Chyba wszyscy cieszą się z zakończenia siedmiodniowego strajku – pedagodzy, władze oświatowe, rodzice, a nawet dzieci. Wczoraj (20 września) i przedwczoraj co kilka minut telewizja pokazywała spot burmistrza Rahma Emanuela, w którym wyrażał radość z zakończenia protestu oraz z porozumienia z nauczycielami, zawierającego między innymi wydłużenie dnia nauki, o które zabiegał odkąd objął urząd.
W najbliższych dniach dowiemy się, czy członkowie największego lokalnego związku nauczycieli Chicago Teachers Union ratyfikowali nowy kontrakt zatwierdzony przez 98 procent Izby Delegatów związku 18 września. Głosowanie wszystkich członków CTU ma się odbyć w okresie dziesięciodniowym od zatwierdzenia umowy przez Izbę liczącą ponad ośmiuset delegatów.
Nowa zbiorowa umowa o warunkch pracy i płacy pedagogów zawiera większość dezyderatów, których domagano się w toku negocjacji i podczas strajku. Nauczyciele uzyskali częściowe gwarancje zatrudnieniowe. Połowa nowo zatrudnionych przez (kuratorium) Chicago Public Schools musi się wywodzić z szeregów cenionych i doświadczonych nauczycieli – powiedział Jesse Sharkey wiceprezes CTU.
Nauczyciele wywalczyli, że wyniki testów wystandaryzowanych mają stanowić tylko około 30 procent całej ewaluacji ich umiejętności profesjonalnych. W szkołach, w których przeważają uczniowie z patologicznych rodzin i z rejonów o wysokiej przestępczości dzieci uzyskują bardzo słabe wyniki w testach. Ich wyniki są raczej rezultatem trudnych warunków społecznych, a nie umiejętności zawodowych pedagogów. Zmiana uwarunkowań socjalnych wymaga kompleksowych reform społecznych i przekracza możliwości nauczycieli.
Ponadto CPS ma zatrudnić więcej psychologów, pracowników socjalnych i pielęgniarek, a także ma być przyjętych do pracy ponad 500 nauczycieli muzyki, zajęć plastycznych, wychowania fizycznego, języków obcych i z innych dziedzin ważnych dla programu szkolnego oraz ogólnego rozwoju dzieci i młodzieży.
Nowy kontrakt adresuje w wielu punktach dobro dzieci, które, szefowa CTU Karen Lewis określiła jako cel priorytetowy ruchu protestacyjnego nauczycieli.
Kontrakt zawiera też ustalenia ekonomiczne. Ma obejmować trzy lata z opcją przedłużenia o czwarty rok. W pierwszym roku obowiązywania kontraktu nauczyciele mają otrzymać trzyprocentową podwyżkę płac, a w drugim i trzecim, lub czwartym – dwuprocentowe. W sumie kontrakt zapewnia 7-9 procent podwyżki uposażeń w przypadku większości nauczycieli. CPS jednak twierdzi, że podwyżka wynagrodzenia wynosi około 17 procent, ponieważ dolicza do niej premie, które jednak nie dotyczą wszystkich pedagogów.
Jak wstępnie oszacowano, realizacja kontraktu nauczycieli będzie kosztowała ponad 70 mln dol. w skali rocznej. Jeszcze nie jest jasne, z jakiego źródła będą pochodziły fundusze na pokrycie kosztów nowej zbiorowej umowy pracowniczej pedagogów. Kuratorium oświatowe, Chicago Public Schools, stoi w obliczu deficytu budżetowego, wynoszącego około miliard dolarów.
Burmistrz Emanuel do wczoraj (20 września)nie powiedział, w jaki sposób sfinansowany zostanie kontrakt nauczycieli. Wiarygodne źródła twierdzą, że myśli o podwyżce podatków od papierosów oraz podatku od rozrywki i nie będzie próbował zwiększyć podatków od nieruchomości, czy od sprzedaży z uwagi na kryzys ekonomiczny, z którym borykają się płatnicy.
Wkrótce burmistrz odkryje swoje karty. W przyszłym bowiem miesiącu przedstawi swój plan budżetowy na nowy rok fiskalny.
Pomimo bolączek finansowych i perspektywy zamknięcia przez CPS stu szkół wsród nauczycieli zapanował optymizm.
Oto komentarz nauczycielki – polskiej imigrantki – która pracuje w szkole podstawowaej w północno-zachodniej części miasta. Ponieważ prosiła o dyskrecję jej nazwisko i nazwa szkoły, w której pracuje, pozostaną tylko do wiadomości redakcji.
"Większość nauczycieli w mojej szkole jest zadowolona z tego, że strajk został przerwany. Zarówno nauczyciele, jak i rodzice z niecierpliwością na to czekali. Mimo, że negocjacje zakończono, delegaci związku jeszcze studiują kontrakt, żeby nie pominąć żadnej ważnej kwestii. Nie osiągnęliśmy wszystkiego, o co dopominaliśmy się, ale obie strony, to jest kuratorium CPS i związek CTU, poszły w wielu punktach na ustępstwa. Przyszłość pokaże, czy kontrakt dał nauczycielom to, czego oczekiwali. Wierzę jednak, że obie strony rozumieją ważność uzyskania porozumienia i nie będzie potrzeby wznawiania strajku. Zdaję sobie sprawę, że najważniejsze w tym wszystkim jest dobro dzieci, czyli Children First.To hasło przyświeca nam cały czas."
Optymizm wyraził też w rozmowie z naszą gazetą Adam Loredo, działacz związku CTU w Ogden International School of Chicago. Jego zdaniem, strajk przywrócił profesji nauczycielskiej zasłużony szacunek i przypomniał o zapomnianych ideałach edukacji publicznej
Loredo stwierdził, że nauczyciele powrócili do klas we właściwym momencie, by odbudowywać owe ideały na bazie pierwszego od 25 lat zakończonego sukcesem strajku.
Alicja Otap








