Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 24 grudnia 2025 16:41
Reklama KD Market

USA nałożyły nowe sankcje na Wenezuelę, Kubę i Nikaraguę

Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton poinformował w czwartek o nałożeniu nowych sankcji na Wenezuelę, Kubę i Nikaraguę. Zagroził też kolejnymi karami i nazwał te kraje "trojką tyranii" i "nikczemną kolebką komunizmu na Zachodniej Półkuli". Bolton przemawiał w Miami, gdzie mieszka bardzo duża część uchodźców z Kuby, Wenezueli i Nikaragui, którzy trafili do USA. Doradca prezydenta zapewniał ich, że administracja prezydenta Donalda Trumpa nie będzie już tolerowała "dyktatorów i despotów w pobliżu naszych wybrzeży na tej półkuli". Zdaniem Boltona kraje te reprezentują "niszczycielskie siły opresji, socjalizmu i totalitaryzmu". Administracja Trumpa, która nałożyła już wcześniej wiele różnych sankcji na prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, aby - jak pisze AP - zmusić go do powrotu do rządów demokratycznych, zakaże teraz amerykańskim obywatelom handlu wenezuelskim złotem. Według przedstawicieli amerykańskiej administracji, Maduro, aby obejść wcześniejsze sankcje, wyeksportował nielegalnie do Turcji 21 ton złota, w nadziei na podreperowanie zrujnowanej wenezuelskiej gospodarki. Bolton oskarżył Kubę o wspieranie rządu Maduro i wezwał kraje Ameryki Łacińskiej, by dały "kubańskiemu reżimowi do zrozumienia, że będzie pociągnięty do odpowiedzialności za stały ucisk w Wenezueli". Dodał, że Departament Stanu objął sankcjami ponad 20 kolejnych kubańskich podmiotów, kontrolowanych przez armię i służby bezpieczeństwa. Skrytykował też prezydenta Nikaragui Daniela Ortegę, który krwawo tłumi demonstracje opozycji, domagającej się jego rezygnacji. Od kwietnia w ulicznych protestach zginęło w Nikaragui ponad 300 osób. Bolton ostrzegł, że dopóki nie zostaną przeprowadzone "wolne, uczciwe, przedterminowe wybory" w tym kraju, Nikaragua, tak jak Kuba i Wenezuela "czuć będzie cały ciężar zdecydowanych amerykańskich sankcji". Doradca prezydenta wyraził się natomiast z aprobatą o nowo wybranym prezydencie elekcie Brazylii, skrajnie prawicowym Jairze Bolsonaro, którego nazwał "przywódcą myślącym podobnie" do amerykańskiej administracji. Jak komentują AP i Reuters, wystąpienie Boltona w Miami było zapewne obliczone na zmobilizowanie tamtejszych, konserwatywnie usposobionych wyborców do głosowania na Republikanów w wyznaczonych na 6 listopada wyborach do Kongresu. (PAP) fot.Alejandro Ernesto/EPA
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama