Nagi, brudny 2-letni chłopiec błąkał się po ulicach Jacksonville na Florydzie, gdy jego babka zażywała kokainę w pokoju taniego motelu. Nikt nie wiedział, gdzie w tym czasie przebywała jego 14-letnia matka. 10 lat później Cristian Fernandez został oskarżony o morderstwo. Jego życie znaczyła przemoc od dnia, w którym został poczęty w rezultacie seksualnego przestępstwa, za co ojciec chłopca znalazł się w więzieniu. Wykorzystany seksualnie przez swego kuzyna, bity przez ojczyma, nauczył się ukrywać swoje uczucia. Teraz 13-letni Fernandez jest oskarżony o popełnienie przestępstw przeciw dwóm przyrodnim braciom, pobicie na śmierć 2-letniego i napaść seksualną na 5-letniego. Oba przypadki miały miejsce w 2011 roku. Za morderstwo I stopnia grozi dożywocie. W przypadku Fernandeza sprawa się nieco komplikuje, ponieważ tego lata Sąd Najwyższy USA uznał, że skazywanie nieletnich na dożywotnie więzienie bez możliwości wyjścia na wolność, jest niezgodne z konstytucją. Nie ma też pewności, czy chłopak rozumiał swoje prawa podczas przesłuchań. Część miejscowego społeczeństwa zgadza się z lokalną prokurator stanową Angelą Corey, która zdecydowała, że Cristian Fernandez będzie odpowiadał za swoje czyny jako osoba dorosła. Inni uważają, że powinien stanąć przed sądem dla nieletnich, że potrzebuje pomocy, a nie życia spędzonego w więzieniu. 51-letnia Carol Torres jest zdania, że władze stanowe powinny zająć się rehabilitacją młodego przestępcy i dać mu szansę na normalne życie. Kobieta uruchomiła facebook poświęcony obronie Cristiana. W innych stanach dzieci oskarżone o poważne przestępstwa odpowiadają za swe czyny w sądach dla nieletnich. W ub. roku chłopiec z Kolorado, uznany winnym zabicia obojga rodziców gdy miał 12 lat, został skazany na 7 lat pobytu w zakładzie karnym dla młodocianych i 3 lata nadzoru sądowego. W Pensylwanii 11-letni chłopak, oskarżony o zabicie narzeczonej swego ojca i jej nienarodzonego dziecka będzie przebywał w stanowym zakładzie karnym do 21 roku życia. W 2010 roku w całym kraju 29 dzieci poniżej 14 lat było oskarżonych o popełnienie morderstw. W przypadku Hernandeza sędzia i ława przysięgłych musi postanowić, czy decydując o przyszłości chłopca trzeba wziąć pod uwagę jego przeszłość. Cristian urodził się w Miami w 1999 roku. Jego matką była 12-letnia Biannela Susana. 25-letni ojciec dostał 10 lat nadzoru sądowego za seksualne wykorzystanie nieletniej. 2 lata później matkę i syna umieszczono w domu zastępczym, gdy małego Cristiana znaleziono na ulicy o 4 rano, podczas gdy opiekująca się nim babka narkotyzowała się w pobliskim motelu. W 2007 roku, kiedy chłopiec miał 8 lat, do stanowego Departament ds. Dzieci i Rodzin wpłynęła skarga przeciw kuzynowi Cristiana. Ustalono, że chłopiec był przez niego molestowany. Później zaczęły nadchodzi niepokojące informacje. Zarzucano Cristianowi, że zabił kota, symulował akt seksualny z dzieckiem z klasy i masturbował się w szkole. W październiku 2010 roku mieszkał ze swą matką i jej mężem na przedmieściu Miami, Hialeah. Pewnego dnia przyszedł do szkoły z silnym uszkodzeniem oka. Dyrektor wysłał go do szpitala, gdzie poddano go badaniom. Istniała obawa o zniszczenie siatkówki. Chłopiec powiedział policji, że został pobity przez ojczyma. Gdy policjanci przybyli do ich mieszkania okazało się, że mężczyzna popełnił samobójstwo. Wkrótce rodzina przeprowadziła się w pobliże Jackson, gdzie dostali subsydiowane mieszkanie. W szkole Cristian dostawał same piątki. Kilka miesięcy później, 14 marca 2011 roku do mieszkania Cristiana przybyła policja. W lokalnym szpitalu ustalono, że jego 2-letni brat, David, zmarł w wyniku uszkodzenia czaszki i wylewu krwi do mózgu. Matka, wówczas 25-letnia, przyznała, że pozostawiła dzieci same w domu. Kiedy wróciła David był nieprzytomny. Zanim zabrała dziecko do szpitała minęło 8 i pół godziny. Powiedziała również, że dwa tygodnie wcześniej, bawiąc się z Davidem w zapasy, Cristian złamał mu nogę. Matkę oskarżono o zabójstwo. Lekarz sądowy stwierdził, że David miał szansę na przeżycie, gdyby wcześniej zapewniono mu pomoc lekarską. Kobieta przyznała się do winy. Grozi jej do 30 lat więzienia. Po kilku tygodniach Cristian Fernandez, którego początkowo przesłuchiwano jako świadka w sprawie matki, został oskarżony o morderstwo. Otwarcie mówił o swym życiu w rozmowach z oficerami śledczymi i terapeutami. Na podstawie badań psychologicznych prokurator uznał, że chłopak stanowi poważne zagrożenie dla otoczenia. Sędzia Mallory Cooper boryka się z odpowiedzią na trudne pytanie: czy Cristian powinien spędzić całe życie w więzieniu, czy rozumie swoje zbrodnie i skomplikowane procedury sądowe? W sierpniu Cooper zdecydował, że informacje zdobyte podczas przesłuchań przez policję na temat morderstwa i przestępstw seksualnych, nie mogą być poruszane w czasie procesu, ponieważ chłopiec nie wiedział, że ma prawo zachować milczenie i skonsultować się z adwokatem. Obrona zabiega o odwołanie oskarżenia. Twierdzi, że ponieważ Sąd Najwyższy zabronił skazywania nieletnich na dożywocie bez możliwości wyjścia z więzienia, podczas gdy legislatura nie zmieniła przepisów stanowych sprawia, że nie mogą ustalić na jakim gruncie stoją. Prokurator podkreśla, że nigdy nie groził obowiązkową – w przypadku osób dorosłych – karą dożywocia. Jest gotów posłużyć się starym florydzkim prawem, które dopuszcza 25-letni wyrok za zabójstwo. (HP – eg)
Reklama








