystów!


 


"Poza wojskiem, wszystko, czego dotknie się rząd, jest spieprzone. Romney ratował upadające biznesy. Nie widzę w tym nic złego. Obama podpuszcza ludzi mówiąc, że Romney chce dać milionerom ulgi podatkowe", mówi listonosz z Lynchburga.


 


Prezydent Obama opowiada się za przedłużenim wprowadzonych przez Busha ulg podatkowych dla rodzin o dochodach poniżej $250,000 rocznie, podczas gdy Romney i kongresowi republikanie popierają przedłużenie ulg dla wszystkich Amerykanów, łącznie z milionerami i miliarderami.


 


35% białych mieszkańców Południa popiera plan Romneya, 25% uważa, że w tym temacie rację ma Obama. Paradoksalnie ta sama grupa w stosunku głosów 4 do 1 zgadza się z oświadczeniem: "najbogatsi Amerykanie powinni płacić wyższe podatki".


 


Podobne sprzeczności dają się zauważyć w podejściu do reformy systemu opieki zdrowotnej, którą Romney obiecał znieść. 54% wszystkich Amerykanów i 69% białych południowców z niskimi i średnimi dochodami jest przeciwnych reformie. Z odpowiedzi na pytania dotyczące poszczególnych punktów ustawy wynika, że popierają reformę Obamy.


 


Blisko 2/3 tej grupy wyborców z uznaniem przyjęło centralny element ustawy mówiący o rozszerzeniu programu Medicaid dla rodzin zarabiających mniej niż $30 tys. rocznie. Nie zgadzają się z klauzulą zobowiązującą do kupienia ubezpieczeń medycznych. W stosunku 2 do 1 popierają punkt mówiący o obowiązku oferowania pracownikom ubezpieczeń przez przedsiębiorstwa zatrudniające więcej niż 50 osób i zobowiązanie firm ubezpieczeniowych do przyjmowania ludzi bez względu na ich stan zdrowia.


 


Spoty Romneya, w których narrator mówi: "Zgodnie z planem Obamy nie musisz pracować ani szkolić się w zawodzie. Bez tego wyślą ci welfare czek", wywołują pożądany przez republikańską kampanię skutek. Nie mające związku z prawdą stwierdzenie robi swoje. "Nie wierzę w pieniądze za nic. Gdybym był czarny, to wszystko miałbym darmo", takie i podobne opinie słyszy się dość często. Ale też można usłyszeć inne: "Romney nie znalazł się na samej górze, bo był miłym facetem. Żeby zrobić taką forsę, najpierw trzeba parę osób podeptać... Demokraci są bardziej zainteresowani pomaganiem zwykłym ludziom".


 


(R – eg)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama